Malutka Maja jest ciężko chora na rdzeniowy zanik mięśni. Dziewczynka ma dopiero kilka miesięcy, a traci wszystko to, co dla zdrowych dzieci jest czymś naturalnym. Ta śmiertelna choroba wyniszcza mięśnie, wprowadza małe dzieci w bezruch, po czym odbiera oddech, bez którego nie można już żyć.
Maja urodziła się z niską wagą, jednak jej potrzeba posilania się była taka, że szybko przybierała na wadze. Rodzice starali się o nią przez 3 lata i byli bardzo szczęśliwi, gdy w końcu na świat przyszła tak śliczna i zdrowa dziewczynka. Nic nie wskazywało na to, że Maja może być tak ciężko chora. Zaraz po Świętach Wielkanocnych bardzo osłabła, zaczęła robić się wiotka i coraz mniej ruszać nóżkami.
Po wielu wizytach u lekarzy u Mai potwierdzono rdzeniowy zanik mięśni typu pierwszego. Ma ona najcięższą postać tej choroby, z powodu wady genetycznej jej organizm nie produkuje białka odżywiającego neurony ruchowe. Z każdym dniem bezpowrotnie traci po kawałku swoją sprawność ruchową, zanikają mięśnie, w tym także te kluczowe, odpowiedzialne za jedzenie i oddychanie.
Nadzieją na życie Mai jest oficjalnie zatwierdzona w USA terapia genowa. Lek ten podany tylko raz jest w stanie w kilku tygodni uzupełnić poziom życiodajnego białka do poziomu, który przy tym obecnie stosowanym będzie osiągnięty dopiero za kilka miesięcy. Co więcej, lek ten działa równomiernie na cały organizm i jego wczesne podanie tak maleńkiemu dziecku jak Maja, może przynieść spektakularne efekty. Maja jest niemowlęciem, ale już teraz jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że będzie mogła samodzielnie chodzić, przełykać, mówić. Rodzice dziewczynki proszą o pomoc w ratowaniu życia maleńkiej Mai.
Do zebrania całej potrzebnej kwoty potrzeba jeszcze ponad 7 mln zł, ale liczy się każda złotówka, która może przybliżyć Maję do upragnionej terapii. Każdy, kto chciałby wesprzeć zbiórkę na ratowanie dziewczynki może to zrobić klikając w ten link i wpłacając tyle, ile tylko może.