Lekarze zostawili jej w brzuchu narzędzie chirurgiczne. Szpital przeprasza pacjentkę

Wtorek, 13 sierpnia 201984
Przez 2 lata chodziła z metalowym narzędziem w brzuchu, które zaszyto jej podczas operacji wycięcia śledziony. Przedmiot wykryto w piątek w trakcie badania tomograficznego. Teraz pani Andżelika, mieszkanka powiatu piotrkowskiego, przebywa w szpitalu w Bełchatowie, gdzie we wtorek przeprowadzono zabieg usunięcia zacisku.
fot. pixabay fot. pixabay

Jak informuje TVN24, kobieta w 2017 roku miała wypadek, po którym trzeba było usunąć jej pękniętą śledzionę. Operacja przeprowadzona została w Samodzielnym Szpitalu Wojewódzkim im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie. Po zabiegu pani Andżelika cały czas czuła, że... coś jest nie tak. Lekarze prognozowali torbiel na nerce, jak się jednak okazało po badaniu tomografem, a później rtg, kobieta w brzuchu miała zaszyte narzędzie chirurgiczne. To był dla niej szok, tym bardziej, że w 2017 roku była w ciąży, a syn urodził się z rozszczepieniem górnej wargi i niewykształconym uchem.

 

Piotrkowscy lekarze zabieg usunięcia narzędzia chcieli przeprowadzić już w poniedziałek, jednak kobieta nie wyraziła na to zgody i pojechała do szpitala w Bełchatowie.

 

Dyrektor szpitala przy ul. Rakowskiej w Piotrkowie nie wie, jak mogło dojść do tak skandalicznej sytuacji. - Podczas przypadkowego badania u pacjentki stwierdzono jedno narzędzie chirurgiczne - mówi Marek Konieczko, dyrektor Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie. - W związku z tym szpital podjął decyzję o przebadaniu przez lekarza, ordynatora chirurgii. Zaproponowaliśmy pacjentce przeprowadzenie zabiegu. W tym samym dniu przeprowadzono badania przygotowujące. Pacjentka miała wyznaczony termin na poniedziałek. Nie zgłosiła się. Z tego, co wiem została hospitalizowana w szpitalu w Bełchatowie. Miała być dziś operowana.

 

Jak zapewnia dyrektor SSW, zgodnie z protokołem operacji i dokumentacją okołooperacyjną sprzed 2 lat, wszystko przebiegało prawidłowo. - Najpierw musimy wyjaśnić przyczynę, w jaki sposób doszło do zdarzenia, kto popełnił błąd i czy ten błąd był zamierzony – dodaje M. Konieczko.

 

A póki co ani pacjentka, ani nikt przez nią upoważniony nie kontaktował się z dyrekcją szpitala. - Zamierzamy się skontaktować z tą panią, trudno człowieka męczyć, kiedy jest tuż po operacji. Zawsze w takich sytuacjach bierzemy pod uwagę możliwość wypłaty odszkodowania, szpital jest ubezpieczony. Będziemy rozmawiać z ubezpieczycielem na temat warunków porozumienia, jeśli taka będzie wola tej pani. Bardzo serdecznie przepraszamy pacjentkę za to, że zaistniała taka sytuacja. Mamy nadzieję, że wróci szybko do zdrowia.

 

W operacji sprzed dwóch lat uczestniczyło 6 osób personelu medycznego, wszyscy nadal pracują w SSW.


Zainteresował temat?

4

2


Zobacz również

reklama

Komentarze (84)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

llill ~llill (Gość)16.08.2019 20:39

jak chodzi o szpital na rakowskiej to mnie ta sytuacja nie dziwi wcale to jest najgorszy szpital w Piotrkowie

31


epiotr ~epiotr (Gość)15.08.2019 18:46

a to jak byla w ciązy to nikt tego nie widział?! i jak miała cesarke tez nie...

30


gość ~gość (Gość)15.08.2019 13:34

Niektórych wad nie da się wykryć na USG 2d ,bardziej dokładne USG to 3d i4d. A kto powiedział że przyszła mama nie wiedziała że dziecko ma wady? Co miała usunąć !!!???

10


gość ~gość (Gość)15.08.2019 13:27

Niektórzy to takie głupoty piszą że się czytać nie chce!! Ktoś pisze że na USG powinien lekarz widzieć to narzędzie... Wydaje mi się że lekarz wykonują USG skupia się raczej na oglądaniu dzidziusia ,a nie innych narządów.Dobrze by było jak podczas badania USG w czasie ciąży ,lekarz "widział" wszystko co nam dolega,wtedy nie potrzebne by były np.usg wątroby,nerek,tarczycy...itd.

