- W nocy jacyś wandale uszkodzili chyba z 10 samochodów. U syna wszystkie opony są poprzebijane. U sąsiadów oprócz opon jeszcze połamane lusterka. Policja prowadzi dochodzenie, ale nic na razie nie wiadomo. Mechanik powiedział, że opony są tak bardzo uszkodzone, że nie da się ich naprawić, tylko trzeba wymieniać – mówi jedna z mieszkanek ul. Belzackiej.
- 99% procent opony jest uszkodzone, czyli do tego stopnia, że nie kwalifikuje się do naprawy. Było to zrobione z rozmysłem, ostrym narzędziem. Wandal wbił narzędzie w jedyne miejsce w kole, gdzie nie ma wzmocnienia. Nawet w przypadku zwulkanizowania nastąpi załamanie w wewnętrznej części klejenia albo zrobi się tzw. „jajeczko” - twierdzi wulkanizator.
Właściciel jaguara już liczy straty: - U mnie akurat na tyle... dobrze, że przebite są 2, a nie 4, ale za to lusterko mam uszkodzone i z tyłu wgniecioną blachę - mówi młody mężczyzna. - Myślę, że będzie mnie to kosztowało ok. 1,5 tys. zł, chociaż nie wiem czy zmieszczę się w tej sumie. Policjanci byli na miejscu, spisali dane od właścicieli samochodów i będą szukać... złoczyńców. To było w nocy, wszyscy spali, więc myślę, że nikt nic nie widział. To mogło się stać między godz. 2 a 4 w nocy.
Tekst: as
Fot: Jarek Mizera