Sprawa wypłynęła, jak woda ze studzienki, podczas jednej z komisji problemowych Rady Miasta. Pomysł obciążenia mieszkańców kolejną (i to niemałą) opłatą okazał się zaskoczeniem nawet dla samych radnych.
Ci mieli zaopiniować projekt uchwały, zgodnie z którym działalność spółki Piotrkowskie Wodociągi i Kanalizacja w Piotrkowie zostałaby poszerzona o “naliczanie i pobieranie opłat z tytułu odprowadzania wód opadowych i roztopowych do kanalizacji deszczowej”. Drugi z projektów dotyczyć miał “uchwalenia cen i stawek opłat za zbiorowe odprowadzanie wód deszczowych i roztopowych” (te miałyby obowiązywać już od października). - Sprawa dotyczy możliwości przekazania sieci kanalizacji deszczowej w dzierżawę Piotrkowskim Wodociągom i Kanalizacji. Od dłuższego czasu da się zaobserwować problem związany z odprowadzaniem wód opadowych z różnych terenów miasta. Ten problem będzie narastać, ponieważ w wielu przypadkach tereny zielone na osiedlach mieszkaniowych są przekształcane w parkingi. Parkingi są utwardzane. Na gruntach dotychczas rolniczych jak grzyby po deszczu wyrastają domy. Obejścia domów są utwardzane materiałami, które oczywiście nie przepuszczają wody. To wszystko oznacza, że coraz więcej wody odprowadzanej jest do kanalizacji. Dlatego właśnie kanalizacja deszczowa nie może być kwiatkiem do kożucha, jak do tej pory - wyjaśniał zaskoczonym radnym wiceprezydent miasta Adam Karzewnik.
(…)
W pierwszej kolejności opłatami za odprowadzanie deszczówki ma zostać obciążony Miejski Zakład Dróg i Komunikacji w Piotrkowie, jako zarządca największej powierzchni utwardzonych terenów w mieście; dalej pozostałe instytucje miejskie, a potem... my - mieszkańcy.
Po pierwszym szoku pojawiły się dziesiątki pytań. Kto będzie płacić? Ile? Od kiedy? Skąd miasto będzie wiedziało, ile deszczu spadło na naszą posesję? Innymi słowy, w jakim stopniu nowe opłaty lokalne dotkną budżet przeciętnego mieszkańca?
(...)
Opłata za metr sześcienny odprowadzanej deszczówki ma wynieść 3,35 zł. Ilość opadów, jaka rocznie spadnie na Piotrków, będzie wyliczać nam Instytut Meteorologii (w latach 1998 - 2007 średnie opady wyniosły ok. 0,6 metra sześciennego deszczu na metr kwadratowy powierzchni). - 1 mm opadów równa się 1 litrowi na metr kw. powierzchni. W związku z tym ilość milimetrów opadów razy metr kw. powierzchni określi ilość litrów wody. Na tej podstawie można obliczyć, ile litrów wody spadło na określoną powierzchnię. Taki sposób wyliczenia stawki opłat jest najbezpieczniejszy. Zwracam uwagę, że przy obliczaniu powierzchni bierze się pod uwagę rzut dachu, a nie powierzchnię dachu - mówił Karzewnik.
zdjęcia: M. Waga
(...)
- Temat jest trudny i prawnie, i społecznie. Czy - przygotowując się do tej uchwały - robiliście symulację, jaką np. powierzchnią dachu dysponują bloki spółdzielni mieszkaniowej Karusia czy Słowackiego? Czy wiadomo, ile będą płacić mieszkańcy? Co z powierzchnią wokół budynku? Spore tereny wokół bloków są utwardzone - jak to się będzie miało do wyliczeń opłat? Mówimy wbrew pozorom o dość dużych pieniądzach i poważnym problemie społecznym - mówił Bronisław Brylski.
Projekt został zdjęty z obrad komisji, jak również środowej sesji Rady Miasta. Dlaczego? - Na komisjach były zgłaszane uwagi, dlatego jeszcze raz będziemy analizować tę sprawę - powiedział wiceprezydent Karzewnik.
Możemy mieć jednak pewność, że sprawa wkrótce ponownie “wypłynie”, być może już podczas październikowej sesji.
Aleksandra Stańczyk
więcej na ten temat w najnowszym (39) numerze "Tygodnia Trybunalskiego"