Choć poruszają się na wózkach i od urodzenia walczą z chorobą, która nie pozwala im się samodzielnie poruszać, dzięki swojej mamie i trenerowi uwierzyli, że mogą wszystko... nawet tańczyć. Mateusz i Arek Kuśmierkowie z Bełchatowa, laureaci tegorocznych Mistrzostw Europy w Tańcu Towarzyskim (w Łomianakach) osób poruszających się na wózkach inwalidzkich.
Tańczyć na wózku? Czemu nie?
Arek i Mateusz to bracia. Kinga i Martyna to ich partnerki w tańcu. Patrycja w mistrzostwach startowała z Marysią. Silna ekipa z Bełchatowa zawładnęła sceną w Łomianakch. Grupa osób tańczących na wózkach inwalidzkich razem z tancerzami poruszającymi się samodzielnie to nowość w naszym regionie. Wszystko dzięki mamie Arka i Mateusza, która poszła na kurs tańca i zachęciła instruktora do zorganizowania grupy na wózkach. Okazało się, że eksperyment się powiódł, bo po pół roku ćwiczeń ze swoich pierwszych mistrzostw przywieźli drugie, trzecie i czwarte miejsce.
- Pomysł na zajęcia dla osób tańczących na wózkach inwalidzkich? Prowadziłem wiele różnych zajęć tanecznych m.in. latin solo dla kobiet. Na te zajęcia przyszła mama Mateusza i Arka. Po pewnym czasie spytała mnie, czy mógłbym poprowadzić takie zajęcia taneczne dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Spodobał mi się ten pomysł, tym bardziej, że miałem już doświadczenie w tej dziedzinie, prowadząc podobne zajęcia w Łodzi. Powiedziałem: jasne, że tak i zaangażowałem do tego pomysłu dziewczyny z mojej grupy tanecznej. One zapaliły się do tego projektu. Uzyskaliśmy pomoc od Miejskiego Centrum Kultury w postaci sali do ćwiczeń, która jest przystosowana dla osób niepełnosprawnych, i zaczęliśmy trenować - mówi Mateusz Szałański, instruktor i trener tańca.
- Kiedy zaproponowałam Mateuszowi, by poprowadził zajęcia taneczne dla osób niepełnosprawnych, powiedział, że to jest jego marzenie. Zdecydował, że spróbujemy taką grupę stworzyć. I okazało się to strzałem w dziesiątkę. Nie wiem, jak inne dzieci, ale moi synowie żyją tymi zajęciami, tańcem. Z niecierpliwością czekają na wtorek i nie mogą się doczekać godz. 18.00. Wtedy jadą na zajęcia. Wszystkie sukcesy są dla nich bardzo mobilizujące. Gdybym zabroniła im uczestniczyć w zajęciach, bo w szkole coś poszło nie tak, byłaby to dla nich największa kara. Zajęcia taneczne to świetny pomysł, tym bardziej, że w Bełchatowie nie ma dużego wyboru jeśli chodzi o wypełnienie czasu osobom niepełnosprawnym - mówi Karolina Kuśmierek, mama Arka i Mateusza.
Początkowo trzyosobowy zespół szybko zamienił się w dziesięcioosobową grupę pasjonatów. Osoby poruszające się na wózkach specjalnym samochodem przyjeżdżały do Bełchatowa z Tomaszowa czy Piotrkowa. Dziś tańczących na wózkach jest siedmioro.
Wśród nich oczywiście Arek i Mateusz, którzy nieśmiało mówią, jaka to dla nich frajda.
- Mam wielką radość z tańca i przyjemność z tego, co robię. To fajne uczucie i tym mogę “zabić” wolny czas - mówi Arek Kuśmierek, nazywany w grupie Kubą.
- Ja też mam wielką radość z tego, co robię - dodaje Mateusz, brat Arka.
Odważyli się dzięki mamie
Arek i Mateusz odważyli się tańczyć dzięki mamie, trenerowi i dzięki swoim partnerkom tanecznym. One bardzo chętnie tańczą z chłopakami na wózkach. Zgodnie twierdzą, że dla nich nie ma większej różnicy, czy tańczą z osobą poruszającą się za pomocą nóg, czy wózka. - Tańczę towarzysko już od ośmiu lat. Nie poruszam się na wózku, ale chętnie tańczę z chłopakami, którzy poruszają się właśnie w taki sposób. Kiedy Mateusz, nasz instruktor, zaproponował nam udział w takim przedsięwzięciu, bardzo się ucieszyłyśmy i zgodziłyśmy od razu. Jeśli chodzi o taniec, jestem bardzo otwarta na wszelkie nowe pomysły - mówi Patrycja Długaszek.
- Ze mną było podobnie. Kocham taniec i to, czy tańczę z osobą zdrową, czy taką na wózku, nie ma to dla mnie większego znaczenia. Mam taką samą przyjemność z tańca za każdym razem - dodaje Kinga Kiejnig. Arek, Mateusz i jeszcze kilka innych osób miało odwagę, by zacząć tańczyć, ale zachęcić innych “wózkarzy” do takiej formy spędzania wolnego czasu nie było łatwo.
- Myślę, że to kwestia obawy przed wystąpieniami publicznymi. Z grupą, która powstała w Bełchatowie, szybko się przekonaliśmy, że potrafią, że chcą coś osiągnąć, pokazać to innym, nie boją się i to jest ich wielki sukces. Ostatnio Mateusz i Arek razem ze swoimi partnerkami spontanicznie zatańczyli podczas jednej z imprez odbywających się na placu przy bełchatowskim MCK - mówi Mateusz Szałański.
- “Całe to skrzyżowanie jest do du.. !”
- Sześciolatki w szkołach. Dla kogo zabraknie miejsca?
- Italiano, co dalej z tobą?
- Unikalne miejsce w piotrkowskim sądzie
- BHT Piotrkowianin JUKO Piotrków Trybunalski – plany na nowy rok
- HARC kręcił teledysk
- Pozytywnie nakręceni – Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Młodzieży HARC
- Jak rozpoznać powiat
- Andrzej Poniedzielski – jestem poetą użytkowym