A to może do wróżbity Macieja zadzwonić? :) Pan komendant ma amnezję, że nie pamięta jak było, zanim wymyślono zawód "stopka"? Wszak to niezbyt odległe czasy przecież. Ja obstawiam, że bez "stopków" będzie tak jak było kiedyś. I proszę mnie źle nie zrozumieć, ja nie mam nic do ludzi trudniących się przeprowadzaniem przez ulicę - oni zapewne starają się dobrze wykonywać swoje obowiązki. Niemniej jednak tę czynność uważam za zbędną i niepotrzebnie obciążającą budżet. I niech mi nikt tu nie pisze, że dziś samochodów jeździ więcej, niż kiedyś, dlatego bez "stopków" się nie da funkcjonować. Dzieci należy uczyć bezpiecznego poruszania się po drogach - wyrobienie nawyku rozglądania się, zanim wejdzie się na jezdnię, chyba nie jest aż tak skomplikowane. Czy dziecko jedynie pod samą szkołą przez ulicę musi przechodzić?! Chyba nie! Przecież niekiedy w drodze do szkoły musi przejść przez kilka ulic, a poza tym nie chodzi tylko do szkoły! To jaki sens istnienia tych "stopków" jedynie pod szkołami? Toż to trzeba by ich przy każdym przejściu poustawiać, prawda? A tu mamy wypowiedzi policjanta, strażnika miejskiego i jeszcze faceta od nauki jazdy - i żaden nie dostrzega absurdalności tegoż rozwiązania...
O, i jeszcze to:
"Pany eksperty"! Młodzieży z gimnazjum to już ruchanie w głowie, a Wy uważacie, że trzeba opłacać człowieka, który ich bezpiecznie przez ulicę przeprowadzi?! Przemyślcie to, albo idźcie być ekspertami gdzie indziej...
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!