Są tacy, co szczepień się boją
Każdy rozsądny rodzic robi wszystko, żeby uniknąć choroby dziecka. Tak myślą zapewne także ci, którzy postanowili dzieci nie szczepić. I choć budzi to spore wątpliwości, trudno odmówić im prawa do niepokoju. A czego się boją? Chociażby tego, że tzw. niepożądane odczyny poszczepienne (NOP) mogą być dla dziecka groźniejsze niż same choroby zakaźne, przeciwko którym jest szczepione. Wielu jest też przekonanych o tym, że szczepionki, które zawierają rtęć jako środek konserwujący, mogą wywoływać różne choroby - autyzm, alergie, choroby autoagresywne oraz ADHD. Podejrzenia budzi także fakt, że za promocją preparatów stoją ich producenci, dla których liczy się wyłącznie zysk.
W Internecie powstają fora, na których rodzice obawiający się szczepień kontaktują się ze sobą, wymieniają informacje. Jest też Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, które zbiera wszelkie materiały na ten temat.
Nie ma niczego lepszego niż szczepienia
- Pojawiają się głosy, że szczepionki są szkodliwe. A przecież jest to najlepszy sposób zapobiegania chorobom zakaźnym – przekonuje z kolei Bogusława Piasecka, kierownik Sekcji Epidemiologii Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Piotrkowie. - Nie ma tańszego i lepszego sposobu zapobiegania tym chorobom jak poprzez szczepienia. Wiadomo, że tak jak każdy lek, szczepionka może wywołać pewne odczyny. Przy podaniu leku może wystąpić wysypka, organizm zareaguje źle. Tak samo jest w przypadku szczepionek. Zdarzają się odczyny po szczepieniach. One są jednak monitorowane, skrupulatnie odnotowywane (jest specjalny sposób zgłaszania o przypadkach odczynów). U nas nie ma ich wiele. W ubiegłym roku był jeden czy dwa takie przypadki.
I - jak zapewnia Bogusława Piasecka - nie wynika to z faktu, że rodzice takich przypadków po prostu nie zgłaszają. – Rodzice są teraz bardzo świadomi i wszystko, co dotyczy dziecka, sygnalizują lekarzowi. Dodam jednak, że muszą to być specyficzne objawy. Bo np. przy szczepieniu przeciwko grypie normalnym odczynem jest to, że ręka jest zaczerwieniona. To jest reakcja, ale nie niepożądana reakcja. Podobnie jest w przypadku szczepień dzieci. Tu lekarz ocenia, kiedy należy uznać, że pojawiło się coś niepożądanego. Takie dziecko jest pod obserwacją. Zwykle są to reakcje lekkie.
Jak mogą wyglądać niepożądane efekty szczepionek, które powinny zaniepokoić rodziców? – W przypadku małych dzieci – to długotrwały płacz z niewiadomego powodu, na pewno odczyny alergiczne, bezdechy, jakieś inne niż zwykle zachowanie - dodaje przedstawiciel sanepidu.
Mimo to zdarza się – i to coraz częściej – że rodzice uchylają się od szczepienia dzieci. Spory problem odnotowują Kraków czy Poznań. Jak sprawa wygląda w Piotrkowie i powiecie piotrkowskim? – W latach ubiegłych mieliśmy około 40 takich przypadków – mówi Bogusława Piasecka. – Nasz nadzór nad szczepieniami polega jednak na tym, żeby namawiać lekarzy do przekonywania rodziców do szczepień. I po działaniu lekarza i stacji sanitarnej rodzice przekonali się do tego, żeby szczepienia kontynuować. Nie prowadzimy działań administracyjnych przymuszających poprzez grzywny.
Zresztą przedstawiciele sanepidu mówią otwarcie – grzywny to nie jest dobra droga, aby przekonać do szczepień. – Trzeba wykorzystywać inne sposoby, a są takie. Autorytetem jest zawsze zaufany lekarz.
Przypomnijmy, że do sierpnia tego roku sanepid miał prawo nakładania grzywien na rodziców, którzy nie chcieli szczepić dzieci (teraz będzie mógł to robić wojewoda). – W Piotrkowie nigdy jednak nie korzystaliśmy z tej formy przymusu. Stosowaliśmy inne – przede wszystkim informacyjne, pokazujące dobrodziejstwo stosowania szczepień poprzez lekarzy, a i sami wysyłaliśmy pisma do rodziców. I po tych pismach jest odzew – tylko 11 przypadków niezaszczepionych dzieci w tym roku.
A są to dzieci, które swój status szczepień zakończyły na jakimś etapie (nie znaczy, że w ogóle nie poddawane były szczepieniom). - Po prostu nie wykonany został do końca schemat szczepień (a schemat obejmuje dzieci od 0 do 19 roku życia). To dotyczy głównie rodzin romskich – środowiska trudnego, które wędruje, które z jakichś powodów nie chce się poddać szczepieniom i nie mamy na to wpływu. Jest też pięcioosobowa rodzina z Rozprzy – ale z nimi trwają rozmowy, próbujemy ich zmobilizować – mówi Bogusława Piasecka. - Wśród tych niezaszczepionych nie ma raczej dzieci osób, które świadomie i z przekonaniem nie zaszczepiłyby pociech. Wynika to raczej z zaniedbania.
W Samodzielnym Szpitalu Wojewódzkim im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie, w którym szczepi się nowo narodzone dzieci, odnotowano zaledwie kilka takich zdarzeń. - W tym roku rodzice nie wyrazili zgody na szczepienie przeciw WZW typu B i przeciw BCG trzykrotnie. Zdarza się to rzeczywiście bardzo rzadko – mówi Ewa Walter, neonatolog i pediatra w piotrkowskim szpitalu.
- Kobiety Mają Moc!
- Jazdę zakończył na drzewie
- Zderzenie dwóch samochodów przed pasami w Piotrkowie
- Pożar samochodu w Sulejowie. Są utrudnienia!
- Ponad 41 milionów euro na rozwój ekologiczny i bezpieczeństwo – ważne porozumienie podpisane w Piotrkowie Trybunalskim
- Ukonstytuowała się Rada Seniorów powiatu piotrkowskiego
- Nowoczesny sprzęt medyczny za 1,24 mln złotych trafi do szpitala w Piotrkowie Trybunalskim – poprawa diagnostyki i leczenia pacjentów
- Sportowe wsparcie dla stowarzyszeń z Piotrkowa i Radomska – rozstrzygnięcie konkursu „Trenuj w Łódzkim”
- Policjant po służbie zatrzymał nietrzeźwego kierowcę