Zajrzyj do słownika języka polskiego i sprawdź znaczenie słowa "bohater". Osoba, która świetnie wykonuje swoją pracę nie jest z tego powodu bohaterem. Ewentualnie bohaterem może być strażak, który podczas akcji naraża swoje życie, ale na pewno nie ratownik, który podczas ratowania nie naraża się ani trochę, lekarz, który podczas ratowania nie naraża się ani trochę czy pilot, który lądując (nawet w trudnych warunkach czy bez kół jak słynny ostatnio Wrona) nie naraża się ani trochę. Wylądowanie leży także w jego interesie, więc choćby był największym tchórzem, mając umiejętności, które posiada, wylądowałby.
Poinstruowanie matki jak reanimować dziecko, to rzeczywiście wielce bohaterski czyn, szczyt męstwa.
Każdy kto słyszał rozmowę tego policjanta z rodziną i ma choć trochę wspólnego z medycyną zorientował się, że był to najprawdopodobniej przypadek. Cała rozmowa trwała chyba z 15, 20 sek. Po poinstruowaniu przez policjanta, w pierwszej kolejności o uciskaniu klatki piersiowej palcami (Co bez oceny dróg oddechowych nie jest poprawne) minęło 3-4 sek! Po czym matka poinformowała, że dziecko oddycha. To ewidentnie świadczy, że czynność ta nie miała wpływu na oddech dziecka. Z doświadczenia wiem, że takie krótkotrwałe utraty oddechu, łącznie z sinicą twarzy u takich małych dzieci jest spowodowane skokiem temperatury ciała.
Sama jazda karetką na sygnale jest narażaniem życia zespołu. Może ludzie kiedyś to zrozumieją. Często bywa, że ratownik medyczny, nim zakleszczony poszkodowany zostanie wyciągnięty z pojazdu. Wchodzi do środka, by np. podać dożylnie lek przeciwbólowy. Kto widział cięcie pojazdu wie, że może to być niebezpieczne. Po wybuchu w kamienicy, czy zatruciu tlenkiem węgla (Nawet przy podejrzeniu zatruciem tlenkiem węgla) zespół pogotowia nie musi, a nawet nie powinien wchodzić do takich pomieszczeń, dopóki nie będzie sprawdzone bezpieczeństwo w takich miejscach. Nigdy nie zdarzyło się by zespół czekał na wyniki takich pomiarów, a zdarza się, że pogotowie jest na miejscu zdarzenia przed strażą. Inny przykład, wezwanie do bijatyki, pchnięcie nożem, zespół pogotowia jest na miejscu przed policją a na miejscu sprawcy i ofiara. Myślę, że żaden ratownik nie zastanawiałby się, czy działać, czy czekać na policję. To są prawdziwe przykłady. Dziś sobota czas imprez, lub bycia z rodziną, muszę kończyć bo jadę na dyżur. Bez trzynastek, bez szkodliwego, bez wcześniejszej emerytury. Zawsze na froncie i zawsze w cieniu.
Ale w tym przypadku zagrożenia życia nie było. Podobnie jak kapitan Wrona nie podjął żadnego ryzyka. Chyba, że ryzykiem nazwać to, że został pilotem.
Dokładnie!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!