"Podczas jednodniowych szkoleń ich uczestnicy będą mieli okazję poszerzyć swoją wiedzę z zakresu krajowych i unijnych systemów jakości żywności, dziedzictwa kulinarnego oraz znaczenia produktów lokalnych i tradycyjnych. Podczas szkoleń uczestnicy poznają również możliwości tworzenia partnerstw z innymi organizacjami z sektora publicznego, prywatnego i pozarządowego. Zaplanowano też szkolenie z pozyskiwania dotacji i środków na działalność kół." To ten jeden dzień trwa minimum tydzień na tyle tematów, chyba, że tylko chodzi o rozdrapanie unijnych pieniędzy przez szkolących, które powinny trafić całkiem do kogo innego.
cyt. "Tegoroczna edycja jest już drugą, podczas której nadarza się okazja do poszerzenia wiedzy z zakresu produktów lokalnych oraz tradycyjnych"....Kiedyś ,a może i dzisiaj w wielu wsiach w Polsce jest tak ,że właśnie gospodynie wiedzą dobrze co się kiedyś jadało lokalnie a nawet w obrębie danej gminy czy nawet powiatu.. I żadne szkolenia im nie były potrzebne. To one szkoliły mieszczuchów i karmiły tym co przygotowały włodarzy mniejszych lub większych na różnych imprezach. Teraz to już komercja i idą za tym pieniądze. A gdzie pieniądze tam "szkoleń" coraz więcej...i innowacje.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!