widzisz martwe zwierzę - powiadom straSZ Wiejską
widzisz kradzieże,pobicia i martwe ciała - daj im spokój bo sam jeszcze bedziesz miał kłopoty.
zlikwidować tą instytucje i niech idą do prawdziwej pracy.
Trzeba zapisać numer i markę pojazdu który potrącił lub zabił psa lub kota. Nie udzielenie pomocy lub odjechanie z miejsca zdarzenia jest karalne.
Kilka dni temu dzwoniłem do Straży Miejskiej zgłaszając stertę gałęzi leżącą na trawniku przy ul. Dmowskiego naprzeciw FMG "Pioma". Strasznik odbierający telefon zapytał: "Czy ma pan jakieś podejrzenie, kto mógł te gałęzie wyrzucić?" A mnie chodziło tylko o posprzątanie bałaganu.
zwierze to nie czlowiek miejsce psa jest na podworku, w domu itp a nie na drodze. Za niedopilnowanie psa i gdy popsuje on auto to wlasciciel powinien pokryc naprawe ale gdy sie cos takiego stanie to wlasciciela nie ma. Nie przesadzajcie juz z tymi zwierzetami bo jeszcze troche zwierze bedzie wazniejsze niz czlowiek
Jak chodzi o posprzątanie bałaganu to dzwoń do spółdzieloni mieszkaniowej odpowiedzialnej za ten teren albo do zakładu oczyszczania miasta. Straż miejska nie jest od sprzątania, tylko ścigania drobnych przestępstw!
Al Bundy.. przecież nikt zwykle psów specjalnie na drogach nie rozjeżdża więc czego nie rozumiesz? Za szkody wyrządzone przez psy odpowiadają właściciele tak samo jak pies pogryzie kogoś to odpowiada właściciel tak samo za zwierzęta leśne wybiegające na drogi odpowiada ich właściciel i jakoś nikt nie robi problemu aby uzyskać odszkodowanie. Normalna rzecz, że ktoś ponosi stratę to winny też ktoś jest. Korwina Mikke ... tutaj jest pies pogrzebany widocznie w braku zrozumienia.
wez sie pier... w glowe pisalem o psie a nie o czlowieku. Idz lepiej sprzedawac buty a nie tu brednie pisac. Przeczytaj sobie to Art. 431. § 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
Nie rozumiem... Jeśli samochód zabije psa (nie zawsze pies wbiega nagle pod koła, często jest wina kierowcy), to właściciel psa ma jeszcze szkody pokryć? A jeśli dzieciak wbiegnie na jezdnię i zostanie zabity, to jego rodzice mają wypłacić odszkodowanie i pokryć straty kierowcy? Może byłoby to nawet zasadne, ale czy śmierć sprawcy jest zbyt małą karą? Ponoć karę śmierci uznaje się za "najwyższy wymiar kary", a Ty sugerujesz, że to za mało i jeszcze rodzina miałaby dopłacić?
Masz jakieś chyba amerykańskie myślenie, bo tam facet, któremu aligator zjadł rękę musi odpowiadać za nielegalne dokarmianie aligatorów:
http://korwin-mikke.pl/ogolne/zobacz/zaplaci_kare_choc_aligator_odgryzl_mu_reke/62890
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!