Polacy od lat zwracają uwagę na zjawisko tzw. betonozy w miastach naszego kraju. Chodzi o to, że główne place miejskie oraz inne ważne miejsca, które kiedyś pełne były zieleni, dziś toną w betonie. Niektórzy piotrkowianie martwią się, że również w ich mieście ten proces postępuje.
Piotrkowscy urzędnicy tłumaczą, że drzewa, które podlegają wycince, są najczęściej usuwane z konieczności. - W tym roku wycięliśmy około 290 drzew. Przeważnie to rośliny, zagrażające ruchowi pieszemu czy samochodowemu. Chodzi głównie o drzewa martwe lub zamierające - mówi Maciej Kutyła z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Samo rozpoczęcie wycinki, poprzedzone jest skomplikowanym procesem. - Niezbędne jest uzyskanie odpowiednich pozwoleń od licznych urzędów czy instytucji. Niezbędne są np. zgody od prezydenta miasta, Urzędu Marszałkowskiego, a nawet konserwatora zabytków. Dodatkowo możliwość przeprowadzenia prac musi zaakceptować Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Łodzi - dodaje Maciej Kutyła.
Osoby zajmujące się zielenią w Piotrkowie, dbają o to, by po każdej wycince - nawet martwych drzew - pojawiły się nowe nasadzenia. To obowiązek, choć rośliny nie muszą się znajdować w tym samym miejscu, skąd wcześniej drzewo usunięto. Dotychczas w 2021 roku w mieście posadzono około 150 nowych drzew, ale jesienią ma się ich pojawić znacznie więcej.