To proste.
NFZ "kontraktuje" skończoną i ograniczoną ilość badań. Czyli ogranicza ich ilość.Tam,gdzie wykonuje się tą ograniczoną ilość badań rozkłada się je równomiernie w czasie trwania kontraktu. Gdybu wykonać je w krótszych terminach pieniadze na badania skończyłyby sie po 3-4 miesiacach.A potem kłódka na drzwi (?).
A prywatnie - przychodzisz,płacisz-badanie wykonane "od ręki".
Bez oszukującego na pieniądzach pośrednika NFZ.
Nie da rady rozwalić tego systemu.
Bo jest jego częścią.
Twój nick tłumaczy w zupełności socjalistyczne podejście do problemu.
O właśnie, to jest to, na co już tu sobie wielokrotnie pozwalałem zwrócić uwagę.
Tylko "ubezpieczony" nie ma prawa do żadnych negocjacji! To państwo (poprzez NFZ i publiczną służbę zdrowia) decyduje jakie badania i leczenie może zaoferować "ubezpieczonemu" i w jakim terminie. "Ubezpieczony" może się jedynie potulnie dostosować. A nikt go nie pyta, ile jest w stanie wyłożyć miesięcznie na taki system - zabierają z pensji od razu tyle, ile sami ustalą za słuszne...
Wyobraźcie sobie, że idziecie do sklepu - ale nie Wy decydujecie, co kupicie. Możecie jedynie zgłosić w tym sklepie swoje potrzeby (mogą to być bułki, buty, albo telewizor czy wiaderko - bez znaczenia), ale to sprzedawca zadecyduje co ostatecznie Wam sprzeda i kiedy Wam sprzeda - a poza tym reklamacji nie uwzględnia się! Dodam, że sklep byłby tylko jeden i co miesiąc musielibyście płacić w nim abonament na poczet robionych zakupów - gdybyście w ogóle do niego nie zaglądali, abonament przepadałby bezpowrotnie. Powiecie, że absurdalny przykład? A wcale, że nie. To jest analogia państwowej służby zdrowia.
To jest najlepszy dowód, że te długie kolejki nie wynikają z tego, że lekarze są zawaleni nadmiarem roboty, tylko chodzi zwyczajnie o pieniądze. A tymi dysponuje NFZ, a Wy, którzy na ten NFZ się składacie, macie prawo wsadzić mordę w kubeł i nie burzyć się. Bo Was władzuchna postraszy, że bez państwowej służby zdrowia to pozdychacie na stojąco. To ciągle działa.
Niestety. Najsilniej podczas wyborów...
R.G. (Gość)
Uważam, że Cubała powinien się koronować. No chyba już czas po tylu latach. Król Cubała, brzmi lepiej niż starosta Cubała - ktoś uważa inaczej?
Ja:) Po tylu latach toć zostaje się cesarzem;)
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!