Prezydent nie idzie na referendum

Strefa FM Piątek, 13 września 2013122
W niedzielę referendum ws. odwołania prezydenta Piotrkowa Krzysztofa Chojniaka. Sam prezydent na referendum się nie wybiera.

- Żyjemy w demokratycznym państwie. Każdy ma prawo dokonać wyboru. Natomiast w tym referendum nie warto wziąć udziału. Jest to wyraz nie tylko poparcia dla mojej osoby, dla działań, które podejmowałem przez ostatnie lata, ale również wyraz dezaprobaty dla metod, którymi posługują się inicjatorzy referendum. Dlatego zachęcam państwa, abyście ten czas poświęcili na wypoczynek i spędzenie czasu z rodziną – mówił na antenie Strefy FM prezydent Chojniak.

O tym, ile osób poszło do urn przekonamy się w poniedziałek. Aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział co najmniej 17,5 tysiąca piotrkowian. Aby doszło do odwołania prezydenta „Za” musiałoby zagłosować minimum 50% głosujących plus jeden głos.

(Strefa FM)


Zainteresował temat?

14

9


Zobacz również

Komentarze (122)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

fb PTB ~fb PTB (Gość)13.09.2013 19:46

na fb też trafna wypowiedź red.A.Warchulińskiej z PTB n/t wylewania teraz tonami asfaltu referendalnego
Ten asfalt to niedługo będzie nam uszami wypływać, szkoda tylko, że część mieszkańców miasta widzi tylko ten asfalt, nie próbując sobie zadać nawet pytania, a czy aby na pewno te w pośpiechu robione drogi są robione dobrze. Przykładem jest ulica Przemysłowa - tu położono nowe krawężniki, wylano asfalt, a co z podbudową jezdni? Nic. Zostały kocie łby... Ile ta nawierzchnia wytrzyma? Rok, dwa? I znów trzeba będzie na nowo ulicę robić. Nie można zrobić raz a porządnie? Czy to nie jest marnotrawienie pieniędzy podatników?
To nie mieszkańcy będą oddawać te pieniądze, ale miasto. Nie mamy zamiaru obciążać mieszkańców tym długiem - powiedziała skarbnik miasta. A przepraszam, miasto to kto, pani skarbnik? Nie czasem mieszkańcy? Wypowiedź pretendująca do kuriozum roku.

00


bukmacher ~bukmacher (Gość)13.09.2013 19:45

Obstawiam 1 do 100, że referendum będzie bez frekwencji.
Nikt nie chce obstawić przeciwnie?

00


assa ~assa (Gość)13.09.2013 19:41

Ja tez nie ide :)
P.Chojniak zostanie prezydentem i będzie 3 kadencje...Zobaczycie.Poza tym referendum będzie nie ważne :)
Gdyby jednak stało się odwrotnie to nowy wpadnie do koryta...nie ukrywajmy...

00


hejter ~hejter (Gość)13.09.2013 19:30

ja hejtuje ludzi jeżdzących na EPI mających naklejki "nie idę na referendum - chojniak jest ok" hejt należy się również władzom miasta Piotrkowa Tryb. za wpychanie gdzie się da tekstów typu "nie daj się zmanipulować PIO, nie idz na referendum". Referendum jest po to żeby na nie pójść i wyrazić swoje zdanie jednym "tak" albo "nie". Sam nie jestem z Piotrkowa i irytacja we mnie rośnie jak to widzę/słyszę/czytam. ŻENADA!"

00


mp ~mp (Gość)13.09.2013 19:23

Po odwołaniu prezydenta nikt się nie "dorwie" do publicznych pieniędzy. Rządy - do wyborów - przejmie niezależny fachowiec, komisarz. Będzie rok spokoju - bez podwyżek, bez rozdawnictwa wśród kolesi i co bardzo ważne bez "kiełbasy wyborczej" za nasze pieniądze...
Nowy prezydent miasta (wybrany w przyszłym roku) przede wszystkim winien odbudować sferę kontaktów z mieszkańcami (w tym dialogu z opozycją). Winien przywrócić niezbędną i zniszczoną prawie doszczętnie formę społecznej debaty. Pamiętać też musi, że wszystko co robi, musi służyć tym, którzy go wybrali (wszystkim wyborcom, nie tylko tym którzy na niego głosowali).
Zawsze musi mieć świadomość, że wybrany został po to aby czynić miasto przyjaznym mieszkańcom a także osobom je odwiedzającym. Piotrków przede wszystkim musi kusić swoimi walorami potencjalnych przedsiębiorców (przez 7 lat w Piotrkowie nie pojawił się ani jeden nowy inwestor ze sfery produkcyjnej, który oferowałby pracę). Głównie jednak nowy prezydent winien dobrze dbać o tych którzy już nimi są i jeszcze istnieją. Pomysłów mamy wiele a i potencjalnych kandydatów także. Po referendum rok będzie na ich gruntowne poznanie.

