Wydawać by się mogło, że okres Świąt Bożonarodzeniowych to okres wyciszenia i spokoju. Oczywiście zdarzają się różnego rodzaju ekscesy bo niestety świat nie jest doskonały. W Święta po Wigilii wiele osób udaje się na pasterkę w nadziei przeżycia czegoś doniosłego i niepowtarzalnego. Tak chyba też myślała młodzież, która udała się na pasterkę do kościoła na ul. Łódzkiej. Jednak chyba spora jej część stwierdziła, że ta tradycyjna pasterka jest może mało ciekawa a wręcz nudna. Dlatego też postanowiła zorganizować swoją własną pasterkę. Koło godziny 0.30 zaczęła się zbierać na osiedlowym boisku koło wieżowca przy ul. Łódzkiej. Najpierw była to grupa około 20 osób. Ale młodzież dzięki telefonom komórkowym zaczęła się informować gdzie odbywa się całkiem w nowym stylu „Pasterka”. W owo miejsce z gromko wyśpiewywanymi kolędami zaczęły się schodzić coraz to nowe grupki młodzieży. W sumie zebrało się chyba z 50 osób. Impreza dzięki napojom, wódce, piwu i papierosom zaczęła się rozkręcać na dobre. Koło godziny 1.00 podjechał pierwszy radiowóz policji. Z tłumu zaś było słychać wesołe okrzyki w stylu „szykować dowody”. Policjanci kilka minut nie reagowali. Dopiero jak przybył drugi radiowóz do młodzieży wyszła czwórka funkcjonariuszy. To jeszcze bardziej rozbawiło młodych ludzi, którzy nagle oświeceni wiarą zaczęli śpiewać „Chwała na wysokości” (do tej pory były wrzaski zamiast kolęd) bo nie zdawali się być świadomi tego, że zakłócają ciszę nocną i robią to jeszcze w obecności stróżów prawa. Po kolejnych kilku minutach już na sygnale przyjechały dwa busy policyjne. Policjanci w sile około 10 osób ruszyli do rozbawionego tłumy, który w tym momencie zaczął się już rozbiegać w kierunku sklepu „Piotr i Paweł”. Jednak najbardziej zamroczeni nie dawali za wygraną. Ta interwencja poskutkowała na tyle, że być może część młodzieży stwierdziła, że to już koniec „Pasterki” i wypada wrócić do domu do rodziców. Tym bardziej, że w tym czasie wracali już ludzie z pasterki w kościele. Policjanci jeszcze patrolowali osiedle zatrzymując i legitymując grupki niedobitków z imprezy. Jedna z zatrzymanych dziewczyn tłumaczyła się, że szła do znajomej dwa bloki dalej. Itd. Trudno powiedzieć jaki wpływ na wychowanie swoich dzieci mają rodzice a także kościół, do którego zapewne młodzież ta miała się udać na pasterkę ale na pewno nie jest on duży jeżeli z tak podniosłego święta robi się imprezę w stylu zaczerpniętym z amerykańskich filmów. Budzi też grozę fakt, że jedną z sił napędowych owej młodzieży są dziewczyny, które wydają się obecnie być bardziej zdesperowane w swoich czynach od chłopaków. Chciałbym jeszcze nawiązać tu do szeroko omawianego tematu psich odchodów. Za psie odchody ściga się właścicieli, którzy ich nie uprzątną. A gdzie są właściciele tych „szczeniaków” i kto usunie ich odchody z ww. miejsca. Psie odchody po krótkim czasie ulegną samoczynnej utylizacji ale butelki i puszki same się nie rozpłyną. Kolejną sprawą jest picie alkoholu w miejscu publicznym. Zwraca się na to taką uwagę. Nie wiem czy, któraś z wstawionych młodych osób zapłaciła jakiś mandat. O zakłócaniu ciszy nocnej już nie wspomnę. W tamtym roku po pasterce ktoś poprzebijał mieszkańcom okolicznych bloków opony w samochodach. W tym roku zorganizowano imprezę. Dobrze, ze zareagowała policja bo strach pomyśleć co by mogło być dalej. A co będzie za rok? W załączeniu widok placu po imprezie.
2010-12-25 :: Dodał:
Aman