Wystarczy spytać wujka Google'a o numer telefonu. Odpowiedź wyskoczy w 1. linku. :)

00

Co za różnica czy miał smycz czy nie. Zdarza się puszczać psa ze smyczy by trochę pobiegał, prawda? Lepiej pomyślcie, że idą święta, a ktoś "umiera" z rozpaczy, że ten wierny towarzysz, członek rodziny jest na dworze sam w te wielkie mrozy, które zapowiadają! Zastanówcie się, czy rzeczywiście potrzebne są te niektóre zgryźliwe komentarze, a nie lepiej wytężyć swoje mózgowia i przypomnieć, czy nie przebiegał Wam przed nosem dzisiaj na mieście ten piesek. Zapewne na niego czeka kochająca rodzina, może małe dziecko, może starsza pani, ale czeka!

00

Tak, wszystko, co robię , robię idealnie i zgodnie z prawem.
Ale przez pozostałe społeczeństwo traktowany jestem jak wariat.
Ciekawe,że jak nasi rodacy jadą np. do Niemiec,to już nie dziwią się,że można być przestrzegającym prawa i porządku obywatelem.

Współczuję, ale dlaczego wcześniej właściciel nie zadbał,aby pies się nie zgubił...? Może by i o tym pomyśleć?

Na zdjęciu - tak.
Ale jak się "gubił" to z pewnością nie. A to już złamanie obowiązujących przepisów.
Mówcie co chcecie.

00

Nie no jasne, jak najbardziej się zgadzam z tym, ze przepisy są i trzeba ich przestrzegać. Ale wydaje mi się, że to nie moment na to aby pogrążać zrozpaczonych właścicieli psa. Na pewno żałują tego, jeśli zaginął właśnie w takich okolicznościach (tj. spuszczony ze smyczy). Tak czy siak roztrząsanie złamania przepisów nie pomoże im w odnalezieniu zguby.

00

Może miał smycz, może nie miał. Nawet przywiązany pies może zostać np. ukradziony. Weź pod uwagę, że ludzie też giną. Nie tylko dzieci, ale i dorośli tacy w sile wieku. Na tym portalu często goszczą ogłoszenia o zaginionych osobach. Jedni się odnajdują, inni nie, albo odnajduje się ich zwłoki... Masz jakąś sensowną radę, aby ludzie nie ginęli? Może wszystkich zaczipować przymusowo? Bo raz na kiedyś się ktoś zgubi? Po wpisach wnoszę, żeś rozsądny facet, ale czasem przesadzasz z tymi przepisami.
Mam nadzieję, że informacja na portalu pomoże odnaleźć pieska, bo z mordki całkiem sympatyczny jest...

00

Masz rację. Miło,że jednak ktoś potrafi rozdzielić sprawy.
Nie miałem zamiaru tępić w czambuł, ale właśnie dla równowagi chciałem podkreślić aspekt zaniedbania.

No widzisz-przypadkiem poruszyłeś istotny aspekt. Jeśli jak piszesz nasilają się ilościowo informacje o zaginięciach ludzi i zwierząt, to dlaczego nikt nie nasila uwagi w temacie bezpieczeństwa swoich najbliższych-ludzi i zwierząt?
Wiem, tak to moglibyśmy dyskutować w nieskończoność.
Fakty pozostają faktami.
Proponuję rozejm ;-)

00

Nie wiem czy pies się odnalazł, ale coś mi się kojarzy, że widziałem go na ul.Wolborskiej, obok ronda ok. godz 10 w Nowy Rok

00

Jeśli pies został potrącony przez samochód to odsyłam do niejakiej Pani urzędnik Renaty Olejnik.Jak sama twierdzi odpowiada za umowę miedzy Urzędem Miasta a panem Karolem od utylizacji odpadów z Kielc. Pan Karol w ciągu 2 godzin od powiadomienia, sprząta potrącone zwierzątka do czarnego worka. To wszystko się dzieje w 2014r w Piotrkowie Trybunalskim, bez sprawdzenia i poinformowania właściciela nawet zaczipowanego zwierzaka.To wszystko za namaszczeniem Straży Miejskiej i wyżej wspomnianej urzędnik.
Straż Miejska nie odczytuje czipów potrąconych zwierząt, mimo iż dysponuje zakupionymi urządzeniami.
Znaleziony zwierzak utylizowany jest w spalarni pod Krakowem wraz z czipem..

20

Zgłoś to do prasy i telewizji, np. do tvn24.

00

Pan Karol to Karol Niziołek z Kielc, jego firma REKO zajmuje się sprzedażą ODPADÓW i ZŁOMU.Urząd Miasta Piotrkowa Trybunalskiego zawarł umowę z tą firemką. Człowiek ten nie ma żadnych zahamowań, potrafi wtargnąć na teren ogrodzony prywatny aby złowić SKÓRKĘ. Oczywiście bez wiedzy właściciela prywatnej posesji oraz właściciela zwierzaka. Praktycznie nikt go nie kontroluje.
Odnoszę nie tylko wrażenie, że Urząd Miasta, Straż Miejska oraz REKO Karol Niziołek -Sprzedaż Hurtowa Odpadów i Złomu, działając wspólnie i w porozumieniu poprzez zaniechania sprawdzania czipów u potrąconych zwierząt.HURTOWO uznają je za bezpańskie.
W tak nieskomplikowany sposób dochodzi do wycieku funduszy z kasy miasta. Nie wspomnę już o moralnym aspekcie, gdzie o zgrozo pierwszą osobą śpieszącą z pomocą potrąconemu zwierzakowi jest specjalista od sprzedaży ODPADÓW I ZŁOMU.
Potwierdzam że Pani urzędnik Renata Olejnik oraz Komendant Straży Miejskiej zachowując się w zupełnie niezrozumiały dla mnie sposób, trzymają w tajemnicy i nie udzielają żadnych informacji na temat tajemniczego piotrkowskiego pracownika Society for the Prevention of Cruelty to Animals

50