ORMO czuwa!
Nie lubię Radomska. Do tego stopnia, że kiedy pociąg przystaje na radomszczańskim dworcu, to mam ochotę otworzyć okno i pokazać język.
A to za sprawą nauczyciela języka polskiego z tamtejszego liceum, a jednocześnie doskokowo "dziennikarza" komunistycznej "Gazety Radomszczańskiej".
W numerze z 27 stycznia 1971 roku ów nadgorliwiec (nazwisko zmilczę, szkoda rodziny) napisał:
"Szkoda, że oszczędzono młodzieży widoku Niemena, który po swoim ostatnim występie w Radomsku - już przy zasuniętej kurtynie - ściągnął spodnie i wypiął się na publiczność. Może widok idola z gołym tyłkiem pozbawiłby nastolatków złudzeń?"
Dziwnym zbiegiem okoliczności przedrukowały tę informację wszystkie wydawane ówcześnie w kraju gazety partyjne, grzmiąc i nie pozostawiając na Niemenie suchej nitki.
Zrobił się wrzask na całą Polskę.
Niemen pozwał autora notatki do sądu i wygrał proces, ponieważ w trakcie przewodu sądowego udowodniono, że do takiego zachowania artysty w ogóle nie doszło, nauczycielina wyssał sobie to z palucha, a co więcej - na koncercie nawet nie był.
Tak to za PRL-u szyto niewygodnym ludziom buty, wykorzystując nikczemnie lizusów komuny.
Dlatego Radomsko wciąż kojarzy mi się z kołtuństwem, głupotą i mentalnością drobnomieszczańską.
Jedni pisali dla Gazety Radomszczańskiej a inii już w RP dla lewicowej Trybuny.
Radomsko zawsze kojarzyło mi się z miastem zamieszkałym przez okolicznych chłopów.Swoją kulturę i obyczaje przenieśli do tego miasta jednocześnie udając wielko-mieszczuchów.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!