HOTEL KRAKOWSKI
Hotel Krakowski usytuowany u zbiegu ulicy Sieradzkiej i placu Bernardyńskiego (nam współczesnym bardziej znanego jako plac Kościuszki), visa vis kościoła o.o. Bernardynów, w piętrowej kamienicy, był jednym z najmniejszych piotrkowskich hoteli. Choć liczył zaledwie dziewięć pokoi, wszystkie na piętrze, cieszył ogromnym uznaniem klientów. Do tego by świętować stulecie istnienia zabrakło mu niewiele, około dziesięciu lat. Gdy w II połowie XIX stulecia piotrkowskie hotele przechodziły burzliwe dzieje (w 1861 roku funkcjonowało ich 10, ale w 1872 i 1876 już tylko 6, a w 1882 zaledwie 5) ten obiekt jako jeden z nielicznych trwał nieprzerwanie.
Chwalony przez Oskara Flatta
Hotel Krakowski powstał około 1850 roku. Wzmiankę na ten temat można znaleźć m.in. w
„Opisie Piotrkowa Trybunalskiego pod względem historycznym i statystycznym” z połowy XIX wieku napisanym przez Oskara Flatta. Ten wychowanek gimnazjum piotrkowskiego, z zawodu urzędnik, a z zamiłowania dziennikarz, literat i krajoznawca, współpracownik pism warszawskich o Hotelu Krakowskim tak pisał: (…) nowy hotel naprzeciwko Bernardynów, jakkolwiek niedawno istniejący, najwięcej przecież zapewne zadowala publiczność stosownem urządzeniem, czystością, wygodą i porządkiem.
Od Szustera do Kowalewskiego
Z zachowanych w piotrkowskim archiwum dokumentów można odtworzyć nazwiska tylko dwóch właścicieli hotelu. W 1909 roku był nim niejaki Henryk Szuster, który m.in. w „Kalendarzu Towarzystwa Dobroczynności dla Chrześcijan w Piotrkowie na rok zwyczajny 1909” zachwalał swój hotel kusząc klientelę składem win importowanych bezpośrednio, koniaków kuracyjnych, likierów i wyrobów wódczanych, krajowych i zagranicznych, towarami kolonialnymi, serami krajowymi i zagranicznymi. Czternaście lat później jako właściciel Krakowskiego figuruje już Konstantyn Kowalewski, ten sam, który we wspomnianym 1909 roku był właścicielem Hotelu Litewskiego. Jak wynika z zachowanych dokumentów podatkowych hotelu z początku lat 20 był on obiektem już wtedy w pełni zelektryfikowanym. Ceny łóżek w Hotelu Krakowskim w 1923 roku oscylowały od 3040 marek polskich do 4540 marek polskich. Za elektryczność klienci płacili od 200 do 500 marek polskich, zaś za obsługę od 600 do 900 marek polskich.
Elektryczność, wanny i garaż
W latach 30 minionego stulecia Hotel Krakowski należał do pierwszorzędnych tego typu obiektów w Piotrkowie. Nie tylko posiadał własną cukiernio-kawiarnię i restaurację z dancingiem, ale również, niczym słynne stołeczne hotele, w każdym z pokoi miał zainstalowaną wannę, a podróżującym własnym automobilem zapewniał także garaż. Z okien pokoi rozpościerał się widok na główną ulicę Piotrkowa, wówczas już Słowackiego, wcześniej zwaną Kaliską. Dodatkowo dla gości obsługa hotelowa sprowadzała czasopisma i ilustracje krajowe i zagraniczne, ponadto oferowano również możliwość gry w brydża lub bilard.
