Czyżby grypa zrobiła wielki comeback po tym, jak osłabł medialnie wirus celebryta?
Dwa lata izolacji robi swoje. Ludzie siedząc w domach i dystansując się obniżyli swoją odporność.
Grypa była cały czas, tylko bez tymczasowej zmiany nazwy nie dałoby się przeprowadzić globalnej operacji "pLandemia". A Sars-CoV-2 już brzmi o wiele groźniej. Zwróciliście uwagę, że choć co sezon mamy nowe szczepy wirusów grypy, to nikt tym szczepom nie nadawał szumnie nowych nazw i od tych nazw nie nazywał takiego kolejnego sezonu grypowego, np. "epidemia flu-sru-2015/2"? Ot, po prostu były "sezony grypowe" (po dwa w roku), a roczna liczba chorych w Polsce (czyli z objawami!) oscylowała wokół 4 milionów! Niektórzy (jak ja) od początku wiedzieli, że to przekręt, inni domyślili się później, a wielu niestety nadal się nie obudziło.
Zagrypionym życzę zdrówka, i pamiętajcie, że warto być aktywnym fizycznie przez okrągły rok i poprzez zdrową dietę i suplementację wzmacniać swoją odporność. Witaminy (zwłaszcza C, D3+K2, A, E), cynk, magnez i jod to podstawa. Jeśli ktoś nadzieję na wzmocnienie odporności wiąże z czwartą dawką dwudawkowego cudownego eliksiru, to może się mocno zdziwić. Trzymajcie się ciepło i myślcie, to naprawdę nie boli.
Grypa zawsze była. Ludzie weźcie się za robotę bo tego narzekania nie da się czytać. Jestem chory i co z tego? Nie robię z tego sensacji.
Czy ktoś widziała wirusa?
Czy ktoś widział bakterię?Czy ktoś widział prąd albo sygnał internetowy?
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!