Pani Bogumiła ma łzy w oczach. Wściekłość miesza się z rozgoryczeniem i poczuciem bezradności. – Spóźniłam się (i to nie do końca z własnej winy) z dołączeniem jednego dokumentu do wniosku o przydział mieszkania i w Urzędzie powiedziano mi, że mój wniosek nie będzie dołączony do tych rozpatrywanych na przyszły rok, ale dopiero na kolejny (2016) – opowiada pani Bogumiła, która z mężem chciała się starać o przydział lokalu socjalnego.
To nie pierwsza próba znalezienia się na długiej liście oczekujących na mieszkanie w Piotrkowie. – Próbowaliśmy z mężem już 4 i 5 lat temu. Składaliśmy podanie o przyznanie mieszkania komunalnego, ale raz byliśmy za bogaci, a raz za biedni. No i przeszkodą było to, że mieliśmy umowę na czas nieokreślony na wynajem mieszkania (a to było tylko zabezpieczenie, żeby ktoś nas z dzieckiem nie wyrzucił z mieszkania z dnia na dzień). Według przepisów trzeba mieć umowę na mniej niż rok. Urzędnicy chyba założyli, że będzie nas stać na wynajem przez całe życie. W końcu już straciliśmy nadzieję. Ale teraz jest nam bardzo ciężko. Ja nie pracuję, odkąd urodziłam dziecko (chociaż bardzo chciałabym znaleźć jakieś zajęcie), mąż tylko dorywczo. A samych opłat i rachunków w wynajmowanym mieszkaniu jest na około tysiąc zł. Staramy się zawsze najpierw zrobić opłaty, a później myśleć o reszcie. Ale nieraz mamy do wyboru albo zapłacić rachunek, albo kupić dziecku jedzenie. A z synkiem też często musimy jeździć do lekarzy do Łodzi i do Warszawy. Miał rozszczep podniebienia i po operacji musi być pod ich nadzorem. Do tego logopeda, audiolog. Teraz naprawdę nie stać nas na wynajem mieszkania – opowiada kobieta. Dlatego teraz wraz z mężem chciała złożyć kolejny wniosek o przydział mieszkania socjalnego.
- Kiedy poszłam zapytać o możliwość przyznania mieszkania (do Urzędu przy Pasażu Rudowskiego), to urzędniczka (!!!) odpowiedziała mi, że jak mnie nie stać na wynajęcie mieszkania, mogę iść z dzieckiem pod most albo do przytułku dla bezdomnych. Wcześniej chciałam rozmawiać z prezydentem Chojniakiem, ale sekretarka odesłała mnie do innego pokoju, gdzie pracuje pani, która zajmuje się też sprawami mieszkaniowymi. To tam usłyszałam te słowa. Bardzo miło się dowiedzieć, że Urząd Miasta Piotrkowa ma takie propozycje dla swoich młodych mieszkańców. A mnie chodzi o przyszłość mojego syna. Chciałabym, żeby w przyszłości miał gdzie mieszkać i nie musiał się nigdzie tułać, tak jak my teraz.
Dla sprawiedliwości pani Bogumiła dodaje, że nie wszyscy urzędnicy odsyłają petentów pod most. – Inna pani powiedziała później, że przepisy przepisami, a ludzkie podejście też jest możliwe. Trochę nie chciało jej się wierzyć, że jeden dzień spóźnienia i jeden papierek, którego MOPR nie mógł wystawić dzień wcześniej, zaważyły na tym, że moje podanie nie będzie teraz rozpatrzone.
A jak cała sytuacja wyglądała? - Kiedy poszłam pobrać wniosek (kilka miesięcy temu), zapytano mnie, czy składam wniosek pierwszy raz. Odpowiedziałam, że nie, więc dano mi wniosek bez żadnych wyjaśnień, co będzie potrzebne. Przez długi czas zbierałam różne dokumenty. Wreszcie 29 sierpnia zaniosłam cały pakiet do Urzędu, pewna, że już wszystko mam. Ale podczas przeglądania wniosku okazało się, że potrzebne są jeszcze zaświadczenia z MOPR-u o pobieranych zasiłkach (rodzina korzysta z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie). – Faktycznie dostajemy zasiłek celowy 75 zł na osobę, czyli 225 zł miesięcznie. Czasem dostajemy też zasiłek okresowy, ale to zależy od dochodów męża, ale o tym, że zaświadczenia trzeba dołączyć, nie wiedziałam. Pobiegłam więc w poniedziałek rano do MOPR-u (to był ostatni dzień składania wniosków), żeby to załatwić. Tam pani skserowała i podpisała mi potrzebne decyzje. Z nimi pobiegłam na Szkolną przekonana, że teraz mam już naprawdę wszystko. A tu pani – przy przeglądaniu wniosku - stwierdza, że brakuje jeszcze jednego papierka (o zasiłku okresowym za czerwiec). Pani w MOPR-ze przeoczyła go przy kserowaniu. Zapytałam wtedy, czy pani w Urzędzie nie może przyjąć wniosku, a ja ten jeden papierek doniosę następnego dnia. Odmówiła, tłumacząc, że może przyjmować tylko kompletne dokumenty. Jeszcze raz pobiegłam więc do MOPR-u (znów ze Szkolnej na Próchnika), ale tu okazało się, że pani, która może wydać potwierdzony dokument, już nie ma (wyszła w teren) i nikt inny, oprócz kierownika, którego też nie było, nie może jej zastąpić. Decyzję otrzymałam więc dopiero następnego dnia rano – opowiada pani Bogumiła.
