Podobnie jak przed tygodniem Piotrkowianin zaczął świetnie i w 11. minucie po bramce Wojciecha Trojanowskiego prowadził 6:1. Goście zaczęli jednak odrabiać te straty. Gdyby nie świetnie interweniujący Patryk Wnuk już do przerwy mógł być przynajmniej remis. Do szatni Piotrkowianin zszedł jednak z dwubramkowym prowadzeniem 16:14. W drugiej połowie gra była niezwykle nerwowa. Nasi zawodnicy popełniali wiele prostych błędów.
W 50. minucie Olimpia objęła nawet prowadzenie. Po bramce niezwykle skutecznego Damiana Biernackiego było 23:22 dla gości. Piotrkowianin odzyskał jednak rytm gry i w 58. minucie Maciej Pilitowski rzucił bramkę dającą prowadzenie 28:26. Końcówka to jednak koszmar Piotrkowianina. Dawid Biskup oddaje zbyt szybko rzut na bramkę i Olimpia za chwilę przegrywa już tylko 27:28 (bramkę rzuca Mariusz Kempys). Na 15. sekund przed końcem dwustuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Marek Daćko. W odpowiedzi Biernacki zdobywa wyrównującego gola i to co wydawało się niemożliwe staje się realne.
Piotrkowianin - Olimpia Piekary Śląskie 28:28 (16:14)
Piotrkowianin: Wnuk, Pawlak - Mróz, Daćko 3, Klimczak 4, Skalski, Trojanowski 3, Kowalik, P. Matyjasik 8/2, Rutkowski, Cieniek 4, Pilitowski 3, M. Matyjasik 1, Biskup 2.
Trener: Krzysztof Przybylski
Kary: 10 min