00


winny ~winny (Gość)13.09.2013 18:59

Pan doktor z Łódzkiego Uniwerku, jak mu się odpowiednio zapłaci to udowodni, że nie wszystkie dinozaury wygineły, bo kilkanaście sztuk ukryło się w PIO inicjatywie i próbuje robić w mieście smród.

00


Marcin P. ~Marcin P. (Gość)13.09.2013 18:53

Prezydent nie idzie na referendum i dobrze robi. A my mieszkańcy Piotrkowa, weźmy przykład z Prezydenta i odpuśćmy sobie ten referendalny cyrk. Nawet średnio bystry człowiek zauważyłby, że nie warto ufać PIO gościom, którzy przegrywają w sądzie sprawę za sprawą (choćby dziś w sądzie apelacyjnym Łodzi). Z PIO balonu uszło powietrze. Rzucane przez niewiarygodnych choć zorganizowanych i hałaśliwych PIO agitatorów hasła, to puste obietnice bez pokrycia. Myślę, że po ogłoszeniu wyników referendum, ,,kopary'' poopadają PIO cwaniakom do pięt ze zdziwienia. Oni chyba nigdy nie zrezygnują z opowiadania tych PIO bredni o naszym mieście i Chojniaku. Ale jak przegrają to być może zrozumieją, że wydali bezsensownie sporo kasy, a to boli. Nie jestem PIOnkiem. NIE idę na referendum.

00


annamaria ~annamaria (Gość)13.09.2013 18:45

Z dr Waldemarem Walczakiem, ekonomistą z Uniwersytetu Łódzkiego specjalizującym się w nadzorze korporacyjnym, członkiem TNOiK w Łodzi, rozmawia Aleksandra Tyczyńska
- W radach nadzorczych miejskich spółek w Piotrkowie są wiceprezydent, prezes innej miejskiej spółki, polityczny poplecznik prezydenta. To zgodne z prawem?
- Z prawem tak, ale z etyką korporacyjną już nie. Do rad nadzorczych powinni trafiać ludzie kompetentni, niezależni myślowo, poza wszelkimi podejrzeniami o stronniczość i interesowność. Mechanizmy prawidłowo rozumianego nadzoru zakładają oddzielenie funkcji właścicielskich, zarządczych i kontrolnych. Decyzje o desygnowaniu przedstawicieli miasta do rady podejmuje jednoosobowo w formie wydanego zarządzenia prezydent miasta. Co więcej, taka decyzja nie wymaga uzasadnienia, nie podlega żadnym konsultacjom, czy zaskarżeniu. Tak wybrana rada wybiera - zwykle - oczekiwany przez prezydenta miasta skład zarządu spółki.
- Czyżby "prywatny folwark"?
- Prowadzone przeze mnie badania naukowe poparte obserwacją rzeczywistości organizacyjnej upoważniają do stwierdzenia, że spółki miejskie są traktowane jak prywatny folwark wąskiej grupy partyjnych działaczy, a nie jak własność lokalnej wspólnoty. Lokalna społeczność z jednego musi zdać sobie sprawę - dając mandat do sprawowania funkcji prezydenta konkretnej osobie, daje de facto tej jednej osobie prawo do dysponowania ogromnym majątkiem miasta.
- A jak można wytłumaczyć sytuację, kiedy jedna osoba zasiada w aż trzech spółkach samorządowych, choć prawo tego zakazuje?
- Prawo to jedno, a praktyka, jak widać drugie. Jeśli jedna osoba zasiada w trzech radach nadzorczych z większościowym udziałem samorządu terytorialnego i nikt nie reaguje, to jest patologia.
- Patologią jest też niechęć do ujawniania zarobków członków rad nadzorczych?
- Jest to ewidentny dowód buty i arogancji władzy. Gdyby organ właścicielski w Łodzi takiej informacji nie udzielił, byłaby afera. Nadzór właścicielski musi być transparentny.
http://piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl/serwisy/8225/1322127,prezydent-dysponuje-majatkiem-rozmowa-z-dr-waldemarem,id,t.html

Komentarz był edytowany przez autora: 13.09.2013 18:49

00


fantazja ~fantazja (Gość)13.09.2013 18:22

Ech, szkoda że po referendum nic się nie zmieni. Za dużo w Piotrkowie leniwców, prokościelnych obłudników i ślepców, żeby coś teraz się poprawiło.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat