Wszystkiego w tym kraju zakazują i podatek ,nie jedz cukru nie pal w piecu . Co do cukru za komuny produkowany był z buraka cukrowego a dziś a dziś nie wiadomo z czego go robią i należy zapytać ile jest cukru w cukrze i tak jest z wędlinami i nie tylko i trują nas i jeszcze chcą opodatkować. Spożywanie cukru nijak się ma do cukrzycy znam osoby co maja ponad 80 lat i łyżeczkami jedzą cukier albo słodycze i cukier we krwi na poziomie 65 tylko wiec spożywanie słodkiego nie szkodzi jak się nam wmawia
ludzie ten rzad wycisnie z nas kazdy grosz podatki od malpek zeby nie pic podatki od cukru zeby nie slodzic podatki od gruntow w gure zeby nic nie posiadac ciekawe co jeszcze wymysla chca poprostu nas zniszczyc
He, he... A kiedy podatekdla każdego mieszkańca, od emisji CO2, liczony od pojemności płuc...
W TV podawali , że 55 kg rocznie. Jest więc różnica zasadnicza między 44 a 55. A tak nawiasem mówiąc, jak to możliwe aby przeciętny człowiek zjadał ok.12 dkg cukru dziennie, codziennie przez 365 dni w roku (zawarte we wszystkich produktach oczywiście) ? ? ? Albo dane są nieprawdziwe, ale cukier wycieka gdzie indziej np. bimbrownie.
Lewactwo zawsze musi sobie znaleźć wroga. I z każdym wrogiem "umie" walczyć jedynie przy pomocy podatków. To może od razu milion podatku za każdy kilogram cukru? Po co się rozdrabniać?
Paliwa kopalne? Dowalić podatek od emisji dwutlenku węgla! (który tak naprawdę jest podatkiem od korzystania z powietrza!)
Alkohol, papierosy, prąd, paliwa? Dowalić akcyzę - od towarów luksusowych!
Uczciwa praca? Dowalić podatek dochodowy! Niech każdy parobek wie, że za friko to nawet się zmęczyć nie można.
Teraz eurolewactwo (głównie tzw. Zieloni, a jak powszechnie wiadomo zielone to niedojrzałe czerwone) bardzo poważnie dyskutuje nad nałożeniem specjalnych (i to dość wysokich!) podatków na mięso, jaja i mleko - oficjalnie ma to poprawić "dobrostan" zwierząt (cokolwiek to znaczy...) i pomóc chronić klimat (serio?!).
Teraz wymyślili "podatek cukrowy", w końcu dlaczego by nie? Pewien typ w starożytnym Rzymie opodatkował publiczne kible stwierdzając "pecunia non olet". A cukier to przecież nie jest aż tak śmierdząca sprawa.
Ale dlaczego tylko sacharozę? Czy jakiś lewak umie to wyjaśnić? Przecież to jawna dyskryminacja węglowodanów ze względu na ich budowę! Murzynów nie wolno dyskryminować, a węglowodany już tak?! Ja protestuję!!! Szacunek i równość dla wszystkich węglowodanów!!!
***
Co przyczynia się do otyłości to ja wiem, bo jestem w tych sprawach dobrze zorientowany. Jakie problemy zdrowotne i estetyczne wiążą się z otyłością (zwłaszcza nadmierną) też wiem.
Ale otyłość to nie jest żaden "problem społeczny", ani tym bardziej problem do rozwiązywania przez rząd! Gdzie się schowały te wszystkie feministki, dlaczego nie protestują przeciwko temu podatkowi krzycząc "Moje ciało - moja sprawa!"?
Przecież otyłość to indywidualny problem każdego grubasa z osobna! Nawet jeśli spaślak zacznie przewyższać masą dorodnego hipopotama, to nadal będzie to tylko jego sprawa. Przecież taki spaślak i tak codziennie pochłania monstrualne ilości jedzenia, a każdy rodzaj jedzenia jest już dodatkowo opodatkowany (VAT!). Dlaczego zatem rząd planuje karać dodatkowymi podatkami ludzi, którzy po prostu mają gdzieś własne zdrowie i własny wygląd, za to kochają dużo i słodko jeść?! Jakim prawem, ja się pytam?
Ja żadnych grubasów nie dyskryminuję (mimo, że nazywam ich spaślakami), bo uważam, że każdy ma swoje ciało i swoje życie i jako wolny człowiek ma prawo żyć jak chce. Ma prawo również się utuczyć. Tylko lewaki nie mogą tego przeboleć, że ludzie chcą kształtować własne ciało według swoich upodobań. Tuczenie się to również kształtowanie własnego ciała podobnie jak sporty sylwetkowe (kulturystyka, fitness). Przypominam, że sumici w Japonii cieszą się powszechnym szacunkiem, nikt tam nie traktuje ich jak ciężko chorych. Dziś dostęp do wiedzy na temat odżywiania i jego wpływu na nasze ciało i zdrowie jest łatwiejszy niż kiedykolwiek i każdy grubas, jeśli zechce z tej wiedzy skorzystać może to zrobić, nie trzeba nikogo skłaniać podatkami. Naciski rządowe w celu odchudzenia społeczeństwa przypominają naciski na Koreańczyków, aby kochali dynastię Kimów.
***
Ehe, sraty taty, dupa w kraty...
Są pewne grupy, które chciałyby odzwyczaić ludzi od jedzenia mięsa, a przyzwyczaić do jedzenia dżdżownic, owadów i robactwa. Ponoć w Korei Północnej ludzie podjadają trawę. Ot, po prostu polityka rządu skłoniła ich do zmiany "zwyczajów żywieniowych"...
Patrz: mój przedostatni komentarz...
I to jest świetny argument nie za podatkiem cukrowym, tylko za całkowitą LIKWIDACJĄ PUBLICZNEJ SŁUŻBY ZDROWIA i refundacji leków.
Niech każdy sam finansuje własne leczenie i wtedy będzie i prosto i sprawiedliwie. Jeśli ktoś się boi, że nie będzie go stać, to może się prywatnie ubezpieczyć. Jeśli każdy będzie sam opłacał koszty własnego leczenia, to będzie widział, że zdrowie ma wymierną wartość i to bardziej go skłoni do prozdrowotnej diety i prozdrowotnych zachowań, niż jakiekolwiek coraz bardziej dziwaczne podatki!
***
To pisałem ja,
P. Dolevas
Były czasy gdzie w Polsce było dużo osób no powiedzmy "szczupłych" no "bardzo szczupłych" uściślimy chudych. Tzw. komuniści to naprawiali i w jakiś sposób naprawili .Chudych było mniej niż wcześniej. Ale też swoisty "podatek nie podatek" to min. kartki na cukier. Jednocześnie zaczęło przybywać ludzi więcej niż dobrze wyglądających no powiedzmy otyłych. I wtedy też bito na alarm ,że za dobrze nam się powodzi stąd kartki.Jak żeśmy się odkryli na zachód to już wiadomo. Znów alarm. Podatek cukrowy to podatek a więc powiedzmy potrzebny grupie rządzących żeby wypełnić braki w finansach. Zdrowie narodu a jakże w podatku....
prohibicja alkoholowa w nocy tez miala zmnniejszyc spozycie alkoholu lecz efekt jak ostatnio slyszalem jest odwrotny ;D
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!