11


gość ~gość (Gość)15.08.2019 02:02

Jak nie wchodzą w takie miejsca,nie rozumiem??? Macica się rozciąga i sięga po żołądek...zacisk się ześlizgnął poza powłoki macicy podczas cesarki a jak macica się obkurczyła to narzędzie właśnie zostało w tym miejscu co na zdjęciu RTG proste..jeszcze powiedzcie, że zespół cały popełnił błąd i lekarz ginekolog ślepy jest, że na Usg nie widział. Pani to pieniędzy szuka i moim zdaniem popełniła błąd, bo oskarża tych ludzi co nie powinna.

61


gość ~gość (Gość)15.08.2019 10:19

Ale się czepiają tej dziewczyny

10


K? ~K? (Gość)14.08.2019 21:30

Faktem jest,że narzędzie było(bo z info to już kobieta jest po reoperacji).Ktoś zawinił.Jednak kiedy ono zostało pozostawione??Ktoś wcześniej już zwątpił.Nie wyobrażam sobie rodzić dziecko siłami natury mając taki przedmiot w brzuchu!Musiała być cesarka.Tylko do cięcia cesarskiego nie wchodzą w takie miejsce...Prokurator ma zadanie.

10


gość ~gość (Gość)14.08.2019 21:16

Tak najlepiej zninczować ukamienować. Dlaczego nie ma takiej nagonki na nauczycieli którzy znęcają się nad uczniami psychicznie. Dlaczego żadna stacja telewizyjna nie zajmie się np piotrkowskim stoważyszeniem przedsiębiorczości które najpierw robi przekręty finansowe a później płacą za to zwykli obywatele. Tutaj chodzi o zespół medyczny który może tak popełnił błąd ale napewno nieświadomie. A pani Andżelika jak ta harpia widząc doskonałą okazję na wyciągnięcie niezłej kasy i szybkie wzbogacenie wykorzystuje okazję. Normalny człowiek próbował by się dogadać z dyrekcją. Zgłosił by nawet sprawę do prokuratury ale najlepiej nagłośnić sprawę wtedy napewno uda się wyciągnąć większe odszkodowanie. A przecież ci ludzie uratowi jej życie. Narzędzie tkwi już dwa lata wjej ciele a ta pani nadal dobrze się ma i za wielkiego uszczerbku na zdrowiu nie ma więc co się nasuwa na myśl że szpital naprawdę przestrzega procedur a narzędzia używane do zabiegów są pierszożędnej czystości i sterylności. W przeciwnym razie już tą pani by nie żyła.

23


e2oO ~e2oO (Gość)13.08.2019 20:53

Oczywiście, że to niedopuszczalny i karygodny błąd. Tylko niemądry by się z tym nie zgodził. Ale jednocześnie trzeba mieć świadomość i wiedzę, że takie przypadki były i będą się zdarzać. Człowiek jest omylny i w każdej dziedzinie, gdzie czynnik ludzki ma znaczenie - człowiek będzie winny konkretnym zaniedbaniom i błędom... . Z tego co wyczytałem i wysłuchałem, kobiecie wykonywano operację ratującą życie. Operację, w której popełniono rażący błąd, ale jednak ratującą życie... . Myślę, że należy o tym pamiętać. I jeszcze jedno, odniosłem też wrażenie, że ta Pani poszkodowana, zorientowała się, że tak naprawdę wygrała los na loterii... . Wiem, to taki niemodny komentarz... . I nie, nie jestem lekarzem, nie jestem instrumentariuszką, nie pracuję w służbie zdrowia... .A tym co już się burzą gdy czytają moją wypowiedź, radzę jeszcze raz przeczytać dwa pierwsze zdania tego komentarza... .

115


X2 ~X2 (Gość)14.08.2019 14:04

Mnie zastanawia jedno przed operacją liczony jest stan narzędzi i tak samo po i nikt nie zauważył ? Ale po co robić zamieszanie co tam pacjent przeżyje to dobrze a jak nie to kogo to obchodzi. Właśnie taki jest poziom piotrkowskiej służby zdrowia. Tylko tyle błędów od 2010 roku co ja pamiętam to jest przerażające i jakoś dyrektor nic z tym nie robi. Błędne diagnozy to norma potrafi lekarz z SOR powiedzieć proszę tu nie przychodzić tylko do przychodni. Tyle ,ze za parę godzin nie było by już możliwości ratowania oka. W innym przypadku cytuję: co mi pani d... zawraca wszystko jest ok.. Problem w tym ,że nie było okey i żeby nie inny szpital co podszedł do sprawy jak należy to pacjent byłby kaleką. Szkoda dalej pisać każdy wie co się tu dzieje i na dobrą sprawę nawet prywatnie nie ma w tym mieście do kogo iść i liczyć na pomoc

82


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat