Rzygać mi się chce jak to czytam. Sprawa wyrosła do rangi jakiegoś niesmacznego skandalu, a widzę, że chodziło tylko o wewnętrzne sprawy administracyjne, które miały nie dotknąć studentów, a to wszystko dzięki jednej studentce, która nie zrozumiała sedna sprawy... Dość skromny ten protest jak na ponad stu studentów Stosunków Międzynarodowych przeciwnych połączeniu instytutów. Ludzie dowiedzcie się najpierw czegoś więcej o wykładowcach historii czy Stosunków na UJK i dopiero sądźcie, a nie oceniajcie całą kadrę na podstawie jednej czy dwóch osób, bo obrażacie tym sposobem kilku wybitnych specjalistów, którzy nie uczą tylko w Piotrkowie, a w całej Polsce. Psujecie wizerunek tej uczelni coraz bardziej, a nikt nie pyta o zdanie ludzi, którzy są zadowoleni ze studiowania w Piotrkowskim Uniwersytecie. Poza tym kto zapytał o zdanie studentów historii, bo wypowiadały się tylko Stosunki? Może oni tez maja coś do powiedzenia w tej sprawie. Nie bądźmy krótkowzroczni, wysłuchajmy obu stron.
O jaki ładny nepotyzm:-)
Myślę, że niepotrzebnie się aż tak oburzasz. Większość wykładowców w Polsce wykłada na więcej, niż jednej uczelni i ich kompetencje, czy osiągnięcia nie muszą odgrywać przy zatrudnieniu w innej placówce naczelnej roli. Specjalistą jest osoba, która w swoim środowisku badawczym jest znana i uważana za autorytet, w przypadku Piotrkowa takim specjalistą był były rektor Grzelak (nie wiem czy nadal wykłada), którego osobiście nie darzę sympatią.Z Piotrkowa znanym badaczem jest jeszcze prof. Adamczyk, który napisał genialną pracę o obozie piłsudczykowskim w latach 1939-1954. Nie wiem, czy wykłada on na historii, czy politologii, ale jest uznanym badaczem. Był jeszcze kiedyś prof. Sergiusz Szarypkin (też nie wiem, czy nadal wykłada) i to koniec badaczy z Piotrkowa, których rozpoznają inni naukowcy z ośrodków takich jak Kraków, Poznań, czy Warszawa.
czyli znów to samo: nie wiem, ale ktoś kiedyś coś mi powiedział, ale nie powiem kto i co. To insynuacja. A o piotrkowskich periodykach w których plagiatuje się teksty tak samo - coś ktoś kiedyś ? Czasami lepiej na dobry początek stuknąć się w głowę, zanim zacznie się stukać w klawiaturę. Oszczerczy post poszedł w świat - pytanie co zrobią z tym wymienieni w paszkwilu.
chciałbym bardzo takie porównanie zrobić - to znaczy kto gdzie i co publikuje z historii i sm. Niestety nie mogłem tego zrobić - wspaniały piotrkowski ism nie dorobił się własnej strony internetowej. Chyba jako jedyny w Polsce. I pewnie w Europie.
Moi Drodzy, uważam że chowanie się za nickiem nie jest najlepszym dowodem odwagi, a wypisywanie bzdur niczemu nie służy. Dzień dzisiejszy był pełen napięć, ale już wieczór powinien przynieść trochę uspokojenia.
Przede wszystkim dziękuję studentom SM, choć pewnie - jak i my - jesteście w tym momencie rozgoryczeni. Osobiście traktuję Wasz protest jako wyraz wartości, których jesteście zdecydowani bronić. Nie mogę jednak przejść do porządku dziennego nad dyskusją jaką toczą studenci obu łączonych kierunków. Niezależnie od stopnia afirmacji czy braku akceptacji dla formy wcielenia tego rozwiązania wymiana zdań nie jest godna osób mieniących się studentami UJK, czy to SM czy też historii. Uwłaczanie Panu Rektorowi, Panu Dziekanowi czy pracownikom naukowym obu kierunków jest zwyczajnym świństwem. Zwłaszcza, że historycy niemal zupełnie nie znają kadry ze „stosunków”, a postrzeganie przez „stosunkowców” całej „historii” przez pryzmat jednej czy dwóch osób, które beznadziejnie poprowadziły zajęcia w ISM nie odpowiada prawdzie. Nie ma znaczenia czy jest to politolog czy historyk – każdemu należy się szacunek, bo JEST CZŁOWIEKIEM. I – choćby nie wiem jak dzisiaj czujemy się rozczarowani – należy o tym podstawowym fakcie pamiętać.
I jeszcze sprawa „waszych ulubionych wykładowców”. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że pod tym, użytym przez Was stwierdzeniem, kryje się oczywiście Nasza dr Marta. Jeśli chcecie pomóc i sprawić by nasza Koleżanka nie zniknęła z murów UJK to musimy wszyscy stanąć na głowie aby „wyszła” rekrutacja. Dziś – w rozmowie ze mną – właśnie od wyników rekrutacji Pan Rektor Jacek Semaniak uzależnił swą decyzję o losach dr Marty Walak. Dlatego proszę wszystkich, zamiast uprawiać spory, starajmy się pokazać naszą wspólną uczelnię jako właściwe miejsce dla zdobywania wiedzy użytecznej w przyszłości i przyciągnąć do niej jak największą liczbę kandydatów. Jeśli wypełnimy limity, wówczas powiemy Panom Rektorom Semaniakowi, Królowi, Matuszakowi: „sprawdzam”. Może to być o tyle łatwiejsze, iż Trybunał Konstytucyjny zniósł ograniczenia dotyczące studiowania na drugim kierunku. Można zatem starać się przekonać już studiujących do wszczęcia „drugiej ścieżki studiowania” dającej studentowi większe szanse na rynku pracy. W tej chwili – ze względu na stanowisko Pan Rektora Semaniaka – nie mamy innej możliwości by pomóc Pani Doktor. Dlatego: WSZYSTKIE RĘCE NA POKŁAD. Jeśli wszystko by nam wyszło „nagrodą” jest wyjazd z Panią Doktor na wypad studyjny do Armenii, który zobowiązał się zorganizować nasz mistrz zapasów, Edgar Melkumov.
Pamiętajmy też o naszym Ojcu-Założycielu prof. Kazimierzu Malaku, który zapewne z góry gdzieś tam na nas patrzy i chciałby aby „stosunki” trwały do końca świata i… - oczywiście – jeden dzień dłużej.
Oprócz historii to żaden instytut nie ma swojej strony, czego przyczyny upatrywałbym w obsłudze informatycznej uczelni w ogóle, ale niech ci będzie.
Nawet gdyby strona istniała to nie byłoby czego porównywać. Dorobek IH nabiera widocznie mocy archiwalnej, bo sięga max 2010 roku, trudno więc mówić o jakiejkolwiek weryfikacji osiągnięć bieżących.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!