Od Restauracji Krakowskiej po Kaczy Dołek i Bajkę
Niemniej słynna od samego hotelu była wspomniana jego restauracja, zajmująca niemalże cały parter budynku. Początkowo zwana tak jak hotel- Krakowską, później jednak już „Kaczym Dołkiem” ewentualnie „Bajką”. Jak donosił „Dziennik Piotrkowski” w numerze 72 w 1933 roku współwłaścicielem owej wówczas znanej z pierwszorzędnej kuchni prowadzonej pod kierownictwem znakomitych kucharzy, ze stałymi gorącymi zakąskami w bufecie i uprzejmą obsługą, został niejaki Leon Walicki. Był on jak pisała wówczas prasa kilkuletnim kierownikiem firm warszawskich. To właśnie za sprawą Walickiego w 1934 roku restauracja przeszła gruntowny remont i przybrała miano „Bajka”. Na jej ponownym otwarciu, które miało miejsce 13 stycznia 1934 roku, na dancingu zagrał doborowy zespół pod batutą Szuberskiego. Warto jeszcze wspomnieć, iż przed I wojną światową w menu restauracji prym wiódł słynny kulebiak z grzybami i dania z kaczki (stąd i nazwa „Kaczy Dołek”), a do stałych bywalców lokalu zaliczał się m.in. znany mecenas Klejna, senior piotrkowskiej palestry adwokackiej, obrońca Damazego Macocha. Jak wszystkie prywatne piotrkowskie hotele tak i Krakowski spotkał tragiczny finał wraz z nastaniem II wojny światowej. Hotel przestał istnieć, a po wojnie w dawnej siedzibie Krakowskiego mieściła się restauracja „Mozaika” zaś piętro zajmowało Państwowe Przedsiębiorstwo Turystyczne „Orbis”.
HOTEL LITEWSKI
Był jednym z najstarszych i najsłynniejszych piotrkowskich hoteli. Mieścił się w samym sercu Starego Miasta, przy Rynku pod numerem 2, w okazałej, dwupiętrowej kamienicy w stylu klasycystycznym z XVII wieku, przebudowanej na przełomie XVIII i XIX stulecia, posiadał 19 pokoi dla gości. Każdy kto choć raz odwiedził wnętrza dawnego Litewskiego, z pewnością zauważył jak wiele pozostało w nich z charakteru hotelu. Szerokie schody prowadzą na piętra, na których zachował sie dawny rozkład pomieszczeń, co prawda dawne pokoje hotelowe połączono i zamieniono na mieszkania, bez trudu można jednak rozeznać się, jaki był ich pierwotny układ. Co ciekawe zachowały się również niektóre elementy stolarki, oraz co godne zauważenia dawna latarnia, oświetlająca całą klatkę schodową światłem dziennym.
Samobójcza próba Zapolskiej i fałszerze rublówek
Największą sławę, nie tylko w mieście, Hotel Litewski zyskał w drugiej połowie XIX wieku. To tu w jednym z pokoi w nocy z 5/6.10.1887 roku próbowała popełnić samobójstwo Maria Śnieżko- Błocka, znana później jako Gabriela Zapolska. Podobno jedną z przyczyn, która doprowadziła kobietę do tak desperackiego kroku była nieprzychylna recenzja w gazecie z jej występu na deskach piotrkowskiego Teatru Spana. W owym czasie bowiem przyszła pisarka parała się aktorstwem. Niemniej głośno zrobiło się o Litewskim, gdy w 1911 roku w hotelu wykryto fabryczkę fałszywych banknotów trzyrublowych. Fałszerzy zamknęła carska ocharana niemniej wydarzenie owo długo nie schodziło ze stron nie tylko lokalnych gazet.
Czarnoskóry aktor i bale Cyklistów
Przez lata na drugim piętrze hotelu, mniej więcej w połowie XIX wieku, istniała sala widowiskową mogącą pomieścić od 150 do 200 osób, która do momentu powstania Teatru Spana, służyła piotrkowianom jako sala teatralna. Występował tu m.in. słynny na cały świat czarnoskóry aktor szekspirowski Ira Aldrige. Światowej sławy tragik, odznaczony m.in. tytułem Rycerza Saksonii, Złotym Orderem księstwa Sachsem Meiningen, w Piotrkowie gościł od 16 lipca 1867 roku. Co ciekawe, z nielicznie zachowanych fragmentów dziennika artysty wynika, że nasze miasto, jak i sam hotel, niestety nie zrobiły na nim najlepszego wrażenia. Aldrige m.in. napisał: „16 lipca. Kupiłem musztardę i jarzyny w cieście. Zapłaciłem rachunek i wyjechałem do Piotrkowa. Przybyłem około godziny 7 po południu, zatrzymałem się w głównym hotelu- jest bardzo brudny (…). Teatr mnie rozczarował. Wszystko tu brudne, mam nadzieję, ze wkrótce pojadę na południe, jeśli Bóg pozwoli...” (Marshall Herbert, Stock Mildred „Ira Aldridge: Czarnoskóry tragik”, str. 341).
