metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
hehehe ~hehehe (Gość)10.09.2013 13:06

Abo sobota, albo 15 września. Proszę się zdecydować.

00


pies pankracy ~pies pankracy (Gość)10.09.2013 16:45

15 września prawdziwi piotrkowianie idą do lokali wyborczych,a reszta pieniaczy na łańcuch i do budy,hahaha.

00


Pietrek Pietrekranga10.09.2013 18:30

Chcialem sie dowiedziec co to za idioci robia takie akcje. Jak mi sie uda to zbiore psie gowna do worka z piotrkowskich trawnikow i przy okazji zrobie hepening o tresci SPRZATAJ GOWNA PO SWOIM PUPILU

Komentarz był edytowany przez autora: 10.09.2013 18:36

00


tutaj tutajranga10.09.2013 20:17

Pietrek, weź no nie wrzucaj do jednego worka psich gówien i właścicieli psów.
Widziałam głodzone psy uwiązane na łańcuchach w ten sposób, że łańcuchy o długości pół metra raniły do krwi szyje zwierząt. Nigdy nie skrzywdziłam swojego psa, jeśli nie liczyć machnięcia mokrą szmatą, za to, że wylegiwał się na mojej poduszce. A i tak była cholera zdziwiona.

00


obserwator ~obserwator (Gość)10.09.2013 20:59

Pietrek, sam piszesz "jak mi się uda to zbiorę psie gówna". Tobie nawet może nie udać się zbieranie gówien. Jesteś zwykłym zerem i nie zatrudniłbym takiego debila nawet do zbierania gówien, bo chyba tego nie jesteś w stanie się nauczyć. Łopata to dla ciebie za skomplikowane urządzenie.

00


mol molranga10.09.2013 22:22

Komuniści i ich problemy. Ładnie was wygwizdali pod Ewiną.

Komentarz był edytowany przez autora: 10.09.2013 22:23

00


tutaj tutajranga10.09.2013 22:29

Nie kumam.

00


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)11.09.2013 00:25

Pietrek zawsze z czymś wyskoczy ni z gruchy ni z pietruchy...
Kiedy taka akcja była poprzednim razem (radny Miazek się "przyłańcuchował"), to napisałem, co o tym myślę, więc teraz nie będę się powtarzał. Akcja oczywiście szczytna, ale wykonanie... Łańcuch, buda... brakuje jeszcze tylko dominy z pejczem i byłaby publiczna prezentacja sado-maso pełną gębą. Z chętnych na łańcuch to by się pewnie kolejka zrobiła...

Cytuję:
Staramy się, aby dotarło to do wszystkich. Przecież istnieją inne sposoby trzymania zwierząt stróżujących, niż łańcuch – dodaje Grażyna Fałek.


Do wszystkich, słusznie. Problem dotyczy chyba jednak przede wszystkim mieszkańców wsi, a happeningiem w Rynku Trybunalskim to do nich raczej się nie dotrze. Po prostu tamtędy nie chodzą. Pisałem o tym poprzednio i sugerowałem nieco inny sposób dotarcia do grupy docelowej. Ale może tu nie chodzi o skuteczność, tylko o publiczne sado-maso właśnie? ;)

00


tutaj tutajranga11.09.2013 00:59

Opowiem Ci, Al, pewną historię. Żyją ludzie, którzy to pamiętają.
Stacjonowaliśmy z Przyjaciółmi pod namiotami w głuchej ciszy nad Pilicą. Mieliśmy ze sobą nasze zwierzęta: trzy psy. Któregoś dnia mój pies - wyżeł niemiecki szorstkowłosy, zatem - polowczyk, o nieomylnej orientacji, wyprowadził "na wycieczkę" swojego młodego syna, którego właścicielami byli moi Przyjaciele. Aaron (mój pies) wrócił pod wieczór; Szelki (jego syn) nie. Kiedy Szelkiego nie było do rana, wpadliśmy w popłoch. Pojechaliśmy do Sulejowa, kupiliśmy papier, mazaki i taśmę klejącą. Powypisywaliśmy kilkadziesiąt ogłoszeń, że za wiadomość o zaginionym psie jest nagroda: milion złotych. To było przed denominacją; wartość pieniędzy była inna, niż tylko odciąć zera. Porozwieszaliśmy je, gdzie się dało. We środę targową w Sulejowie oblepiliśmy cały plac. Na kartkach było podane miejsce, gdzie stacjonujemy.
Odwiedziło nas kilku chłopów (mówię o zawodzie). Każdy pytał, co to za pies i każdy mówił mniej więcej tak: "Pani, ja świniaka muszę hodować przez cały rok, żeby go sprzedać za milion..."
Szelki się odnalazł po trzech dniach. Nawet nie był wygłodzony; miał tylko ślady na szyi, świadczące o tym, że był gdzieś uwiązany.
Dlaczego ja to opisuję? Bo zadziała pewna mentalność. Ktoś złapał psa, a następnie go wypuścił, bo wieść gminna się rozeszła.
Dlatego, być może, warto się przywiązywać łańcuchem w środku miasta.

00


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)11.09.2013 01:38

Może i warto. Ja jednak preferuję inne metody. Ale daleki jestem od tego, by komuś zabraniać robić takie akcje. Jeśli ktoś sam chce i nikomu krzywdy nie wyrządza (a być może jakiś pozytywny skutek tym odniesie), to niech się bawi w happeningi. Sam przecież ponosi ryzyko, że nie każdy go zrozumie, a będą i tacy co wyśmieją.
Poruszyłaś przypadkiem pewną istotną kwestię:

"tutaj" napisał(a):
Odwiedziło nas kilku chłopów (mówię o zawodzie). Każdy pytał, co to za pies i każdy mówił mniej więcej tak: "Pani, ja świniaka muszę hodować przez cały rok, żeby go sprzedać za milion..."


To jest taka typowo chłopska mentalność, że patrzy na zwierzęta przez pryzmat pieniędzy, a dla większości chłopów pies to tylko część inwentarza - pies musi być w obejściu, bo na wsi taka tradycja, a że pies jest niedochodowy (u nas psów się nie je), to i zazwyczaj traktuje się go dość lekceważąco. Stąd często pusta miska (za miskę czasem "robi" puszka po konserwie, jeśli pies jest mały), w budzie klepisko zamiast podłogi (za budę czasem też służy stara zardzewiała beczka...), no i obowiązkowo łańcuch. Często zbyt gruby (ciężki), no i przykrótki... Ot, taka mentalność. Ale dziś wieś to nie jest już miejsce odizolowane od cywilizacji, coraz więcej osób na wsiach korzysta z internetu, więc widać "światełko w tunelu", że ta mentalność powoli zacznie się zmieniać...

00


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat