Obaj winni.
Ja jak widzę takiego rowerzystę ( bo patrzę na drogę i oceniam sytuację,przewiduję i spodziewam się zachowań skrajnych), to zwalniam,a wyprzedzając zjeżdżam maksymalnie w lewo.Jeśli z przeciwka ktoś jedzie,to zwalniam i czekam,ąż mnie minie.
Proste,ale skuteczne! ;-)
Proste, ale nie dla 33-letniego "szybkiego i wściekłego".
nie raz jak czytam komentarze niektórych to wydaje mi sie ze nigdy nie jezdzili samochodem a tak sie wymadrzają. rowerzysci a tym bardziej starsi maja niestety zwyczaj wykonywac manewry bez ostrzezenia i gdzie popadnie nie rozgladajac sie ani nie sygnalizujac tego w zaden sposób. i stad wypadki wlasnie. według tego co piszecie z P51 to najlepiej za takim rowerzysta jechac nie próbujac go wyprzedzic bo moze skreci a moze nie skreci a najlepiej wcale z domu nie wyjezdzac autem.
To jedno nie jest wyjaśnione w artykule, więc możemy sobie dywagować do woli. Jeśli w przedstawionej sytuacji rowerzysta zasygnalizował skręt to wina wyprzedzającego kierowcy jeśli nie to wina rowerzysty - to chyba proste.
Jednak z drugiej strony Piotrkowianin ma rację, bo młodzi jeżdżą tak jakby pozjadali wszystkie rozumy, a często brakuje im doświadczenia a przede wszystkim opanowania i zdecydowanie są najbardziej niebezpieczną grupą kierowców na drogach (nie licząc pań które całemu światu chcą udowodnić że jeżdżą równie dobrze co mężczyźni). Piszę tak, mimo tego, że sam zaliczam się do grupy wiekowej "młodych kierowców".
Do mnie pijesz? To trafiłeś kulą w płot. Mam prawo jazdy od 1991 roku (motocyklowe nawet od 1990), a w nim 5 literek.
Opinia na temat kobiet za kierownicą znaleziona na stronie z opisem wypadku w Bydgoszczy, ktore sprawczynią była kobieta:
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!