metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
Janek ~Janek (Gość)21.07.2009 21:42

kolejny wypadek z busem. nie wsiąde nigdy do tej puszki choćby mnie ciągneli ursusem!

00


obecny ~obecny (Gość)21.07.2009 22:22

To nie do końca wina kierowcy mini busa.
On tylko zwolnił żeby wypuścić busa z przystanku.

00


obecny2222 ~obecny2222 (Gość)21.07.2009 22:52

Moja mama jechała tym busem do pracy.

00


Piotrkowianin ~Piotrkowianin (Gość)21.07.2009 23:47

A o co chodzi z tym zasłanianiem tablicy rejestracyjnej? Dobrze, że nazwy firmy nie zasłoniliście, to wiadomo na kogo uważać.
I jeszcze ciekawostka - co najmniej 6 autobusów i minibusów tej firmy ma końcówkę numeru rejestracyjnego 707 - to chyba nie przypadek? Szkoda, że tym razem szczęściwe siódemki nie pomogły.

00


trzymajcie się! ~trzymajcie się! (Gość)21.07.2009 15:15

Ludzie jechali do pracy w jednym z magazynów w Piotrkowie - Carrefour

00


Piotrkowianin ~Piotrkowianin (Gość)21.07.2009 15:33

Czyli monibusiarz wymusił pierwszeństwo przejazdu.
A swoją drogą, to ciekawe dlaczego podczas niedawnego remontu DK12 na tym odcinku nie zbudowano przystanku po drugiej stronie ulicy, w miejscu po torowisku wąskotorówki, tak jak zrobiono to w Poniatowie?
Miejsce przecież jest, a tak jadące w kierunku Piotrkowa autobusy i minibusy muszą dwukrotnie przecinać 2 pasy ruchu ruchliwej drogi krajowej - wjeżdżając na przystanek, który jest po lewej stronie drogi i potem wyjeżdżając z niego na ulicę. Ciekawe, czy ktoś za to beknie?

00


Mapety ~Mapety (Gość)21.07.2009 16:18

Na tym odcinku to ciągle jest coś nie tak.... i co im dały naprawy-wiecej wypadków i nic wiecej.

00


na uklady nie ma rady ~na uklady nie ma rady (Gość)21.07.2009 16:26

"Piotrkowianin" napisał(a):
Ciekawe, czy ktoś za to beknie?


Chyba po dobrym obiedzie, jak znam życie!
To co piszesz to 100% racji, tylko, że jakoś władza na to nie wpadła do tej pory. Widać jest zjęta innymi "ważniejszymi" sprawami niż bezpieczeństwo obywateli.

00


jan ~jan (Gość)21.07.2009 18:08

Przy tym pewne zjawiska na drodze należy - moim zdaniem - rozpatrywać systemowo, a nie jako indywidualne wykroczenia. Tak jest np. z zachowaniem kierowców TIR-ów, którzy z zasady jeżdżą szybciej o 20-30 km/h, niż
dopuszczają to przepisy i od razu należy zadać pytanie: czy tachografy rzeczywiście rejestrują prędkość i czy ktoś to sprawdza?... Przykładem
zderzenia się obowiązującej filozofii zarządzania ruchem, która polega na
mnożeniu i zaostrzaniu zakazów z powszechną praktyką niech będą sytuacje, z
którymi spotkałem się wielokrotnie np. na krajowej "ósemce", kiedy to mając
przed sobą tablicę oznaczającą początek obszaru zabudowanego, albo
ograniczenie np. do 40 km/h, a za sobą pędzącego TIR-a, który napewno nie
zwolni, bo przecież "czas to pieniądz". Niekiedy było już bardzo groźnie, bo
kierowca TIR-a wyraźnie próbował zepchnąć mnie z jezdni i może wjechanie do
rowu to wcale nie najgorszy wybór w takiej sytuacji. A może należy zwiększyć
dopuszczalną prędkość ciężarówek z obecnych 70 do 80 km/h, a na autostradzie
i drodze ekspresowej z 80 do 90 km/h, a za to bezwzględnie te ograniczenia
egzekwować?... A tak to TIR-owcy tylko się śmieją z tych śmiesznych puszek zwanych fotoradarami, bo doskonale wiedzą (ską, to oczywiście ich tajemnica), który jest czynny. Jedynym sposobem zwiększenia
bezpieczeństwa jest moim zdaniem: z jednej strony likwidacja absurdalnych
niekiedy ograniczeń prędkości (np. 40-tka na prostej, dobrej drodze), a z
drugiej, bardzo konsekwentne ściganie prawdziwych piratów. Gdyby zresztą
chodziło o to, żebyśmy na danym odcinku rzeczywiście zwalniali (często nie
wiadomo, po jaką cholerę!) np. do 40-tki, to skuteczniejszym od fotoradarów narzędziem mogłyby być progi zwalniające. Obawiam się, że wtedy jednak na wielu odcinkach utworzyłby się od razu korek. Może więc nie chodzi wcale o to, żebyśmy jeździli zgodnie z przepisami, ale wręcz przeciwnie, żebyśmy jeździli niezgodnie z przepisami i żeby zawsze można było nas za coś karać! Ograniczenia powinny być rozsądne i przestrzegane, a dotychczas było wręcz przeciwnie. Swoją drogą: chciałbym zobaczyć za kółkiem, po kolei: zarządców ruchu, policjantów z "drogówki", polityków odpowiedzialnych za ustawowe ograniczenia prędkości i... dziennikarzy napiętnujących łamanie przepisów, jadących ZGODNIE Z PRZEPISAMI np. z Piotrkowa do Wrocławia... Może bym się czegoś od nich nauczył...

00


Gorzata ~Gorzata (Gość)22.07.2009 11:10

do ~obecny2222 - reprezentuję firmę pomagającą poszkodowanym w wypadkach. Proszę o kontakt mailowy: m.partyk@codex.org.pl

00


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat