Doskonale pamiętam talk- show Moniki Richardson: Europa da się lubić
Europa bez granic. Wkrótce w TV Piotrków: Europa bez dachu. Od świetności do upadłości.
Dwaj główni reżyserzy się dogadali i dalej będą kręcili skoro producent ma pieniądze.
Więcej na http://sklave.manifo.com/
Tak jest jak budynki sprzedaje się pseudo przedsiębiorcom. Ten "artysta" nic tam nie zrobi czeka aż to się samo zawali i sprzeda działkę za grubą kasę
Fajnie gadać, krytykować, co to by każdy tam nie zrobił, rzucać pomysłami, tylko prawda taka, że nawet jakby facet wywalił kasę, zrobił tam czy restaurację, czy pub, czy centrum handlowe czy dyskotekę, to nikt by nie chodził, bo tacy są mieszkańcy Piotrkowa, zjadliwi, zaraz mieliby o czym pisać, że źle, że brzydko, że drogo, że cwaniak, zawsze by się coś znalazło. Niestety Piotrków to specyficzne miasto, niesprzyjające żadnemu biznesowi, tu się tylko fajnie narzeka, wszyscy winni, wszystko na nie, szkoda złotówkę tutaj wydać...
Owszem - właściciel ma plany: poczeka aż budynek się zawali i będzie mógł drogo opylić atrakcyjny grunt w samym centrum miasta. Niestety w Polsce mamy chore prawo - w przypadku zakupu nieruchomości zabytkowych właściciel powinien mieć rok czasu na rozpoczęcie remontu - jeśli by tego nie zrobił powinien ponieść wysoką karę finansową. Ale jakoś nie słyszałem by np poseł Ostrowski, Macierewicz lub posłanka Radziszewska wykazali się inicjatywą ustawodawczą wśród swoich sejmowych kolegów.
Nie wiem, dlaczego działania obecnego właściciela budynku są takie a nie inne. Pewnie jakieś powody ku temu ma.
W przypadku obiektów zabytkowych działania właścicieli są często ograniczane przez konserwatora zabytków. Wizja właściciela może być rozbieżna z wizją konserwatora. Ale pieniądze musi wyłożyć właściciel. Efekt jest taki, że zabytki niszczeją, popadają w ruinę. Gdy już nie ma czego ratować, to się dokonuje rozbiórki (wtedy już konserwator nie widzi ku temu przeszkód...). Czyż nie lepiej zachować budynek, nawet w formie nieco zmienionej, ale zadbanej, niż dopuścić do całkowitego zniszczenia?
Weźcie za przykład dowolny zabytek z Piotrkowa (zamek, kościoły, kamienice) - niejeden był w swojej historii wielokrotnie przebudowywany i restaurowany. Ale najważniejsze, że stoją do dziś! Zanim pojawiło się stanowisko konserwatora zabytków, to z przebudowami nie było większych problemów - wystarczyło mieć pieniądze. Czy konserwator powinien wtykać swój nos do własności prywatnych, skoro nie jest chętny sypnąć groszem?
Uffff... Za ile dekad konserwator otoczy opieką bloki z wielkiej płyty? :)
Jeśli budynek Europy podlega pod przepisy o zabytkach, to wiadomo o co chodzi.... kiedyś to nazywało się " na ruinę". Takie miejsce, taki plac.....
Ten pan i nie tylko on wie jak lokować pieniądze. Na ul. Dąbrowskiego jest rudera vis a vis BGŻ nabyta na własność przez dwóch piotrkowskich biznesmenów i jak widać można ich co najwyżej cmoknąć w pewne miejsce o ile się na to zgodzą. Takie jest polskie prawo a piotrkowscy urzędnicy zapomnieli o nadaniu umowie sprzedaży klauzuli z odpowiednim zastrzeżeniem.
Jakby nie miał planów, to by nie kupował nieruchomości. Gadanie bez sensu. Co zamierzył, to zrobi. To jest tylko jeden z wielu przykładów, jaki los czeka stare, zaniedbane, kiedyś piękne, budynki, które trafiły w prywatne ręce.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!