Dziś o 14.30 czasu polskiego Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła tytuły filmów oraz nazwiska twórców filmowych, którzy będą w tym roku ubiegać się o statuetkę. Wśród nominowanych w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, obok najnowszego filmu Agnieszki Holland, znalazły się również: irański „Rozstanie” Asghara Farhadiego, izraelski „Footnote” Josepha Cedara, belgijski „Bullhead” Michaela R. Roskama oraz kanadyjski „Monsieur Lazhar” Phillipea Falardeau.
Sama reżyserka w rozmowie z nami (4 stycznia) dość ostrożnie wypowiadała się o swych szansach na otrzymanie nagrody. - Zdarzało się - mówiła - że najwięksi faworyci przegrywali, a statuetkę dostał jakiś czarny koń. Głosy członków Akademii wybierających laureata mogą się tak różnie rozkładać, że to już od nikogo nie zależy. Nie chcę podsycać emocji, bo mogą się okazać one bez pokrycia.
Warto jeszcze dodać, że w przypadku naszego miasta dramat Agnieszki Holland jest tak naprawdę drugim obrazem, jaki w filmowych dziejach Piotrkowa otrzymał nominację do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Pierwszym był belgijski „Daens” Stijna Coninxa, a statuetkę przegrał w 1993 roku z słynnymi „Indochinami” z Catherine Deneuve.
Dla samej Holland jest to z kolei trzecia nominacja do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. Pierwszą reżyserka otrzymała w 1986 roku za „Gorzkie żniwa”, drugą w 1992 roku za „Europa, Europa”. O tym czy ta trzecia nominacja, w myśl powiedzenia, że do trzech razy sztuka, okaże się szczęśliwa, dowiemy się 26 lutego. Ceremonia wręczenia statuetek odbędzie się w Los Angeles w Teatrze Kodaka.
Agawa