W Sali teatralnej Hotelu Litewskiego na przełomie XIX i XX wieku odbywały się również słynne na cały Piotrków i okolice bale karnawałowe Piotrkowskiego Towarzystwa Cyklistycznego.
Ku zgorszeniu miejskich matron- zawodowe fordanserki
Hotel Litewski w dziejach Piotrkowa zapisał się z jeszcze jednego powodu. Na parterze hotelu mieściła się restauracja, przez lata zmieniała ona swoją nazwę jak i właścicieli, do najsłynniejszych należała „Adria” i „Cristal”, ta ostatnia z uwagi na kuchnię i obsługę uznawana była za jedną z najlepszych w mieście. Pierwsza zaś, rezydująca tu w latach 20 była tą, która jako pierwsza w mieście, ku zgorszeniu niektórych szacownych matron, zatrudniała zawodowe fordanserki.
Najazd filmowców
W 2000 roku o dawną siedzibę słynnego piotrkowskiego hotelu upomnieli się filmowcy. Dokładnie twórcy superprodukcji „Przedwiośnie”. Zdjęcia we wnętrzu mieszkania, w którym rezydują Lulek i Buławnik, w tych rolach Marcin Dorociński i Borys Szyc, nakręcono w jednym z dawnych pokoi Hotelu Litewskiego. Gościny filmowcom udzieliła nie żyjąca już pani Marchlewicz, mieszkająca w kamienicy na I piętrze, pod numerem 12. Z uwagi na dobro mieszkańców posesji zdjęcia kręcono nocą. Jak wspomina jedna z lokatorek kamienicy, będącej kiedyś Hotelem Litewskim, ekipa filmowa prosiła by w trakcie jej pracy nikt nie chodził po klatce schodowej. Ponieważ w tej części budynku mieści się jeden z sanitariatów dla tych mieszkań, które go nie posiadają, dla niektórych mieszkańców było to dość spore uniedogodnienie.
Ku wygodzie klienteli
Hotel Litewski zasłynął nad Strawą także z innowacji, jakie wprowadzał dla dobra swych klientów. W 1876 roku na frontowej ścianie hotelu umieszczono nowoczesne latarnie, które oświetlały zarówno wejście do hotelu, jak i cały Rynek. Z kolei w 1896 roku przed hotelem, dla wygody klienteli, zlokalizowano postój dorożek. Przez wiele lat działalności Hotelu Litewskiego na jego parterze, w narożnych pomieszczeniach u zbiegu Rynku i ulicy Sieradzkiej, mieścił się słynny na całe miasto Skład Win i Towarów Kolonialnych Zalewskiego, gdzie po umiarkowanych cenach można było nabyć wyborowe wina węgierskie, francuskie, hiszpańskie, reńskie, wódki, araki oraz najprzedniejszy w całej guberni piotrkowskiej kawior.
