Akrobatyka powietrzna to dyscyplina sportu, która nie bije rekordów popularności zarówno w naszym kraju, jak i w samym Piotrkowie. Ma jednak w sobie magię, która pozwala przenieść się w wyjątkowy świat artyzmu na najwyższym – nie tylko dosłownie – poziomie.
W Piotrkowie od kilku lat zyskuje ona na popularności, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Nasze miasto może się poszczycić się zawodniczkami, które od lat należą do czołówki polskiej w swoich kategoriach wiekowych. Jedną z nich jest Iga Smolec, która ma szansę pojechać do Dubaju na Mistrzostwa Świata.
Odwzajemniona miłość
Iga jest arialistką, czyli osobą uprawiającą akrobatykę powietrzną. - Nasz sport składa się z dwóch dyscyplin. Pierwsza z nich to aerial hoop, czyli pokazy przy wykorzystaniu kola, a druga to aerial silks czyli akrobatyka na szarfach. Od słowa aerial o osobach uprawiających tę dyscyplinę sportową, mówi się arialistka lub arialista – wyjaśnia Iga Smolec i dodaje, że choć najczęściej w kontekście takiej akrobatyki mówi się o kobietach, to jest też sporo mężczyzn uprawiających tę dyscyplinę sportu. - I robią to naprawdę dobrze – dodaje piotrkowianka.
Swoją przygodę z akrobatyką powietrzną rozpoczęła w wielu 9 lat. Teraz, po dziesięciu latach ciężkiej pracy, przeszła już w grono seniorów i ma szansę na udział w najważniejszych zawodach na świecie. - Moje aktualne możliwości to wynik sukcesywnej, indywidualnej pracy, którą wykonuje od 10 lat. Na takie przygotowanie składa się trening stricte siłowy oraz ten na poszczególnych elementach – mówi akrobatka i dodaje, że jest to bolesny sport. - Jeśli przejdziemy ten pierwszy etap, kiedy ciało przyzwyczaja się do tego rodzaju aktywności, to potem jest już dużo lepiej. Nie znam osoby, która w tej drugiej części przygody z akrobatyką, nie pokochałaby tego sportu – mówi Iga Smolec.
Przyznaje, że sama nieraz kończyła swoją przygodę z akrobatyką, ale zawsze do niego wracała. - Było bardzo dużo momentów, w których powiedziałam, że mam dość i chciałam to rzucić. Odchodziłam, ale potem do niego wracałam. Miłość do tego, co robię jest jednak większa. Sport także uzależnia. Po prostu kocham to, co robię. W tych najtrudniejszych momentach najbardziej pomaga rodzina i przyjaciele – podkreśla Iga Smolec.
Zacząć można zawsze
Iga jest nie tylko zawodniczką, ale także trenerką. Od jakiegoś czasu zajmuje się szkoleniem dzieci. Równocześnie podkreśla, że nie ma idealnego czasu na rozpoczęcie treningów, choć oczywiście im wcześniej, tym lepiej. - Jako trenerka widzę, o ile łatwiej dzieciom przychodzi wykonywanie poszczególnych elementów, a ile pracy muszą w to włożyć dorośli. Do tego dochodzi kwestia strachu. U dzieci, z przyczyn oczywistych, jest on zdecydowanie mniejszy – wskazuje arialistka. - Znam osoby, które w wieku 25 lat twierdzą, że już więcej nie dadzą rady. Po prostu ich ciało mówi stop. Z drugiej strony są też zawodniczki, które mają nawet 40 lat i prezentują niesamowity poziom. Tutaj, tak jak w każdym sporcie, są to sprawy bardzo indywidualne – dodaje.
Choć sama nazwa wskazuje, że dyscyplina opiera się na akrobacjach w powietrzu, to jednak masę pracy należy wykonać „na podłodze”. - Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że takie akrobacje w powietrzu wymagają najpierw wiele pracy na ziemi. Ćwiczę z trenerami personalnymi. Codziennie biegam, do tego dochodzi całe przygotowanie motoryczne i rozciąganie. To jest wszystko przygotowanie „na podłodze”, które później daje efekty na samym już przyrządzie. To nie jest tak, że wystarczą silne ręce. Niezwykle istotne są mocne nogi oraz mięśnie brzucha, które pomagają wykonywać elementy dynamiczne – mówi Iga Smolec.
Iga wskazuje, ze treningi odbywa najczęściej cztery raz w tygodniu, choć to w dużej mierze zależy to od momentu sezonu, w którym aktualnie się znajduje. Intensywność treningu wzrasta wraz ze zbliżaniem się startu w zawodach. - Trenuję na kółku i na szarfach, choć specjalizuję się w kółku. Szarfa jest dla mnie trudniejsza, ponieważ wymaga więcej siły. U mnie z siłą jest gorzej, niż z elementami fleksi ,czyli mówiąc wprost z rozciągnięciem. Chodzi o wykonywanie na przyrządach różnych elementów np. szpagatów czy różnego rodzaju wygięć – mówi piotrkowianka.
Mistrzowski sen...
Iga Smolec rozpoczyna właśnie swoją przygodę z seniorską akrobatyką, co pozwoli jej rywalizować z najlepszymi zawodniczkami, nie tylko w Polsce. - Podczas pandemii świat akrobatyki powietrznej bardzo podupadł. Nie było zawodów, nie było gdzie się pokazywać. Zostały tylko tzw. arty, czyli zawody, gdzie liczył się tylko przekaz artystyczny. Po trzech latach pandemii pojawiła się szansa na strat w prawdziwych zawodach. Będą w końcu rozgrywane i odbędą się w Dubaju, na Dubaj Expo 2022 – relacjonuje piotrkowianka dodając, że otrzymała ogromną szansę wzięcia w nich udziału. - Dostałam propozycję występu w mistrzostwach i szansę, aby tam reprezentować nasz kraj i Piotrków Trybunalski. Mistrzostwa są rozgrywane równo za miesiąc. Koszt takich zawodów oraz praca, jaką muszę włożyć, aby móc w nich wystartować to jest coś niewyobrażalnego – mówi.
Występ Igi podczas w Dubaju to koszt około 8-9 tys. złotych. Składa się na niego koszt przelotu, zakwaterowania oraz samo wpisowe wynoszące 200 euro. Do tego dochodzi kwestia stroju, który musi być szyty na miarę i ręcznie zdobiony. - Strój odgrywa w tej rywalizacji niebagatelną rolę. Nasze przebrania są przystrojone kamieniami, które odbijają światło, co tworzy niesamowity efekt. Ten strój także składa się na końcową ocenę – wyjaśnia Iga Smolec.
Jeśli ktoś chciałby pomóc Idze w zebraniu funduszy na wyjazd może bezpośrednio skontaktować się z Igą lub zgłosić do klubu Tom Fit Center, którego Iga jest członkiem.