Paryski szachista rodem z Piotrkowa

Niedziela, 15 lutego 20153
Mawiano o nim „mistrz z Piotrkowa”, „profesor szachów”. Jego przeciwnikami byli najlepsi z najlepszych.
Paryski szachista rodem z Piotrkowa

Bardziej znany we Francji i w Ameryce Południowej niż w Piotrkowie, w którym się urodził. Stanisław Sittenfeld w szachy grywał zawodowo i towarzysko. Mawiano o nim „mistrz z Piotrkowa”, „profesor szachów”. Jego przeciwnikami byli najlepsi z najlepszych. Ulubionym miejscem szachowych potyczek zaś paryski lokal, w którym grywali Napoleon Bonaparte i Jean Jaques Rousseau...

Niewielu piotrkowian wie, że nasze miasto może poszczycić się człowiekiem, który jako jeden z pierwszych Polaków odniósł sukces na międzynarodowej arenie szachowej. Mawiano o nim „profesor szachów”. Do rozgrywek zasiadał z szachową elitą Europy. Na miejsce swych szachowych pojedynków wybierał lokal, w którym urokowi „królewskiej gry” poddawał się sam Napoleon Bonaparte i Jean Jacques Rousseau. Wedle opinii znawców przyczynił się też do rozwoju szachów w Ameryce Południowej. Jakby tego było mało - brał udział w prekursorskich badaniach nad możliwościami ludzkiej pamięci. O kim mowa? O Stanisławie Sittenfeldzie, paryskim szachiście rodem z Piotrkowa, postaci nie wiedzieć czemu zapomnianej, a jakże barwnej.


Absolwent piotrkowskiego gimnazjum


Kim był Stanisław Sittenfeld? Z pewnością piotrkowianinem i bez wątpienia ryzykantem. Urodził się w Piotrkowie w 1865 roku. Tutaj też spędził dzieciństwo i wczesną młodość. W latach 70. XIX wieku był uczniem piotrkowskiego gimnazjum męskiego (dziś I Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego). Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął studia w Niemczech i we Francji. Niestety o jego rodzinie i jej statusie materialnym praktycznie nic nie wiadomo. Możemy jedynie przypuszczać, że skoro kontynuował edukację za granicą, zasoby finansowe jego rodziców musiały być dość znaczne.
Z publikacji „Arcymistrzowie, mistrzowie, amatorzy... Ze Słownika Biograficznego Szachistów Polskich” autorstwa prof. Tadeusza Wolszy wiemy, że nazwisko Sittenfelda pojawiło się na listach uczestników paryskich turniejów szachowych już pod koniec lat 80. XIX stulecia.

Café de la Régence


Piotrkowianin debiutował w Paryżu w 1889 roku w międzynarodowym turnieju o mistrzostwo słynnej Café de la Régence. Wspomniany lokal cieszył się w owym czasie ogromną renomą. Jak powiedział nam Tomasz Lissowski, przewodniczący Komisji Historycznej Polskiego Związku Szachowego, znawca historii szachów i autor wielu książek (m.in. „Warszawski spacerownik szachowy”) oraz specjalistycznych artykułów z tej tematyki, Café de la Régence była swoistą świątynią dla wszystkich wielbicieli 64 czarnych i białych pól. Tutaj od XVIII wieku grywała szachowa elita Europy. Bywalcami lokalu byli m.in. encyklopedysta Jean Jacques Rousseau, radykalny polityk Maksymilian Robespierre i Napoleon Bonaparte, przyszły cesarz Francuzów. – Sittenfeld w Café de la Régence był „profesorem szachów”, czyli przesiadywał w lokalu przez cały dzień i wieczór i za umówioną stawkę grał w szachy z każdym chętnym lub udzielał lekcji gry – mówi Tomasz Lissowski. I dodaje: – Takich profesorów, lepszych i gorszych, działało tam kilku lub kilkunastu. Był to niepewny żywot, zwłaszcza w latach wojen czy kryzysów gospodarczych. Raczej dla „samotnych wilków” niż dla miłośników życia rodzinnego. W starszym wieku tacy ludzie żyjący z hazardu (mimo pewnej subtelnej różnicy pomiędzy kartami i szachami) często lądowali, mówiąc w przenośni, na śmietniku społeczeństwa. Ale nie Sittenfeld. Mistrzowi z Piotrkowa udało się uniknąć takiego losu z dwóch przynajmniej powodów; po pierwsze prezentował naprawdę wysoki poziom, a po drugie – po prostu zmarł zbyt młodo...


Potyczki z najlepszymi


Z kim rywalizował Sittenfeld? Jak pisze we wspomnianym już „Słowniku…” Tadeusz Wolsza, piotrkowianin przy szachowym stoliku zasiadał m.in. z warszawskim mistrzem Janem Taubenhausem, z urodzonym w Suwałkach Samuelem Rosenthalem i z Dawidem Janowskim, który w przyszłości miał grać mecz o mistrzostwo świata. Z tym ostatnim Sittenfeld stoczył aż 4 pojedynki. W pierwszym (1890) nieznacznie mu uległ, w drugim (1892) zremisował, trzeci zaś został przerwany ze względu na poważne problemy piotrkowianina ze wzrokiem. Czwarty mecz był nieco inny od poprzednich, składał się bowiem z partii konsultacyjnych. Sittenfeld w parze z Rosjaninem Simonem Ałapinem walczyli z duetem Janowski-de Rivere. Wynik tej potyczki niestety nie jest znamy. Co ciekawe, rosyjscy biografowie Dawida Janowskiego nie wspominają o pierwszym pojedynku tego mistrza z piotrkowianinem i sugerują, że Janowski zjawił się w Paryżu później, niż to miało miejsce w rzeczywistości.
W swej karierze piotrkowski szachista miał również okazję rozgrywać mecze z wiedeńskim mistrzem szachowym Adolfem Albinem. W rok po swym debiucie w Café de la Régence, w 1890 roku, zdobył trzecie miejsce w mistrzostwach tego lokalu, a wynik ów powtórzył jeszcze raz w 1892 roku. Sittenfeld rozgrywał także mecze towarzyskie, konsultacyjne i korespondencyjne.

