- Po dotarciu na miejsce mężczyzna odkrył, że w całym mieszkaniu widoczne są ślady krwi, a jego żona leży na tapczanie, który również był zakrwawiony. Kobieta na głowie miała świeżą ranę. Podjęta została próba reanimacji, a na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Lekarz, który przybył na miejsce stwierdził zgon 44-latki - powiedział nam prokurator Piotr Grochulski z Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie.
Przedstawiciele prokuratury badają, jak doszło do tej tragedii. Trwają czynności procesowe, również te, które mają odpowiedzieć na pytanie czy do śmierci kobiety mogły się przyczynić osoby trzecie. Na ten moment zdaniem prokuratorów jest to jednak mało prawdopodobne.