W niedzielę przed godziną 14:00 do dyżurnego tomaszowskiej policji wpłynęło zawiadomienie od roztrzęsionych rodziców, którzy zgłosili zaginięcie swojej 5-letniej córki. Kilkanaście minut wcześniej dziecko, wykorzystując chwilową nieuwagę rodziców, wyszło z domu położonego w miejscowości Łaznowska Wola. Rodzice początkowo szukali dziecka na terenie posesji licząc, że gdzieś się ukryła, jednak malucha nigdzie nie było.
Po zgłoszeniu zaginięcia policjanci natychmiast uruchomili wszystkie siły do pomocy w poszukiwaniu. W akcję zaangażowani zostali sąsiedzi rodziny oraz strażacy z PSP i okolicznych OSP. Czas odgrywał w tym przypadku ogromną rolę bowiem samotnemu dziecku groziły różne niebezpieczeństwa - mówi st. asp. Grzegorz Stasiak, oficer prasowy KPP w Tomaszowie Mazowieckim.
Tuż przed godziną 15:00 policjanci wraz z jednym z sąsiadów dziewczynki, zauważyli z dużej odległości, że nad skrajem lasu widoczna jest postać dziecka. Pospieszyli w jej kierunku w obawie, by ta nie weszła w zalesiony obszar, trudny do prowadzenia poszukiwań. Okazało się, że ,,wypatrzona” dziewczynka to zaginiona 5-latka, która znajdowała się już około kilometra od swojego domu.
Po przebadaniu przez załogę karetki pogotowia, cała i zdrowa powróciła pod opiekę zatroskanych rodziców.