Studenci, szczury i robactwo w jednym budynku? - Jak dla mnie jest to nie do pomyślenia. Płacę duże pieniądze za ciasny pokoik, czyli ponad 300 zł miesięcznie, a ktoś doprowadził do takiego stanu. Powinien być za to ukarany. Proszę o nagłośnienie tej sytuacji. Niech każdy się dowie, w jakich warunkach i za jakie pieniądze tutaj mieszkamy - napisał jeden ze studentów.

Postanowiliśmy sprawdzić, w jakich naprawdę warunkach żyją studenci i czy rzeczywiście po budynku biegają szczury. Wyczerpującej informacji na ten temat udzieliła nam Agnieszka Rogalska, specjalista do spraw administracyjnych w Domu Studenta Hades i Mikrus: - Nie zgadzam się z tym. Nie ma żadnej deratyzacji, szczurów nie ma. Jest dezynsekcja, która musi zostać przeprowadzona ze względu na to, że gdzieniegdzie pojawiły się... robaki. Jest to naturalna kolej rzeczy, że lepiej reagować wcześniej niż później. Studenci nie zostali wyrzuceni z akademika, ale zostali poinformowani, że w związku z przerwą świąteczną, kiedy nie ma już zajęć, bardzo prosimy, aby wyjechali do domu. Ci, którzy nie mieli możliwości wyjazdu do domu, mieli zapewnione miejsce w Domu Studenta Olimp przy ul. Słowackiego.

Szczurów nie ma, ale skąd w akademiku wzięły się robaki. - To efekt trybu życia studentów - przypuszcza A. Rogalska. - Trudno powiedzieć, skąd te robaki. Ja mogę jedynie przypuszczać, że wiąże się to z tym, jak studenci utrzymują porządek w swoich pokojach, w kuchniach, które są ogólnodostępne, a o które studenci absolutnie nie dbają. Pouczenia czy prośby, aby dbali o porządek, można sobie włożyć między bajki, bo można mówić, prosić, ale efektu nie ma absolutnie żadnego. W tej chwili w Hadesie mieszka ok. 70 studentów. Kilka osób zostało, nie wyjechało. One przeniosły się na jeden wieczór do akademika Olimp, po czym wyjechały do domu na święta - wyjaśnia Agnieszka Rogalska.

AS