Cały dzień łazili i doszli tylko do Gorzkowic?
Szli na kolanach?
A swoją drogą, czemu nikt nie organizuje pieszych pielgrzymek do jasnogórskiej pani zimą, kiedy mróz szczypie w nos i hula zawierucha? To byłoby dopiero poświęcenie i oddanie sprawie !!!
Nikt nie broni Ci iść zimą w mrozy i śniegi. Potrzebujesz przewodnika aby na Jasną Górę trafić? i jak możesz nabijać się z czyichś uczuć religijnych jesteś kolejnym pseudo mądrusiem na tej stronie.
A z czego miałbym się tu nabijać ? Pytam o fakty oczywiste.
Osobiście nigdy nie słyszałem o takim wydarzeniu, więc zastanawiam się, gdzie leży przyczyna. Bo przecież wszystko, co się dzieje ma jakąś przyczynę.
Jeśli znasz przypadek pielgrzymki, która piechotą poszła do Częstochowy w okresie zimowym, to dawaj na forum !!!
Dla mnie jest oczywiste, że jeśli Bóg istnieje, to jest wszędzie i o każdej porze - nie tylko w ładnym klasztorze i nie tylko latem.
Zamiast leźć bezproduktywnie i zaspokajać jakieś swoje wydumane ego w imię czegoś tam, nawet nie bardzo wiadomo, czego, to pielgrzym zaoszczędzone w ten sposób setki(!) godzin, mógłby poświęcić na jakiś bliższy sercu Boga cel. Na ten przykład, pątnik mógłby przeznaczyć te godziny na pracę w ramach chrześcijańskiego/człowieczego wolontariatu z pacjentami hospicjum albo z pensjonariuszami domu starców. Zamiast leźć w pocie czoła i potem robić z tego wielką martyrologię i pokazywać zniszczone marszem podeszwy stóp, nie lepiej ucieszyć Boga trzymaniem cierpiącego w łóżku opuszczonego chorego za rękę albo spacerem z zapomnianym niepełnosprawnym pod rękę po parku? Źle kumam, księże Estkowski? Co prowadzi bliższą drogą do zbawienia? To pierwsze czy to drugie? Co w istocie ma Boży wymiar i ludzki sens? Ksiądz-pasterz się może niech wypowie szeroko i potoczyście na ten temat w telewizji miejskiej w ramach przypisanego księdzu przez magistrat okienka z cotygodniową pogadanką umoralniającą owieczki, kiedy już ksiądz się upora z tym dorocznym pielgrzymowaniem do Częstochowy. I po co do Częstochowy? W Piotrkowie tyle potrzebnych intencji, tyle spraw dla chrześcijanina: tu prawdziwy ugór czeka na czyny. Nie na czcze pogadanki i bezproduktywne ścieranie asfaltu.
Zamiast bezproduktywnie spędzać czas na ślęczenie przed komputerem idź uprawiać ugór. Szkoda czasu na ścieranie klawiatury. Zbawienie czeka.
Całkiem rozsądny komentarz. Wątpię jednak, by takie podejście szybko się przyjęło. Powodem jest kilka istotnych czynników. Po pierwsze sama pielgrzymka jest "medialna" i przez stulecia utarło się, że to szczególne świadectwo wiary. Po drugie, Kościół lubuje się w wydarzeniach, które są widoczne, a trudno przeoczyć pielgrzymki - nie tylko widać je na drogach, ale i trąbi się w mediach, kiedy wyszły, kiedy wróciły, ile osób uczestniczyło itp. Po trzecie to szczególne podejście wiernych do pielgrzymek wynika z faktu, że ludzie tak naprawdę mało wiedzą o swojej religii, a tylko nieliczni z nich zapoznali się z tym, na czym ich religia bazuje, czyli z Biblią. Po czwarte, w interesie kleru wcale nie leży, by wierni zgłębiali zagadnienia swojej religii (jak czasem się mówi, najprostsza droga do ateizmu, to przeczytać Biblię). W interesie kleru leży to, aby jak najwięcej osób chodziło do kościoła i dawało jak najwięcej kasy. Po piąte, pójście na pielgrzymkę raz w roku lub raz na parę lat jest znacznie łatwiejsze, niż zaangażowanie się w wolontariat w hospicjum czy domu starców, jak piszesz... To, dlaczego ludzie chodzą na pielgrzymki, nie mi oceniać. Pewnie każdy robi to z odmiennych pobudek, i jest to prywatna sprawa każdego pielgrzyma.
Sam ksiądz Estkowski sprawia wrażenie sympatycznego faceta, w dodatku chyba łatwo potrafi nawiązywać kontakt z ludźmi. Jeśli tu zagląda, to może zainspiruje go Twoja wypowiedź, i również te problemy poruszy na niedzielnych kazaniach? Tak na marginesie, to pielgrzymowanie nie przeszkadza w innej działalności charytatywnej, można robić i to i to. A ksiądz siłą swojego autorytetu może wiele zmienić w poglądach osób go słuchających na niektóre sprawy.
Dla mnie osobiście (jestem ateistą) idea pielgrzymowania wydaje się dziwna. Ale wiem, że dla wielu wierzących jest to ważne. Jeśli to na nich pozytywnie wpływa i dzięki temu stają się lepszymi ludźmi, to niech chodzą. A sam ruch jak i przemyślenia podczas długiego marszu mogą mieć pozytywny wpływ na człowieka. Życzę wszystkim pielgrzymom, aby szczęśliwie wrócili w komplecie.
Do wszystkich szyderców i 'doradców': co wam przeszkadza pielgrzymka? Mamy wolny kraj i każdy sobie może robić w wolnym czasie dokładnie co chce. Mamy liberalny kraj w końcu;)
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!