- 2 września wniosek wreszcie przyjęli, ale było to już dzień po terminie. Termin składania wniosków o mieszkanie mijał 31 sierpnia, ale ze względu na dzień świąteczny przedłużono go do 1 września. Te, które zostaną złożone do 31 sierpnia są rozpatrywane na komisji na rok przyszły, czyli osoby są wciągane na listę oczekujących na rok 2015. A że mój wniosek wpłynął jeden po terminie, to będę wpisana na listę dopiero za dwa lata – żali się pani Bogumiła.
- Zapytałam panią w Urzędzie, w czym jest problem, żeby mój wniosek, złożony tylko jeden dzień później, został rozpatrzony na 2015 r. W odpowiedzi usłyszałam tylko, że taka jest uchwała. I to nie od urzędnika zależy - mówi.
Zapytani o sprawę urzędnicy odpowiadają, że pani Bogumiła miała wiedzę o konieczności załączenia wszelkich dokumentów, ponieważ w każdym wniosku zamieszczona jest taka informacja, a zasady i terminy są dokładnie określone aktem prawa miejscowego. - Zgodnie z Uchwałą nr XXX/563/13 Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego z dnia 27.02.2013 r. w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy zmienionej Uchwałą Nr XXXII/630/13 z dnia 24.04.2013 r. nowe wnioski o zawarcie umów najmu lokali mieszkalnych rozpatruje Komisja Mieszkaniowa wspólnie z właściwą komórką organizacyjną Urzędu Miasta raz w miesiącu. Wniosek w/w jest nowy. Zgodnie z w/w uchwałą w miesiącu wrześniu każdego roku przeprowadza się weryfikację wniosków osób ujętych na dotychczasowej prawomocnej liście, z którymi do dnia 15 września nie została zawarta umowa najmu lokalu mieszkalnego. Osoby, których nowe wnioski złożone zostały do 31 sierpnia oraz osoby, których wnioski z dotychczasowej prawomocnej listy zostały zweryfikowane pozytywnie, umieszcza się w projekcie listy w kolejności wynikającej z ilości punktów przyznanych zgodnie z “Regulaminem przyznawania punktów mających wpływ na kolejność umieszczania na liście osób uprawnionych do zawarcia umów najmu lokali mieszkalnych”. Z nowo przyjętych wniosków oraz weryfikacji wniosków osób ujętych na dotychczasowej prawomocnej liście, prezydent miasta tworzy projekt listy osób uprawnionych do zawarcia umów najmu lokali mieszkalnych na kolejny rok. Osoby, których nowe wnioski złożono po 31 sierpnia i rozpatrzone zostały pozytywnie, ujęte będą w następnym roku do tworzenia listy osób uprawnionych do zawarcia umowy najmu lokalu mieszkalnego – tłumaczy Urząd Miasta.
Skomplikowane? Chyba tak. Można się pogubić? Zdaje się, że można. Można też powiedzieć: twarde (lokalne) prawo, ale prawo. Czy logiczne i sensowne – to już zupełnie inne pytanie.
Anna Wiktorowicz
Ile mieszkań mamy, ile brakuje?
W tej chwili na liście uprawnionych do zawarcia umowy najmu lokalu umieszczonych jest:
- lokalu mieszkalnego 83 osoby,
- lokalu socjalnego 432 osoby, w tym 199 osoby z wyrokami sądowymi o eksmisji;
- lokalu zamiennego 89 osób.
Miasto dysponuje 4.111 lokalami, w tym 463 lokalami socjalnymi.
- W tym roku pozyskamy 32 lokale mieszkalne: 16 w nowo wybudowanym budynku przy ul. Zamurowej 3 oraz 16, które zostaną zwolnione przez osoby przenoszące się na Zamurową – obiecuje magistrat.