No ludzie, trochę wyobraźni... . Uważacie, że porządny syn ukradł porządnemu ojcu samochód...?
W 1977 r. śp. Sławek N. zabrał ojcu Warszawę i pojechaliśmy w trzech wraz z psem czarnym owczarkiem niemieckim do Sopotu po drodze zabierając z nad jez.Wdzydze dziewczynę Zenka ,Lidkę . Przez Hel dotarliśmy do miejscowości Rowy gdzie spotkaliśmy dużo kolegów z EP , przygód było co niemiara.Gdy wróciliśmy w kinie "Hawana" była premiera filmu "Szczęki" .a my zostawiliśmy psa w samochodzie i pięknie opaleni roześmiani ubrani w spodnie ,koszule i kurtki marki Wrangler poszliśmy na seans . Z piątki uczestników tej eskapady pierwszy tragicznie zmarł Sławek następnie Bogdan , Zenek z Lidką przez Grecję wyemigrowali do Kanady i wiodą tam szczęśliwe życie a ja jestem tu pod niebem pełnym słońca , obłoków i gołębi.Ps. Tata Sławka wcale się nie złościł na syna , wręcz przeciwnie , był zadowolony z naszego powrotu .W grudniu "uciekliśmy" do zakopanego ale to już inna historia.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!