- Do tych działań wytypowani są osadzeni, którzy na co dzień pracują poza terenem jednostki penitencjarnej, w systemie bez konwojenta, z niskimi wyrokami, wobec których można się spodziewać, że prace wykonają solidnie i nie dokonają ucieczki. Dla osadzonych jest to w pewnym sensie odskocznia od codzienności - powiedział Jakub Białkowski - ppor. służby więziennej.
Więźniowie, którzy sprzątali teren wokół Zalewu Sulejowskiego połączyli pożyteczną pracę z możliwością wyrwania się choć na krótki czas za więzienne mury. - Po pierwsze to dobry uczynek, a po drugie szansa na opuszczenie murów. Być może taki dzień się już nie powtórzy. A tak to jest trochę swobody, możliwość pospacerowania - i to jest najważniejsze - mówi jeden z więźniów. - to jest odskocznia od całokształtu. Wydaje mi się, że takie coś powinno być organizowane częściej. A przy okazji można pomóc ludziom. Jeżeli ktoś się tutaj sprawdzi, to pewnie ma też szansę na wcześniejsze opuszczenie zakładu karnego - przyznaje inny.
Z akcji zadowoleni są także wędkarze, tacy jak pan Zdzisław z Łodzi, który często siada z wędką nad brzegiem sulejowskiego zbiornika. - Oby to było powtarzane częściej, to będzie zdecydowanie czyściej. Jak ktoś przyjedzie, zobaczy, że jest czysto, to może nie zrobi nowego bałaganu - stwierdza wędkarz.
To już kolejna akcja sprzątania zorganizowana przez piotrkowski areszt i Ośrodek Doskonalenia Kadr Służby Więziennej w Sulejowie. I co najważniejsze - nie ostatnia.