W Piotrkowie jest 17 schronów. Na osiedlu Wyzwolenia jest ich 11 i tu mogłoby się zmieścić około 600 osób. W dwóch blokach przy ul. Piastowskiej są 4 schrony dla maksymalnie 270 osób. Przy ul. Sienkiewicza (bloki za Pocztą) są 2 schrony dla około 100 osób. I tylko właściwie o tych dwóch ostatnich można z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że to są schrony. - Do nich właściwie trzeba by tylko włożyć zapasy i zgromadzić wodę i już będą czynne – mówi Marek Domański, kierownik Referatu Zarządzania Kryzysowego i Obrony Urzędu Miasta Piotrkowa Trybunalskiego.
Pozostałe formalnie też są czynne – mają drzwi, urządzenia filtracyjne. Ale... trzeba by mieć pieniądze, żeby robić tam przeglądy, utrzymywać w dobrym stanie. - Na przygotowanie pozostałych mamy 48 godzin – dodaje Domański.
Ale wiadomo, że w piwnicach wilgoć, warunki kiepskie. - W przypadku bombardowania można tam przeczekać. Nawet jeśli zasypałoby główne wyjście, to jest awaryjne – mówi szef Referatu Zarządzania Kryzysowego.
Gorzej w przypadku ataku chemicznego. Uszczelki okien i drzwi pamiętają lata 70., a na remonty pieniędzy brak. Zresztą trudno się dziwić, bo kto myśli o schronach w czasie pokoju. Te, które mamy, powstawały w latach zimnowojennej propagandy. Dlatego najwięcej jest ich na osiedlu Wyzwolenia, które budowano w latach 50. Wtedy zresztą nawet w prawie budowlanym było zapisane, że każda budowla wielorodzinna musi mieć swój schron. Stropy nad schronem musiały być dodatkowo zbrojone, miały też mieć m.in. określoną odporność na obciążenie wyjątkowe, czyli na zagruzowanie. No i było tak, że mieszkańcy danego bloku mogli w razie potrzeby z niego skorzystać. Teraz takich wymagań nikt nie stawia, to i schronów nie ma.
- Kiedyś rzeczywiście schrony były, ale już ich nie ma. Zresztą technika zbrojeniowa poszła tak daleko, że te schrony niczego by nie gwarantowały - mówi prezes piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Włodzimierz Rochala. I trudno się z nim nie zgodzić.
Schrony miały też kiedyś zakłady pracy (Pioma, Poczta Polska). Dbała o nie obrona cywilna. Ale kiedy państwowe zakłady przekształciły się w prywatne firmy, nikt w takie miejsca nie inwestuje.
Klucz u administratora
Klucze do tych jeszcze istniejących mają zarządcy lub administratorzy (TBS, wspólnoty), ale oni od zadań obronnych raczej się odcinają. - Administratorzy mają klucze, ale tylko po to, by reagować w jakichś nadzwyczajnych sytuacjach, np. w przypadku zalania itp. Natomiast schrony stanowią własność miasta i zajmuje się nimi obrona cywilna. My sami nic w tych schronach nie robimy i nie mamy środków na ten cel – tłumaczy Maryla Czapla, kierownik Działu Eksploatacji i Remontów Towarzystwa Budownictwa Społecznego, które jest zarządcą miejskich budynków.
Tam, gdzie powstały wspólnoty mieszkaniowe, pomieszczenia wykorzystuje się często w inny niż pierwotnie zakładano sposób. Wspólnota przy ul. Piastowskiej wystąpiła z wnioskiem, by móc wykorzystać schron jako miejsce zebrań. No i spotyka się w schronie.
Schron mieć powinien...
Nasze piotrkowskie schrony mieszczą się głównie w piwnicach budynków wielorodzinnych. Gdzie? W tych blokach, obok których zauważyć można charakterystyczne daszki z okratowanymi otworami. To tzw. czerpnie powietrza i wyjścia awaryjne ze schronów, które dają możliwość ucieczki poza strefę zagruzowania (ok. 3 m od budynku). Do schronu prowadzą zbrojone, ciężkie metalowe drzwi. I to nie jedne. Za tymi głównymi znajduje się przedsionek, a później kolejne drzwi oddzielające pomieszczenie główne i przedsionek (te powinny być ognioodporne i gazoszczelne). W tzw. komorach schronowych powinno się zmieścić po około 50 - 60 osób. Pomieszczenia powinny być wyposażone w ławki i prycze do leżenia (jednak ich ilość wystarcza tylko dla 30% osób). Schron posiada także urządzenia sanitarne (toaleta), kanalizację, oświetlenie i ogrzewanie. Jednym z najważniejszych jego elementów jest także komora filtracyjna. Jest również miejsce na zapasy żywności i specjalne pojemniki do gromadzenia wody.
Jednym słowem – schron musi zapewnić przetrwanie przebywającym w nim osobom przez co najmniej 3 dni bez żadnej pomocy z zewnątrz.
