Ja proponuję, by sadownicy zwieźli wszystkie jabłka do Warszawy i wpychali do gęby panu premierowi i całej Radzie Ministrów do momentu, aż zeżrą wszystkie - tak na złość Putinowi.
Może niech USA udowodnią, że są naszym największym sojusznikiem i zakupią każdą ilość wyprodukowanych w Polsce jabłek. Tak na złość Putinowi.
Polska może jabłkami obrodziła, ale głupotą jeszcze bardziej.
O glebie z doniczki można pisać tak samo, a nawet obszerniej...
Z głupoty mimo wszystko nie leczą, a szkoda, bo może byłby jakiś pożytek z tejże akcji.
Ja tam jabłek jadł nie będę, będę jadł banany. Są smaczniejsze, nie mają pestek, ogryzków... I nie zamierzam do tego jedzenia bananów dorabiać żadnej ideologii.
Putin to najbardziej się cieszy widząc polską głupotę. A nasi politycy już zadbają o to, by pan Putin miał ubaw jak najdłużej.
Niech wszystkie jabłka rząd przerobi na "jabczany" i rozda bezrobotnym.. Koszt nie wielki a naród będzie kochał swoich umiłowanych przywódców.....Sorry - przyjabczanów, przyjebców raczej chyba?
Szanowni Politycy! Wprowadźcie regulacje prawne dotyczące przyzagrodowej produkcji cydru: nie musicie się specjalnie napocić - wystarczy skopiować prawne rozwiązania angielskie.
Jabłek nie będę jadł, bo wolę banany i mandarynki (tańsze i m.s.z. smaczniejsze), ale z przyjemnością wypiję nawet pięćdziesiąt kilogramów jabłek przerobionych na cydr, pod warunkiem, że pazerny fiskus pozwoli mu być w cenie cydru z Albionu (cirka ebałt 5 zeta za litr).
Dwóm policjantom na patrolu bardzo się nudzi. Spokój wszędzie, żar z nieba... Przyuważyli turystę, który jadł jabłko. Acha! zaraz wyrzuci ogryzek, to my mu mandacik za zaśmiecanie.
Tymczasem turysta jabłko zjadł, a ogryzek z pietyzmem schował do kieszeni.
Tego było za wiele. Podchodzą policjanci do turysty i delikatnie rozpytują o motywy jego zachowania.
- Bo, wiecie, panowie, w ogryzku, a zwłaszcza w jego pestkach, znajduje się rzadko spotykana substancja, która powoduje gwałtowny wzrost inteligencji.
- Nie! Sprzedaj nam pan ten ogryzek!
- Panowie, to kosztuje!
- Ile chcesz pan za ten ogryzek?
- Osiem stów...
- ???
- Widzę, że wam zależy, ludzkie paniska jesteście, spuszczę do ośmiuset; taniej nie mogę...
- Dawaj pan...
Policjanci z zapałem zaczęli wygrzebywać i gryźć pestki.
- Ty, słuchaj – odzywa się jeden, - za te osiem stów to byśmy kupili kilkanaście worków jabłek...
- I widzicie, panowie, już działa.
tylko za mało mamy policjantów.... może pan policjant z okienka kupi jabłka?
głupaki głupaki, ludziom się nie dziwię ale dziennikarze dali się nabrać na związek kupowania jabłek w sklepie czy na targu z eksporterami do Rosji.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!