„Pozyskiwane dodatkowo dochody (...) nie mogą pochodzić z promowania działalności prawem zabronionych ideologii, sekt, destrukcyjnych subkultur młodzieżowych oraz innych zjawisk naruszających normy etyczno-moralne i nakierowanych na podważanie godności narodowej”. Poprawkę tej treści grupa radomszczańskich radnych chciała umieścić w statutach miejskiej biblioteki i domu kultury.Na sesji rady miasta zawrzało.
Pomysłodawcą poprawki jest Andrzej Kucharski z Prawa i Sprawiedliwości.
- Chodzi mi o to, żeby dać dyrekcji jednostek podległych samorządowi miejskiemu możliwość odmawiania organizacji tych imprez, które mogą burzyć porządek społeczny, mogą działać na szkodę narodu, ewentualnie promować ideologie zabronione prawem - tłumaczy radny.
Propozycje ostro skrytykowało kilku radnych, w tym Arkadiusz Ciachz Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Nie mogę tej propozycji traktować jako propozycji poważnej. Na początku lat 90. organizowałem koncert właśnie w domu kultury, a celem było zebranie pieniędzy dla dzieci chorych na serce. Organizowałem koncert heavy metalowców, grup skinheadowskich. Gdyby obowiązywał taki statut, jaki zaproponował pan Kucharski, nie wpuścilibyśmy tam nikogo inaczej myślącego niż pan Kucharski - mówił Ciach.
W podobnym tonie wypowiadała się Edyta Sapisz Forum Samorządowo-Gospodarczego.
- Czasemz subkultur wyrastają później porządni ludzie. Trzeba pracować z młodzieżą, nakierowywać, a nie tworzyć zakazy - mówiła Sapis.
Oboje zagłosowali przeciw zmianom. Nieco bardziej umiarkowanie do sprawy podszedł Łukasz Więcek z Platformy Obywatelskiej.
- Ten pomysł nie jest zły, ale zawarte w nim określenia są bardzo szerokie, w przyszłości mogą nie być odbierane tak, jak pan sobie to wyobraża - mówił do Kucharskiego, a w głosowaniu wstrzymał się.
Andrzej Kucharski próbował wytłumaczyć, co go skłoniło, by wyjść z takim pomysłem. Jak mówił, zapis uniemożliwiałby np. dochodzenie swoich praw w sądzie osobom, o których mowa w poprawce, a którym MDK odmówiłby wynajęcia sali.
- Mówiłem np. o sektach. Byłoby rzeczą karygodną, gdyby instytucje samorządowe w ten sposób przyczyniały się do rozpropagowywania sekt, które są destrukcyjne zarówno dla młodych, jak i starszych obywateli naszego miasta - mówi Kucharski.
Ostrożnie do pomysłu podchodzi dyrektor Miejskiego Domu Kultury Elżbieta Kwiatkowska.
- Z wielką starannością przygotowujemy program działania i staramy się go realizować, przynosząc tylko dobre rzeczy. Nie zdarzyło się, abyśmy promowali destrukcyjne grupy, subkultury czy niezgodne z prawem działania jakichś osób - mówi Kwiatkowska.
Pomysł Andrzeja Kucharskiego nie uzyskał większości i przepadł w głosowaniu.
(jd)