Stanowisko dowodzenia prezydenta
Szefem obrony cywilnej miasta jest prezydent. Gdzie – w razie zagrożenia – trafiłby ze swoimi najbliższymi współpracownikami? - Najprawdopodobniej schron przy ul. Sienkiewicza traktowalibyśmy jako stanowisko dowodzenia prezydenta miasta w czasie zagrożenia – mówi Marek Domański.
Mowa o tym jedynym schronie, który do użytku nadaje się od zaraz.
Nim jednak ktokolwiek do schronu się uda, będzie o takiej konieczności zawiadomiony sygnałem alarmowym.
Nie ma sygnałów alarmowych “z okazji”
Rocznica tego, upamiętnienie tamtego, próba... Kto z nas, słysząc sygnał alarmowy, bierze go poważnie? Niestety dotychczasowa praktyka osłabiła w nas czujność. Poza tym kto pamiętał, jaki sygnał oznaczał poszczególne rodzaje zagrożeń (kiedyś było ich pięć)?
Teraz jest inaczej – co warto przypomnieć. 7 stycznia 2013 r. wyszło Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wykrywania skażeń i powiadamiania o ich wystąpieniu oraz właściwości organów w tych sprawach. Zgodnie z tym rozporządzeniem sygnały alarmowe i komunikaty ostrzegawcze mogą być wykorzystywane wyłącznie w sytuacji rzeczywistego zagrożenia (!!!). Oczywiście co jakiś czas system musi być sprawdzany, ale jeśli coś będzie tylko na próbę, w ramach ćwiczeń i treningów, opinia publiczna musi być o tym wcześniej (co najmniej 24 godziny przed) wyraźnie poinformowana.
Nie musimy już też zapamiętywać różnych rodzajów alarmu, bo sygnały pozostały tylko dwa: trzyminutowy akustyczny sygnał modulowany oznacza ogłoszenie alarmu, a sygnał ciągły informuje o jego odwołaniu.
Poza tym przez urządzenia głośnomówiące mogą być odczytywane komunikaty o rodzaju zagrożenia.
Jako atrakcja turystyczna
“Wzywamy do pełnej mobilizacji mieszkańców Piotrkowa i okolic” czytamy na obwieszczeniu Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci i Młodzieży HARC, które 12 kwietnia organizuje grę miejską mającą przybliżyć historię Piotrkowa Trybunalskiego z okresu II wojny światowej. W wojennym wystroju będzie nie tylko Rynek Trybunalski, gdzie uczestnicy spotkają się o godzinie 10.00, ale także niektóre schrony właśnie. W tym przy ul. Sienkiewicza 9 mieścił się będzie sztab. Kto ciekawy, będzie mógł wejść i zobaczyć. A kto chce zagrać, powinien zarejestrować oddział liczący od 4 do 8 osób + pełnoletni opiekun w nieprzekraczalnym terminie do 8 kwietnia do godziny 23.59 za pomocą Karty Zgłoszenia Oddziału. Konieczne jest też zdjęcie legitymacyjne opiekuna oddziału, a wszystko należy dosłać w formie elektronicznej pod adresem: stowarzyszenie@harc.com.pl.
Gra odbywać się będzie według scenariusza dostarczonego przez organizatora i potrwa ok. 4 - 5 godzin. Warto zagrać, bo być może będzie to jedyna okazja odwiedzenia schronu.
***
Piotrkowskie schrony na szczęście w swojej historii nie zostały wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem ani razu. I niech już tak pozostanie – chciałoby się powiedzieć, zważywszy chociażby na wyniki kontroli NIK-u, która dwa lata temu ogłosiła raport o obronie cywilnej. Czytamy w nim: “Obrona cywilna w Polsce nie jest przygotowana do wykonywania żadnego ze swoich zadań. W przypadku wystąpienia klęski żywiołowej nie jest w stanie przyłączyć się do sprawnego usuwania jej skutków. Podczas wojny nie ochroni ludności cywilnej ani krytycznie ważnych obiektów. W jej magazynach zalegają zużyte maski przeciwgazowe i sygnalizatory promieniowania z lat siedemdziesiątych. Obrona cywilna w Polsce funkcjonuje tylko na papierze”.
Brzmi niewesoło, a od tej pory niewiele się zmieniło.
Anna Wiktorowicz
- Zderzenie pojazdów przy Hali Targowej w Piotrkowie. Kierowca wymusił pierwszeństwo
- Ścieżka rowerowa Piotrków - Przygłów oficjalnie otwarta
- Policja apeluje o bezpieczną podróż podczas świątecznych wyjazdów
- ZUS wypłacił ponad 151,2 tys. świadczeń "Aktywnie w żłobku" na 214,4 mln zł
- Pożar ciężarówki na A1
- Miejskie wigilie w regionie. Piotrków, Bełchatów, Opoczno, Tomaszów, Łódź
- Ponad 1,3 mln zł umorzonej pożyczki
- Wspólne działania policji i straży leśnej. Patrolują okoliczne lasy
- Wyłudzał pieniądze za pomocą BLIK-a