Głośno było o specjalnej instrukcji, jaką napisali duchowni z parafii w Brzeźniu (w województwie łódzkim). Zawarto w niej apel, by nie rozmawiać z księdzem o pogodzie i polityce. Nie wiadomo, czy mieszkańcy do apelu się zastosowali.
O podobnej odezwie w parafiach naszego regionu nie słyszeliśmy, ale temat sam w sobie jest dość interesujący. Niektórzy księża uważają, że taka wizyta jest dobrym momentem, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o swoich parafianach.
- Tak, ale ja o polityce nie rozmawiałem i nie rozmawiam - mówił w radiowym "Maglu" ks. Arkadiusz Lechowski. - Głównym celem wizyty duszpasterskiej jest wspólna modlitwa i błogosławieństwo mieszkania. Nie jesteśmy domokrążcami - nie idziemy do kogoś, kto sobie tego nie życzy.
Ksiądz Lechowski dodaje, że nie zawsze trzeba rozmawiać.
- Nie ma sensu prowadzić sztucznych rozmów. Uważam, że jeśli zaczyna się rozmowę od pogody, to tak naprawdę nie ma o czym rozmawiać. Dla mnie nie ma tematów tabu.
Oprócz samej rozmowy pozostaje też kwestia koperty, tzn. tego, ile do niej wkładamy z przeznaczaniem na potrzeby parafii. Z reguły przed tzw. kolędą duszpasterze podają cel, na jaki zbierane są datki.
Wśród wysyłanych do "Magla" SMS-ów zdarzały się żartobliwe ("chciałem rozmawiać o seksie, ale co ksiądz może o tym wiedzieć?"), poważniejsze ("rozmawiam głównie o rodzinie, dzieciach, wnukach, chwalę się nimi"), ale też negujące sens wizyty księdza ("ile daję księdzu? 20 sekund, potem spuszczam psa").
Oficjalnie księża mówią jednak, że jeśli ktoś ma i chce dać, to daje, a jeśli nie, to wystarczy symboliczne "Bóg zapłać".
Tradycja "chodzenia po kolędzie" prawdopodobnie sięga średniowiecza. Ksiądz od Nowego Roku do Wielkiego Postu nawiedzał "po kolędzie" domy wszystkich parafian. Towarzyszył mu przy tym organista z dzwonkiem i chłopiec z kobiałką, do której ludzie wkładali między innymi sery, jaja i suszone grzyby. W XVI wieku Sobór Trydencki zalecił, aby kapłan wizytował parafian i poznawał swych wiernych W 1628 roku Synod gnieźnieński wskazywał, aby księża "na kolędzie grzeszników napominali, każdego do pełnienia obowiązków i przyzwoitości nakłaniali, nieszczęśliwych pocieszali". Podobną rolę kolęda spełnia dziś. Jej celem jest udzielenie błogosławieństwa przez kapłana, wspólna modlitwa i rozmowa.
- Przedstawiciele piotrkowskiej lewicy upamiętnili Święto Pracy
- Przed nami Sulejowska majówka dla Ani
- Mirosław Świech pomagał wszystkim potrzebującym. Teraz sam potrzebuje pomocy
- W Moszczenicy świętować będą gminne obchody 233. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja
- Wspólna akcja krwiodawstwa ZHP i Akademii Piotrkowskiej przyciągnęła tłumy
- Radni nowej kadencji spotkają się po raz pierwszy
- Wypadek ciężarówki na S8 koło Wolbórza: cysterna dachowała blokując drogę do Warszawy przez kilka godzin
- Międzynarodowy Dzień Tańca w MOK
- Wiemy kto wystartuje do Parlamentu Europejskiego z listy PiS