Nie znam gościa i szczerze powiedziawszy nic mnie on nie interesuje, bo moje podejście jest do tego typu ludzi jest jedno... Nie potrafię zrozumieć fenomenu krytyków filmowych, na kij mi znać ich zdanie? Swojego nie mam? A oni zawzięcie wciskają ciemnocie swoje zdanie i nawet najgorsza szmira klasy "Z" będzie wychwalana jeśli taki jeden z drugim krytykiem powiedzą o niej pozytywnie...
Coś w tym jest. Może krytycy powinni opiniować filmy już na etapie scenariusza? Powstawałyby wtedy same dobre filmy :)
Odnośnie krytyków filmowych to mi się to przypomniało:
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!