O zatrzymaniu policja informowała już 14 kwietnia. Wówczas wpadł po jednym z ataków na mieszkankę osiedla Dolnośląskiego. Dzięki późniejszej pracy policjantów ustalono i zebrano materiał dowodowy potwierdzający jego udział w dwóch innych napadach m.in. na cmentarzu.
Przypomnijmy, że zatrzymany został po zdarzeniu, gdzie ofiarą padła 49-letnia kobieta. Sprawca z zaskoczenia, od tyłu, zaatakował bełchatowiankę przy drzwiach komórki znajdującej się w piwnicy bloku, a następnie dusząc, żądał wydania pieniędzy. Napadnięta wołaniem o pomoc zdołała zaalarmować mieszkającą na parterze sąsiadkę, która pospieszyła z pomocą, płosząc napastnika głośnym krzykiem. Po ucieczce przestępcy kobiety o zdarzeniu zawiadomiły oficera dyżurnego bełchatowskiej komendy, który natychmiast skierował w ten rejon policjantów z poleceniem poszukiwania mężczyzny odpowiadającego rysopisowi rozbójnika. Szybka informacja o przestępstwie i niezwłoczna reakcja przyniosły oczekiwany skutek – już kilkanaście minut później jeden z patroli zameldował o zatrzymaniu 30-letniego mieszkańca gminy Drelów w województwie lubelskim. Czasowo przebywał w gościnie u 19-letniej bełchatowianki. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Przesłuchany przez policjantów w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzuconego przestępstwa.
Bełchatowscy stróże prawa ustalili także, że zatrzymany dopuścił się innych, podobnych przestępstw. Łącznie usłyszał trzy zarzuty. 11 kwietnia przed 19.00 na cmentarzu miejskim w Bełchatowie zaatakował stojącą nad grobem swojego męża kobietę. Zasłonił jej usta, a następnie wyrwał jej z rąk nożyczki grożąc poderżnięciem gardła. Jednocześnie zażądał wydania pieniędzy, kradnąc 200 złotych. Tego samego dnia na osiedlu 1000-lecia napadł na klatce schodowej bloku na inną kobietę, którą zaatakował od tyłu, zakładając ucisk na szyję przedramieniem doprowadzając ją tym samym do utraty przytomności. Ukradł torebkę a wraz z nią 90 złotych, dokumenty i inne przedmioty łącznej wartości 300 złotych. Wszystkich tych trzech rozbojów dopuścił się w warunkach recydywy jako osoba odbywająca już wcześniej karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwa. Oznacza to, że sąd, rozpatrując tę sprawę, może wymierzyć karę do górnej granicy zagrożenia zwiększonej o połowę. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grożą nie mniej niż trzy lata więzienia do 15 lat za kratami włącznie. 30-latek został objęty tymczasowym aresztem.