kto jest taki mądry żeby burzyć coś co nie przeszkadza większości mieszkańcom Piotrkowa może by tak nazwiska?
"Jego zdaniem pomnik jest wyrazem hołdu komunistycznej służbie bezpieczeństwa. Jest to teza dość karkołomna, zważywszy, że autorem pomnika był młody student, późniejszy profesor krakowskiej ASP Stanisław Wejman, który urodził się w roku 1944. Jego źródłem inspiracji mogły być co najwyżej fotografie z tamtego okresu. Najprawdopodobniej wyrzeźbił postać polskiego żołnierza najlepiej jak umiał."
Abstrahując od całej sprawy zacytowany powyżej fragment po prostu mnie powalił. Panie Stacharczyk, nie podejrzewam, by twórca pomnika stworzył swoje dzieło w hołdzie komukolwiek, tylko po prostu przyjął zlecenie na wykonanie określonej rzeczy za określoną sumę pieniędzy, toteż karkołomne jest Pańskie tłumaczenie, że skoro artystą był student urodzony w 1944, pomnik nie może być hołdem np. dla KBW. Jeżeli na Sienkiewicza zamontowana jest tablica upamiętniająca ofiary Urzędu Bezpieczeństwa, to hołd im oddają pomysłodawcy tablicy w imieniu np. lokalnego społeczeństwa, a nie zakład kamieniarski, który tablicę wykonał. Po drugie ów student nie wykonał pomnika najlepiej, czy najgorzej jak umiał ale w duchu sztuki socrealizmu.
Nie wiem, czy pan Grzegorz Lorek chce pisać historię na nowo, ale wiem, że u Pana drogi Panie Tomaszu z historią chyba nie jest zbyt dobrze, ponieważ cała idea pomnika zakłamuje historię II wojny światowej i nie chodzi wcale o to, że przedstawia żołnierza II Armii, ale o to, że wraz z umieszczonym na pomniku napisem stanowi kompozycję zakłamującą historię Polski w latach II wojny światowej. Pisze Pan, że w 1945 roku innych żołnierzy regularnych sił zbrojnych w Piotrkowie nie było, ale w 1939 roku (a napis obejmuje daty 1939-1945) nie istniała II Armia Wojska Polskiego i to nie w takich mundurach walczyli żołnierze września 1939. Co więcej tego typu polskiej jednostki wojskowej nie było aż do 1944 roku, kiedy jednostka ta została utworzona, a jeśli nawet przyjąć, że postać na pomniku jest po prostu uosobieniem żołnierza z frontu wschodniego, to jednostki tego typu utworzono dopiero w 1943 roku. Skoro zna Pan tak świetnie historię może powie mi Pan, gdzie "za Polskę i lud" walczyli ci żołnierze w latach 1939-1943? Bo według mojej wiedzy przez większość tego czasu przyszli żołnierze tego wojska gnili w sowieckich obozach koncentracyjnych mrąc z zimna, głodu, chorób i niewolniczej pracy ponad siły. Tym samym pomnik przypisuje żołnierzom II Armii czyny, w których nie brała udziału. Jeżeli więc jest Pan szczerym przeciwnikiem pisania historii na nowo, powinien optować Pan za zmianą tego nieprawdziwego napisu.
Dobrze że autor w spokojny sposób temat wywołał. Okazuje się że taka dyskusja jest potrzebna, chociaż trzeba uważać , bo niektórzy gotowi się wzajemnie pozabijać. Jako piotrkowianin mieszkający dzisiaj bardzo daleko uważam, że powinno się zrobić referendum przy okazji jakiś wyborów i ... albo w lewo , albo w prawo
Panie Tomku! Czym innym jest miejsce wiecznego spoczynku - groby i cmentarze, a czym innym są budowle sławiące czyny ludzi. Nie myl pan pojęć. Groby i kości szanować - tak, ale pomniki zmieść z powierzchni ziemi, jeśli plugawią przestrzeń publiczną. Ten plugawi. Tak, jak plugawiła aleje 3 Maja nazwa poprzednia nazwa "Bieruta".
Przez pół wieku ten pomnik mnie "uwierał". Aż wreszcie dzięki inicjatywie radnych z PiS oraz niektórym komentarzom go polubiłem. Bardzo wszystkim dziękuję!
Mam nadzieję, że to koniec (na razie) dyskusji, która mimo wszystko do pewnych wniosków nas doprowadziła. Wszystkim "nauczycielom" , którzy pouczali mnie i wytykali brak elementarnej wiedzy historycznej - dziękuję. Chciałbym im powiedzieć, że nie jest z tą wiedzą tak źle - jak twierdzi np. Pan/Pani "Kukizowiec". Historii nie znam tylko z podręczników , ani z politycznych zebrań. Moim nauczycielem był m, in. major Gaj (Adam Trybus) u którego uczyłem się angielskiego, a w przerwach słuchałem tego co udało się o latach wojny od niego wyciągnąć (nie chciał "powrotów", ale jak zaczął to...). W moim domu i przy mojej najbliższej rodzinie ukrywał się dowódca okręgu AK pułkownik Michał Stępkowski. W domach niedaleko urzędowali łącznicy i reszta dowództwa. Z bezpośrednich przekazów rodziny i sąsiadów przez lata dowiedziałem się więcej niż można wyczytać w podręcznikach. Przykładów podobnych mógłbym jeszcze kilka przytoczyć, ale nie widzę potrzeby. Z mojego doświadczenia życiowego wynika, że nie wszystko jest czarne i białe. Jednak zawsze rozmowa jest lepsza niż jej brak. Dlatego dziękuję za to, że mogliśmy ją prowadzić.
Wycięcie mojego komentarza do "rozkminacza" Wam zapamiętam - moderatorzy o kunktatorskim podejściu i zajęczym sercu. Szczególnie, że pod tym wpisem przepuściliście dwa wyjątkowo głupkowate komentarze.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!