Zamiast dwóch kamienic- jedna
Pierwszym właścicielem i twórcą hotelu był Józef Michalecki. Hotel powstał w wyniku połączenia dwóch przyrynkowych, gotyckich kamienic, które spłonęły na skutek pożaru w 1786 roku, i z których jedna należała do Naymanowicza, a druga do Maszkowskiego.Co ciekawe początkowo nosił miano Hotelu Warszawskiego, o czym pisał jeszcze w 1850 roku Oskar Flatt w swym „Opisie Piotrkowa Trybunalskiego pod względem historycznym i statystycznym”- jako zasługujący na uwagę podróżnych, większym od innych porządkiem i wygodą poszczycić się może Hotel Warszawski w starym rynku (…). Hotel kilkakrotnie zmieniał właścicieli. W roku 1909, według zapisu widniejącego m.in. „Kalendarzu Towarzystwa Dobroczynności dla Chrześcijan w Piotrkowie na rok zwyczajny 1909” jak właściciel obiektu widnieje Konstantyn Kowalewski, ten sam który kilka lat później został właścicielem Hotelu Krakowskiego. W tym samym roku hotel został również gruntownie odrestaurowany. Z kolei zachowane w Archiwum Państwowym dokumenty piotrkowskiego magistratu z 1921 roku jako właścicielkę hotelu wymieniają Emilię Netzel. W 1934 roku zapłaciła nawet ona karę w wysokości 50 zł za uchylanie się od płacenia podatku za wynajem lokali w hotelu. Hotel Litewski, podobnie jak większość innych obiektów tego rodzaju przestał istnieć wraz z wybuchem II wojny światowej. Bez wątpienia był jednym z symboli dawnego Piotrkowa, miejscem które nie tylko na stałe zapisało się w dziejach trybunalskiego grodu, ale również wiele do nich wniosło…
HOTEL ANGIELSKI
Hotel Angielski to jeden z najbardziej tajemniczych i najmniej znanych przedwojennych piotrkowskich hoteli. Mieścił się w okazałej, dwupiętrowej, narożnej kamienicy, u zbiegu ulic Piłsudskiego i Żelanej (obecna: Wojska Polskiego i P.O.W.), oznaczonej numerami 62 przy Piłsudksiego i 2 przy Żelaznej. Swą nazwą nawiązywał do podobnych obiektów w stolicy i w Częstochowie. Piotrkowski Hotel Angielski liczył 14 pokoi, co jak na warunki piotrkowskie w tej branży plasowało go na czwartym miejscu, zaraz po hotelach: Polskim, Litewskim i Bristolu, a na równi ze słynnym Hotelem Wileńskim. Widnieje w wykazie miejskich hoteli datowanym na rok 1914, przechowywanym w piotrkowskich Archiwum Państwowym. Był jednym z tych obiektów, w którym nieodpłatnie i wbrew woli właścicieli kwaterowali austriaccy żołnierze podczas okupacji miasta podczas I wojny światowej. Co ciekawe pod względem cenowym należał Angielski do tańszych obiektów. Według zachowanych, archiwalnych dokumentów Zarządu Miasta z 1923 roku zawierających m.in. hotelowe cenniki koszt noclegu w Angielskim wraz ze zmianą pościeli wynosił, w zależności od pokoju, od 1725 do 2885 marek polskich. Dodatkowo za obsługę doliczano 20% ceny noclegu do rachunku. Doba hotelowa rozpoczynała się o 6 wieczorem.
HOTELE: BRISTOL I SAVOY
W przedwojennym Piotrkowie istaniały również hotele dla ludności żydowskiej. Niestety niewiele przetrwało na ich temat informacji. Pierwszym i najstarszym był Hotel Bristol mieszczący się przy ul. Kaliskiej 28 (obecnie: Słowackiego). Według wykazu podatkowego z lipca 1924 roku przechowywanego w piotrkowskim Archiwum Państwowym, w aktach Zarządu Miasta, Bristol liczył 19 pokoi. Z pewnością istaniał już nad Strawą w 1914 roku, bowiem widnieje w spisie hoteli z owego roku. W 1935 roku nosił jednak już miano Savoy.
Drugim obiektem świadczącym usługi noclegowe dla ludności był Hotel Kupiecki, zlokalizowany przy ul. Kaliskiej 24. Wszystkie wymienione hotele podzieliły los innych tego typu piotrkowskich obiektów, ich działalność na zawsze przerwał wybuch II wojny światowej we wrześniu 1939 roku.
Agawa