To głupie stwierdzenie, że dziecko ma sie w szkole uczyć, a w domu już nie. Szkoła tylko ma nakierować na właściwy tor. Nauka zaczyna się wtedy gdy dziecko zasiada do niej właśnie w domu. Wtedy zaczyna się jej przyswajanie. Prace domowe są zatem niezbędne, bo dzieci, jak to dzieci, do nauki same nie pobiegna. Tym bardziej z matematyki, ćwiczenie czyni mistrza, wiec jak najbardziej 30 zadan na tydzień jest dopuszczalne :)
Pierwszy wprowadził tzw. szkołę bezstresową jeszcze w PRL. Marek syn bohatera "Czterdziestolatka" inżyniera Karwowskiego. Szkołę "prowadzili" razem z kolegą niejakim Małkiewiczem w domu pod nieobecność głównego bahatera. Polegała ona między innymi na niezadawniu... prac domowych. Druga sprawa. Miejcie pretensje do tych co tworzą program nauczania na samym szczycie. Tam w Warszawie Poprzez swoich "posłańców" niżej sprawdzają potem stan jego realizacji w szkołach a na końcu dostaje się ... uczniom. Nauczyciel z reguły robi to co się od niego wymaga
A ja mam pytanie: Czy dopuszczalne jest aby nauczyciel matematyki zadał dzieciom zadanie domowe, polegające na uzupełnieniu wszystkich brakujących ćwiczeń w ćwiczeniówce od początku roku do strony 34? To w sumie dało ponad 30 ćwiczeń, na które dał czas około tygodnia. Oczywiście nie twierdzę, że to jest nie do zrobienia, ale wydaje mi się, że to strasznie zniechęca moim zdaniem dzieci do nauki....
Oczywiście, że ćwiczenie w domu jest niezbędne i konieczne wręcz.
Praca domowa musi być zadawana.
Ale na klasówkach nie można dzieci dobijać.
Klasówka to sprawdzenie wiedzy a nie jakiś maraton - a tak robi jedna nauczycielka.
Daje tyle zadań, że nikt nie zdąży tego zrobić.
Nauczyciele idą na łatwiznę. W czwartej klasie po dwie,trzy kartkówki dziennie i jeszcze do domu zadane tasiemce do odrobienia. Najważniejsze ,że po Wszystkich Świętych zrobili sobie długi weekend do niedzieli, a resztę niech rodzice nadrabiają.
Sam jestem nauczycielem i uważam , że koledzy i koleżanki po fachu nie doceniają jaką świetną mają robotę, moim zdaniem przyczyna jest prosta nigdy nie zaznali innej pracy np w fabryce w biurze gdzie jest presja na wynik mobbing.Ja zaznałem i doceniam swoją pracę i wiem, że może zarobki nie są kosmiczne ale szanuję dzieciaki staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej mając świadomość, że dom to nie jest przedłużenie szkoły.
Dziś w szkołach np SP 2 bal świętych w trakcie zajęć dydaktycznych, kochani KK włazi nam na łeb,Szkoła jest od nauki polskiego, matmy, chemii a nie od zabobonów.Dramat
Bez pracy domowej nie ma nauki a obecne rządy promują takie nauczanie by uczeń nic nie umiał i był tanim niewolnikiem dla obcych korporacji bo właśnie o to chodzi szkoła ma hodować niewolników. Czy który z rządów PO 89 roku był polski dbający o dobro narodu,żaden taki nie jest wiec czego sie spodziewać?
Praca domowa uczy odpowiedzialności, samodzielności i ugruntowuje wiedzę. Lepiej jak dziecko coś przeczyta, zrobi kilka przykładów z matematyki, niż żeby grało na komórce, czy innym tablecie.
Jedna nauczycielka z matematyki to tak zniechęca uczniów do tego przedmiotu, że masakra. Na klasówkach daje tyle zadań, że nawet najlepszy uczeń nie jest w stanie zdążyć tego zrobić. Nawet korepetycje tu nie pomogą. Co z tego, że uczniowie potrafią to zrobić jak nie zdążą. OCENY w całej klasie- oczywiście same jedynki i kilka dwójek.
Ale o kim to świadczy? - przecież ona sama sobie szkodzi i oczywiście szkole.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!