Wynik meczu otworzył z rzutu karnego Piotr Swat, a na 2:0 podwyższył Mateusz Kaźmierczak. Przez kwadrans wynik oscylował wokół remisu (8:8), ale później nastąpiło dziesięć minut, o których trener Bartosz Jurecki i jego zawodnicy chcieliby jak najszybciej zapomnieć. - Zaczęliśmy sami sobie podcinać żyły. Kilka podań w ręce rywala, za szybkie, nieprzygotowane rzuty i efekt był taki, że Azoty odskoczyły momentalnie na dziesięć bramek - mówił po spotkaniu trener. Od stanu 8:18 znów gra zaczęła być wyrównana, do przerwy było 12:20, a w drugiej połowie doszło nawet do remisu. W ostatecznym rozrachunku przewaga z pierwszej połowy okazała się decydująca i to drużyna trenera Larsa Walthera wygrała 35:27. W ekipie Azotów zagrał Michał Jurecki. - Teraz on ze mną wygrał, ale w Niemczech częściej przegrywał. Nie grał wcale dobrego meczu, zrobił kilka błędów - ocenił jego występ, z uśmiechem na ustach, starszy brat.
Piotrkowianin - Azoty Puławy 27:35 (12:20)
Piotrkowianin: Mihaljević, Ligarzewski, Kot - Sobut 1, Gluch, Pożarek, Rutkowski 4, Swat 5/2, Pacześny 1, Iskra 1, Mastalerz 2, Surosz 5, Turkowski, Kaźmierczak 4, Mosiołek 1, Matyjasik 3
7 i 8 sierpnia (piątek-sobota) do Piotrkowa przyjedzie SKKP Handball Brno. Niestety podobnie jak spotkania z Banikiem Karvina i Azotami Puławy będzie to dwumecz niedostępny, ze względów bezpieczeństwa, dla publiczności.
źródło: MKS Piotrkowianin