Drodzy Dziennikarze. Musicie się zdecydować.Na ogół jak ktoś jest eksmitowany to nie kto inny jak Wy alarmujecie wniebogłosy jaka to krzywda się dzieje biednemu człowiekowi, którego zły własciciel wyrzuca z mieszkania. To jak to z Wami jest? Raz jest dobrze jak eksmitować, a raz jest źle?
Od przyszłego roku ma wejść w życie ustawa znosząca obowiązek meldunkowy. Ciekawe jak się to będzie miało do sytuacji Pani Mieczysławy. Ale jak znam życie to okaże się, że prawo nie działa wstecz i ten osiłek nadal będzie mógł kopniakiem otwierać cudze drzwi.
Skoro nie trzeba będzie meldować, to ciekawe czy najemca po wygaśnięciu umowy najmu będzie mógł nadal zajmować mieszkanie (w zasadzie je okupować) gdy opuszczenia zażąda właściciel, który nie przedłużył z nim umowy? Bo jak to będzie chłop wielki i groźny, najpierw uczyni gest Kozakiewicza, potem się wypnie i ciekawe co takiemu będzie mógł zrobić właściciel?
Niestety nadal mamy do czynienia z jawnymi przypadkami pogwałcania prawa własności, a przecież w kapitalizmie to prawo, to rzecz święta. Więc jak nazwać ten nasz kapitalizm?
Powtarzasz powszechny błąd!.
Polskie prawo jednak uznaje prawa właściciela. Tzw. "meldunek" - jest tylko czynnością administracyjną. i NIE POWODUJE POWSTANIA PRAW DO LOKALU. Bezprawie z okresu PRL ugruntowało przekonanie, że fakt "zameldowania" daje prawo do pobytu, lub nawet jakieś prawo własności!. Niestety, jak widać z treści także autorka artykułu temu ulega... A w opisanej sytuacji ważne jest, że wygasła umowa. Bez niej - zameldowany, czy nie, najemca praw do zamieszkania nie ma.
A czy ja postawiłem znak równości pomiędzy najmem , a prawem własności? Chciałem w sposób może trochę żartobliwy zwrócić uwagę na problem. I nadal twierdzę, że w nienależyty sposób jest w tym kraju respektowane prawo własności.
Bo jeśli ta starsza Pani Mieczysława nie może pozbyć się kłopotliwego „lokatora” pomimo nie przedłużonego aneksem umowy najmu to chyba coś jest nie tak. Bo taka umowa powinna być gwarancją dla właściciela, że lokator po jej wygaśnięciu opuści mieszkanie, bo to w końcu przecież jej lokal.
Ciekawe co by było gdyby właściciel lokalu już podpisał nową umowę z innym najemcą, gdzie data jej obowiązywania byłaby zgodna z datą wygaśnięcia starej, a w lokalu nadal siedzi sobie spokojnie facet i nie ma zamiaru go upuścić?
A już wręcz zakrawa na paranoję sytuacja gdy nie można kogoś wymeldować dopóki nie będzie nakazu eksmisji cyt. za artykułem „Jeśli będzie decyzja o eksmisji, my w trybie natychmiastowym wydamy decyzję o wymeldowaniu tych osób”.
Więc nie pisz, cyt. „Polskie prawo jednak uznaje prawa właściciela”. Oczywiście, ale tylko formalnie, bo fizycznie ten właściciel pozostawiony jest nadal na pastwę niechcianych lokatorów, bezdusznych urzędników i niejednoznacznego w swym znaczeniu prawa.
Czy wiesz chociaż ile taki właściciel będzie czekał na wydanie decyzji o eksmisji? Przecież taką decyzję wydaje sąd. Właściciel ma prawo wystąpić do sądu o orzeczenie eksmisji dopiero wówczas, gdy umowa najmu przestała go wiązać i ten warunek spełnia Pani Mieczysława. Sąd w takim wypadku bada, czy istotnie były powody do jej wypowiedzenia i czy wypowiedzenie było ważne. Często jednak uzyskanie takiego wyroku nie oznacza, że szybko byłego lokatora uda się właścicielowi pozbyć. Tak się nie stanie np., jeśli sąd przyzna mu prawo do lokalu socjalnego, a gmina takimi nie dysponuje. Komornik nie przeprowadzi eksmisji, dopóki gmina lokalu takiego nie zaoferuje. Przystąpi do niej dopiero wówczas, gdy były lokator nie skorzysta z oferty gminy.
Obawiam się, że zanim Pani Mieczysława doczeka się takiej decyzji to ci „lokatorzy” zdewastują dorobek jej życia i będzie miała szczęście jak jej samej nic się nie stanie.
To wszystko, o czym piszesz, to prawda.
Ja z kolei, chciałem zwrócić uwagę na to, jak ogromne jest w społeczeństwie niezrozumienie podstawowych zasad co do prawa własności. Tak jakby mieszkanie lub dom tym prawom nie podlegały. Zatarły się różnice pomiędzy faktem zajmowania jakiegos lokalu, a prawem do tego. Obowiązek meldunkowy ten stan dodatkowo pogłębia. Choć juz nawet urzędy skarbowe uznają róznicę między "adresem zameldowania", a "adresem zamieszkania".
W konkretnej opisanej sprawie Urząd Gminy chyba popełnia błąd. Z wymeldowaniem nie powinien czekać do uzyskania nakazu eksmisji.
Sprawa jest banalnie prosta.Rozwiązałbym ten problem w 2 godziny,prawnie i należycie.Ale porad tutaj nie udzielam,są zbyt cenne
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!