spoko, tylko który z czterech dżentelmenów na zdjęciu to "Docent" ?

70

Szkoda człowieka! W sile wieku był, bo co to jest 61 lat, a każą pracować do 67. Z serca Współczucie dla Najbliższych! Na jakim grał instrumencie? Czym zajmował się zawodowo oprócz grania w "Fakirach", że nazywano Go "Docent"? Musiał mieć dużą wiedzę w jakiejś dziedzinie i być mądrym skoro z naukowa go zwano. Na fotografii jest 4 Panów. Który z nich był Panem Darkiem Nowakiem pseudo "DOCENT"? Pytam, gdyż z informacji jasno to nie wynika. Jak podawać informację to w całości, a nie tak po łebkach i ogólnikowo. Tego wymaga szacunek dla: Zmarłego, dla tych Czterech Panów i dla Czytelników. Mam nadzieję, że nie wytniecie tego wpisu, bo uwagi piszę dla dobra Czytelników i chwały Strony "EPIOTRKOW.PL".

130

drugi od lewej pan w czapeczce to pan Darek , znałam osobiście bardzo fajny człowiek....

70

drugi od lewej to pan Darek , znałam go osobiście bardzo fajny człowiek wielka szkoda.....

50

Drugi z lewej...........

30

Szkoda pan Darka. Ja również znałem go osobiście ponieważ uczył mnie w szkole podstawowej jeszcze muzyk. Bardzo sympatyczny człowiek którego bardzo dobrze wspominam.

70

Docent... Autor tekstów przeróżnych, piosenek i facecji.
Jeżdżąc do pracy w szkole w Moszczenicy i przyglądając się młodym szwaczkom dojeżdżającym do Bab mawiał:
"popatrz na te kobiety. Jedziesz z taką kawał drogi, a potem przychodzi stacja "bejbi", one wszystkie wysiadają i zostajesz sam - tylko ty i ten pusty pociąg..."
Wieczny outsider o wielkim, niedocenionym przez świat sercu.

70

mój pan od muzyki...szkoła 16

40

Człowiek o wielkiej WRAŻLIWOŚCI i bardzo chory. Ta wrażliwość na zły świat i jeszcze bardziej złych ludzi doprowadziła go do ciężkiej choroby. Często widziałem go jak patrzył przed siebie i "NIE WIDZIAŁ" tego naszego świata, zła, podłych ludzi. Kilku takich w Piotrkowie BYŁO i zapewne jeszcze jest. Nikt z rodziny, przyjaciół i znajomych takim ludziom nie pomaga i nie pomagał, ba nawet nie próbował pomagać. Dlaczego? Dopiero gdy odchodzą do lepszego, Bożego Domu widzimy ich. Wówczas zaczynamy żałować, że nie zrobiliśmy czy nie powiedzieliśmy czegoś (czego?) dobrego dla takiego bliźniego, dla jednego z nas. Wówczas zaczyna się płakanie, żałowanie, wynoszenie tych ludzi ponad poziom, bardziej dla wybielania siebie i usprawiedliwiania swego postępowania wobec takich osób. Mam nadzieję, że Czytelnicy i Użytkownicy "epiotrkow.pl" rozumieją mnie i czują o co mi chodzi, a cenzorzy tej strony wpisu tego nie wywalą. Pozdrawiam - SZCZĘŚĆ BOŻE Wam Wszystkim!!

111