Z Europy do Ameryki Południowej


W połowie lat 90. XIX stulecia Stanisław Sittenfeld opuścił Europę i udał się do Ameryki Południowej. Tam osiadł na kilka lat w Rio de Janeiro i – jak twierdzą historycy – przyczynił się w znacznym stopniu do rozwoju tej dyscypliny w tej części świata. Na Stary Kontynent piotrkowianin powrócił na krótko przed swoja śmiercią. Zmarł nagle, w sierpniu 1902 roku w Davos w Szwajcarii. Tę smutną wiadomość odnotował w wydaniu 1902/35 piotrkowski „Tydzień”.

Badania nad możliwościami ludzkiego mózgu
Ciekawym wydarzeniem w życiu Sittenfelda był jego udział w latach 1892-1893 w prekursorskich badaniach nad możliwościami ludzkiego mózgu. Ponieważ mistrz z Piotrkowa był ekspertem w grze szachowej „na ślepo”, tzn. bez patrzenia na planszę, w oparciu jedynie o informacje o ruchach poszczególnych figur, stał się obiektem badań francuskiego profesora Alfreda Binet. To niezwykłe przedsięwzięcie zostało udokumentowane w książce pt. „Psychologia mistrzowskich rachmistrzów i graczy w szachy” (1894). Tam też na jednej ze stron znajduje się zdjęcie utalentowanego szachisty. Jest to jedno z kilku jego zdjęć jakie przetrwały do naszych czasów. Innym, dzięki któremu możemy poznać sylwetkę mistrza jest jego fotografia pochodząca z plakatu reklamującego jeden z szachowych pojedynków w Rio de Janerio. Dzięki Sittenfeldowi piotrkowskie tradycje szachowe sięgają więc znacznie dalej niż tylko do znanego w latach 60. i 70. ubiegłego wieku klubu „Start”.


Agawa


Foto:
Stanisław Sittenfeld - „The American Chess Magazine” 1899, za: www.heritageechecsfra.free.fr/sittenfeld.htm


Café de la Régence - Wikimedia Commons na licencji CC0 1.0 Universal

Źródła:
1. T. Wolsza „Arcymistrzowie, mistrzowie, amatorzy… Słownik Biograficznego Szachistów Polskich”, t. 3, Warszawa 1999
2. „Tydzień” 1902/35


Zainteresował temat?

4

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (3)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Al Bundy ~Al Bundy (Gość)16.02.2015 19:53

Cytuję:
tradycje szachowe sięgają więc znacznie dalej niż tylko do znanego w latach 60. i 70. ubiegłego wieku klubu "Start".


Klub "Start" działał do końca lat 80.

10


Zezol ~Zezol (Gość)15.02.2015 15:57

Marcin Tazbir i wystarczy... Realia chłopie, realia chłopie lub babo!!!! http://pl.wikipedia.org/wiki/Marcin_Tazbir

50


szachinszachamator ~szachinszachamator (Gość)15.02.2015 12:58

No właśnie! Gdzie klub sportowy z sekcją szachową, brydżową, pingponga, kolarską i podnoszenia ciężarów? Istnieje czy go już nie ma? Chyba nie ma, bo i siedziby klubu nie ma. Klub mocny, klub - "solidny średniak" na sportowej mapie Polski w czasach Pierwszej Komuny. A obecnie? Co do nazwisk i imion wymienionych w artykule szachistów, to nie bójmy się określić tych ludzi, jako pochodzenia niemieckiego lub żydowskiego. Z urodzenia byli, ponieważ dzieje się to wszystko przed I Wojną Światową, poddanymi Imperatora Rosji, cara. Byli więc w obecnym rozumieniu ROSJANAMI! Albo OBYWATELAMI R O S J I narodowości takiej, a takiej. Na pewno NIE byli POLAKAMI! Czy będą artykuły o innych znanych niegdyś osobach, a dziś zapomnianych, pochodzących z Piotrkowa? Jest zapotrzebowanie na tego rodzaju wiedzę. W Tomaszowie Mazowieckim chwalą się sportowcami z tego miasta w liczbie 19 osób w ten sposób, że mają oni własne rondo i pomnik przy tym rondzie. A w Piotrkowie NIC. Mam co prawda "TYLKO" i "JEDYNIE" 7 olimpijczyków, ale nie oznacza to, ze nie można ich w sposób widoczny uhonorować. Zmiana nazwy jednej szkoły z komucha na olimpijczyków z P.T., to trochę za mało na popularyzowanie sportu wśród dzieci i młodzieży. Władze miasta, a szczególnie odpowiedzialni za sport w mieście i promocję trybunalskiego grodu - DO ROBOTY!

34


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat