Mimo, że wychowałem się na przygodach Pana Samochodzika, to poniższym określeniem:
Nienacki bardzo mi podpadł. Chyba wylazł wtedy z niego zakompleksiony łodzianin, i jakoś tego nie mogłem mu wybaczyć. Piotrków w 1967 roku miał tyle mieszkańców, co dzisiejszy Zgierz i prawie tyle, co obecny Bełchatów, a przecież gdyby dziś te miasta nazwać "miasteczkami", to ich mieszkańcy na pewno by się obrazili.
Ano, filmów na podstawie książek o Panu Samochodziku powstało kilka, mi się jednak nie podobały. Zapewne jeśli ktoś je obejrzał, nie znając wcześniej książek, to do książek już nie sięgnie...
Kilkanaście lat temu w księgarni rzuciły mi się te książki w oczy. Wziąłem z ciekawości jedną, zacząłem przeglądać... i nasunęło mi się pytanie: CTKJ?!
Podpinanie się pod czyjąś twórczość jest po prostu niesmaczne, żenujące i zazwyczaj rodzi gnioty...
Dagome judex - przeczytajcie, a poznacie ogromny talent Nienackiego.
No dobra, a gdzie jest o książkach dla młodzieży... starszej? Gdzie skandalizujące powieści Nienackiego dla dorosłych "Raz w roku w Skiroławkach" i "Wielki las" - porno (dla ubogich) PRL-u?! Tam się dopiero wspiął na wyżyny pisarstwa...
Jest jeszcze jedna powieść Nienackiego, absolutny hit w swoim czasie... Niestety, czytano ją głównie ze względu na dość krwiste (jak na tamten okres literacki w naszych dziejach) sceny XXX. Tymczasem jest to genialny obraz Mazur, mało znanych i rozumianych w Polsce.
"Dagome" jest świetne. Ale kto to dzisiaj czyta... KTO TO CZYTA...
Ja polecam "Liście dębu" te same okolice, tylko inna epoka i lasu więcej.
Aby obraz był pełny, należy opisać, jak pod pseudonimem Ewa Połaniecka opisał Nienacki w 1957 r. w cyklu paszkwilanckich artykułów w "Głosie Robotniczym" rozbicie (band) Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Mogę służyć kserokopiami. Na podstawie jego powieści "Worek Judaszów" nakręcono film "Akcja Brutus", dotyczący, a jakże, zwalczania "reakcyjnych band"! Oj prawdziwy był z niego Judasz i utrwalacz władzy ludowej...
Na temat zachowań pisarskich wielkich tego świata w tamtym czasie dużo by gadać...
A czy możesz zeskanować te artykuły i wrzucić do sieci, a potem pokazać linki do nich? Np. tak:
Całość liczy ponad 20 odcinków. Pierwszy jest w numerze 95/1957, s. 6 "Głosu Robotniczego". Większość ma duży format, często całą stronę gazety. Polecam wizytę w Archiwum Państwowym w Piotrkowie. Tam można to przeczytać.
Można, ale - po co?
Mieliśmy Rok Tuwima. Czy Tuwim przestał być Tuwimem tylko dlatego, że popełnił był:
"
Do córki w Zakopanem
Kłaniaj się górom, córeczko, kłaniaj się górom,
Śniegom słonecznie kipiącym, świtom tatrzańskim,
Olśniewającym lazurom, olśnionym chmurom,
Kłaniaj się, córko, wysokim dniom zakopiańskim!
Kłaniaj się ptakom i źródłom, ludziom i świerkom,
I gwiazdom nisko wiszącym w pustce przeźroczej!
Twoje to wszystko, już twoje, obywatelko
Rzeczypospolitej młodej - Polski Roboczej!
A ojciec (żebyś wiedziała!) po tamtych śniegach
Cieniem się ciemnym wałęsał, coraz ciemniejszym...
Rosła Żelazna Hołota w "karnych szeregach"
I ogłuszała go rykiem, że-nietutejszy.
Kruki nad ojcem skrzeczały czamowróżebne,
Wichry mu dni zapędzały w ślepe zaułki,
Dm-tyleż durne co chmurne, jutra niepewne,
A jeśli pewne-to jutra Zbira i Spółki.
Kłaniaj się górom, córeczko, kłaniaj z wysoka,
Z wysoka nisko się kłaniaj Łodzi Fabrycznej!
Z owych tam wierchów czy regli, z Morskiego Oka
Śląskim górnikom się kłaniaj z uśmiechem ślicznym!
Kłaniaj się szczytom podniebnym, hardym i pięknym!
To swoje "czuwaj!" im krzyknij, harcerko mała!
A zawsze kłaniaj się, córko, ludziom maleńkim,
Bo to są ludzie ogromni. Żebyś wiedziała.
Kłaniaj się wiejskim nieznanym nauczycielkom,
Brnącym przez śniegi do szkółek w mrozy siarczyste,
Kłaniaj się z wyżyn drukarzom, obywatelko
Rzeczypospolitej Polskiej-jasnej i czystej.
Wysoki Giewont, wysoki! A pod nim płynie
Potokiem, córko, potokiem historia wieków.
Na górach, córko, na górach-myśl o nizinie!
Śród głazów, córko, śród głazów-myśl o człowieku!
Mocno i pewnie chodząca po polskiej ziemi,
Umiłuj lud sprawiedliwy, co Polskę zbudził.
A tam, kochanie, gdzie mieszkał Włodzimierz Lenin,
Złóż kwiatek. To był przyjaciel tych prostych ludzi.
Kłaniaj się górom, córeczko, kłaniaj się górom,
Śniegom słonecznie kipiącym, świtom tatrzańskim,
Olśniewającym lazurom, olśnionym chmurom,
Kłaniaj się, córko, wysokim dniom zakopiańskim!
I ja tam byłem za młodu, miód-wino piłem,
Bajek upiornych słuchałem, cymbałów grzmiących.
Chwiało mną, ledwie nie schwiało w otchłań-mogiłę,
Miękko usłaną wiechciami laurów więdnących.
A ty się kłaniaj świeżością rześkiego brzasku
Młodości, co nad poziomy, i oku słońca!
Prawdzie i pracy się kłaniaj - i cała w blasku
Wróć do promiennej Warszawy-promieniejąca!"?
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!