Zgodnie z zapowiedziami, w 2019 roku miała rozpocząć się rozbiórka hali Relax, a w jej miejsce miał powstać nowy obiekt. Zwieńczenie prac zaplanowano na 2020 rok. Tymczasem hala Relax jak stała, tak stoi. Miasto szuka źródeł dofinansowania zewnętrznego. Wcześniejsze programy, z których Piotrków chciał skorzystać mówiły o 50% dotacji z Ministerstwa Sportu.
- W 2019 roku byliśmy gotowi do wykonania tej inwestycji, ale chcieliśmy pozyskać pieniądze w ramach konkursu ogłoszonego przez Ministerstwo – wyjaśnia Jarosław Bąkowicz z Biura Prasowego Urzędu Miasta w Piotrkowie. - Okazało się jednak, że kryteria tego konkursu zostały zmienione – pułap dofinansowania pozostał na poziomie 50% kosztów inwestycji, ale dodano zapis, że dofinansowanie nie może być większe niż 2 mln zł. Dla Piotrkowa były to kryteria niekorzystne, dlatego nie złożyliśmy dokumentacji. Czekamy na ogłoszenie kolejnego konkursu, który planowany jest na marzec 2020 r. Liczymy, że tym razem kryteria będą korzystniejsze. Nadal liczymy na dofinansowanie na poziomie 50% kosztów kwalifikowanych inwestycji. Być może równolegle pojawi się inny, atrakcyjny program, z którego będziemy mogli skorzystać. Kiedy to tylko możliwe, miasto zawsze stara się o zewnętrzne dofinansowanie przy realizacji każdej możliwej inwestycji po to, by nie angażować wyłącznie pieniędzy z budżetu Piotrkowa. To priorytet w polityce prezydenta.
Oczekiwanie na możliwości pozyskania pieniędzy z zewnątrz to nie jedyny powód opóźnienia w realizacji inwestycji. Problemem jest także budynek po dawnej rektyfikacji przy ul. Batorego. - W mojej ocenie trudno będzie zrealizować tę inwestycję, jeżeli "zabytek" nadal tam pozostanie. To jest podstawowy problem, a kwestia finansów jest drugoplanowa. Nowa hala w tym miejscu stoi pod znakiem zapytania - twierdzi Leszek Heinzel, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Piotrkowie.
Miasto wystąpiło do konserwatora zabytków o pozwolenie na wyburzenie „zabytku”, który stoi przy hali Relax. Konserwator odmówił.
Pod koniec września odbyła się wizja lokalna z udziałem przedstawicieli łódzkiego oddziału Instytutu Dziedzictwa Narodowego. - Poproszono ekspertów, aby przekazali opinię na ten temat do ministra kultury, który rozpatruje nasze odwołanie w sprawie zgody na wyburzenie. Poinformowano nas, że to potrwa około dwóch miesięcy. Jeżeli ta decyzja przyjdzie, to będziemy się zastanawiać co dalej - dodaje Majczyna.
Jest za to projekt przebudowy, według którego inwestycja miała się zamknąć w 18 mln zł, jest pozwolenie na budowę. Magistraccy urzędnicy liczą, że sztufada z pieniędzmi w Ministerstwie Sportu wkrótce się otworzy.