Ja bym proponował przeegzaminować wszystkich po 50 + jestem pewny ,że 80 proc oblewa egzamin

711

Teraz prawko jest modne i chcą mieć je wszyscy. Niestety, tak jak nie każdy nadaje się na chirurga czy prawnika, tak nie każdy nadaje się na kierowcę. Na drodze nie ma czasu na zastanawianie się. Trzeba przepisy znać z automatu. O ile w mniejszych miastach tj. Piotrków, Radomsko czy Tomaszów, nie ma ogromnego ruchu, więc można czuć się swobodniej. W dużych miastach nie jest tak kolorowo. Przejedźcie się po Warszawie czy Krakowie w dzień powszedni. Wystarczy chwila nieuwagi lub jeden mały błąd i albo tamujesz ruch, albo stwarzasz niebezpieczną sytuację. Według mnie w nauce jazdy powinno znaleźć się kilka godzin jazdy po dużym mieście (Łódź, Warszawa, Kraków itd) oraz kilka godzin dynamicznej jazdy w trudnych warunkach na jakimś pustym dużym placu. Tak żeby kursanci poznali czym jest poślizg na śliskiej nawierzchni (woda,śnieg, tłuste plamy), droga hamowania w trudnych warunkach itd. Nauki jazdy obecnie uczą przepisów i obsługi auta na drodze. Prawdziwa jazda to kilka lat doświadczeń za kółkiem i tysiące przejechanych kilometrów w różnych warunkach.

20

Ja bym radzila wszystkie osoby posiadajace co najmniej 20 lat prawo jazdy przetestowac z zakresu wiedzy teoretycznej, szczegolnie kobiety. Bo przeprowadzajac rower przez sciezke juz dwa razy mialam szanse byc potracona przez kobiete gdybym sie nie cofnela na pasach. Ludzie mysla ze jak maja zielone to na pewno moga jechac zamiast przepuscic na pasach skrecajac w prawo.

20

to dowodzi tylko ,że nowe zasady i ten cały WORD nadaje się do likwidacji zrobili sobie stały dochód z kursantów i doją ole się da. Teoria a praktyka to dwie różne sprawy i nie idą w parze a egzamin być powinien tylko praktyczny.
Teoria powinna być na starych zasadach czyli na arkuszach z gotowymi pytaniami można spokojnie przejrzeć zastanowić się chwilę a z tymi komputerami jest nie halo gdyż nie możesz cofnąć do pytania a jak nie zaznaczysz odpowiedzi to dalej nie przejdziesz i to jest chore bo większość ludzi ma problem z komputerem a nie z odpowiedziami. ja jak robiłem prawko na ciężarówki to zdało sie egzamin i do pracy za kierownicą a teraz trzeba mieć ze 20 tysięcy y zrobić wszystkie uprawnienia i po co to potrzebne tak się okrada ludzi

84

Jeśli ten gość zdawał już 200 razy egzamin teoretyczny i go nie zdał, to być może przyczyna wcale nie leży po stronie braku możliwości poznawczej czy innego defektu umysłowego. Możliwe jest też zacietrzewienie tego gościa. Zamiast przysiąść i porządnie się wyuczyć to on jak ślepiec, płaci za następny egzamin i w między czasie nie uczy się tych przepisów. Ja jak zdawałam na prawo jazdy miałam nauczyciela, który w jasny i logiczny sposób przekazywał wiedzę na temat przepisów ruchu drogowego. Później ćwiczenia z testów i egzamin zdany. Teraz pytania są wydumane. Może dla tego gościa należałoby przygotować symulator samochodowy i wówczas można byłoby ocenić czy on zna przepisy czy nie. Być może gościu nie lubi komputerów:):)

20

za wytrwałość powinien mieć już zaliczone. pewnie jest już wyuczony lepiej niż inni, tylko ma pecha i w pytania nie trafia ;-)

54

Idzie na rekord guinessa .

40

Powinien być przepis, który by ukrócił takie absurdy. Ja osobiście nie chciałbym być operowany przez lekarza, który zadawał egzamin 200 razy

72

Taki gość na egzaminie nie musi legitymować się dowodem osobistym, wszyscy w WORD wiedzą kto to taki.

31

Spokojnie. W końcu się uda.

21