Pierwszą bramkę nowego sezonu rzuciła dla Piotrcovii już w 20. sekundzie spotkania Monika Kopertowska. Chwilę później było już 2:0 po trafieniu ze skrzydła Katarzyny Mijas. W 10. minucie bramkę na 7:4 rzuciła Anna Szafnicka i od tego momentu Piotrcovia aż przez osiem minut nie powiększyła swojego dorobku bramkowego. Ruch musiał to wykorzystać. Zespół Janusza Szymczyka rzucił pięć goli z rzędu i w 18. minucie prowadził 9:7. W Piotrcovii sygnał do obrabiania strat dała Agata Wypych. Królowa strzelczyń poprzedniego sezonu zagrała w tym spotkaniu na własną prośbę. Widać było, że dokuczała jej skręcona kostka, ale pomimo tego Wypych najpierw doprowadziła do remisu (11:11), a po chwili rzutem z biodra wyprowadziła Piotrcovię znów na prowadzenie. W międzyczasie drugi rzut karny obroniła Kowalczyk. Tym razem z siedmiu metrów nie potrafiła jej pokonać Kinga Polenz. Pierwsza połowa skończyła się remisem 14:14.
Druga odsłona spotkania była również wyrównana. Piotrcovia miała jednak w swoich szeregach Kowalczyk, która nie tylko obroniła kolejny rzut karny (rzucała Karolina Jasinowska), ale wyszła obronną ręką z kilku innych, bardzo trudnych sytuacji. Na kwadrans przed końcem gospodynie wygrywały 22:19 (bramka Szafnickiej). Później jednak do głosu doszły chorzowianki. Ważne dwie bramki rzuciła co prawda Jewgienija Knoroz, ale przyjezdne poczuły swoją szansę i po bramce Małgorzaty Krzymińskiej Ruch doprowadził w 57. minucie do remisu 25:25. Ostatnią bramkę meczu rzuciła Mijas, dla której było to najlepsze spotkanie w barwach Piotrcovii od kilkunastu miesięcy. Chorzowianki miały jeszcze szansę na remis, ale zgubiły piłkę w ataku i zwycięstwo Piotrcovii stało się faktem.
MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. - Ruch Chorzów 26:25 (14:14)
MKS Piotrcovia: Kowalczyk - Rol 1, Mijas 7, Mielczewska 1, Kopertowska 3, Wypych 3/1, Szafnicka 5/3, Kuzniecowa 3, Knoroz 3.
Trener: Robert Nowakowski
Kary: 4 min